Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlickie. Okres od Trzech Króli do Środy Popielcowej na gorlickiej wsi nosił nazwę „zopustów”

Andrzej Ćmiech
Trzej Królowie“ to obrazek z karty świątecznej Marii Gabryel-Rużyckiej, pochodzący z 1962 roku
Trzej Królowie“ to obrazek z karty świątecznej Marii Gabryel-Rużyckiej, pochodzący z 1962 roku fot. archiwum autora
Okres od Trzech Króli do Środy Popielcowej na gorlickiej wsi nosił nazwę „zopustów”. To czas dostatku po Bożym Narodzeniu. W spichlerzach, w spiżarniach chłopskich było jeszcze na tyle dużo jedzenia, że można było się bawić. Przednówek jeszcze się nie rozpoczynał i nie prowadzono jeszcze żadnych prac polowych. To wszystko sprzyjało organizowaniu zabaw - pisze Adam Wójcik, etnograf z Łużnej.

Materiał ukazał się 5 stycznia 2018 roku na łamach Gazety Gorlickiej.

W kościele katolickim okres bożonarodzeniowy kończył się uroczystością Trzech Króli. Wtedy to w kościele święcono jałowiec, mirrę, złoto oraz kredę, a po domach chodzili kolędnicy, u Łemków „cary”, przebrani za króli i składali życzenia. Następnie poświęconym jałowcem i mirrą okadzano zabudowania, znacząc krzyżykami ich naroża. To miało uchronić dom się od złych duchów. Było to swoiste „wyznania wiary”, świadczące, że w domu mieszkają chrześcijanie. Uzupełnieniem tego był czyniony na drzwiach domu poświęconą kredą napis C+M+B lub K+M+B uzupełniony o datę roku. Napis ten na przestrzeni wieków wśród mieszkańców ziemi gorlickiej budziły gorące spory.

W XIX w. na drzwiach wejściowych powszechnie pisano C+M+B co było skrótem od łacińskiego życzenia: „Niech Chrystus błogosławi temu domowi” (Christus mansionem benedicat - łac. - przyp. red.), lub jak tłumaczył sentencje św. Augustyn: „Chrystus dobroczyńcą wielu” (Christus multorum benefaktor - łac. - przyp. red.)

Natomiast na początku XX w. wraz z postępującą laicyzacją zaczęto pisać na drzwiach K+M+B, co w interpretacji było skrótem imion trzech mędrców przekazanych przez legendę średniowieczną: Kacpra, Melchiora i Baltazara.

Targ na „dziywki”

Do okresowej świeckiej tradycji związanej z okresem bożonarodzeniowym na ziemi gorlickiej w XIX w. wszedł tzw. „targ na dziywki”. Targ taki odbywał się w Zagórzanach, w okresie od Bożego Narodzenia do Trzech Króli. W tym czasie przyjmowano dziewczęta na służbę do okolicznych dworów istniejących w naszej okolicy oraz do bogatszych rodzin w mieście.

Po uzgodnieniu warunków służby, dziewczęta zgłaszały się w dniu Trzech Króli do swych pracodawców, gdzie po ugoszczeniu zaznajamiały się ze swoimi obowiązkami i rozpoczynały pracę, która za wyżywienie i dach nad głową często trwała niekiedy całe życie.

Poświęcona 2 lutego gromnica miała strzec dom przed uderzeniami piorunów

Bale karnawałowe

Po święcie Trzech Króli rozpoczynał się karnawał, który trwał do Środy Popielcowej. W dawnych Gorlicach bale karnawałowe były organizowane głównie przez trzy instytucje, dysponującymi salami. Były to w mieście: Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” oraz Zjednoczenie Rzemieślników i Kupców, a w Gliniku Towarzystwo Kasynowe.

Pierwszy bal karnawałowy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości odbył się 25 stycznia 1919 r. w sali „Sokoła”. Zabawa ta odbyła się jeszcze w dziewiętnastowiecznej formule z inscenizacją „Jasełek”, zaproszeniami „familijnymi” dla całych rodzin i obowiązkowym tańczeniem kadryla - tańca popularnego na salonach w XIX w. Z tego też względu powszechnie jest on uważany za ostatni karnawałowy bal „salonowy” w Gorlicach.

Jakże inny od wspomnianego był bal karnawałowy organizowany 15 stycznia 1927 r. przez Towarzystwo Kasynowe w Gliniku, gdzie w programie czytamy, że grająca na balu orkiestra 2. Pułku Strzelców Podhalańskich z Sanoka „pod osobistym kierownictwem Kapelmistrza” będzie oprócz walców wykonywać również tango. Teraz w tym nie byłoby nic dziwnego, ale w owym czasie tango było uważane za taniec wyuzdany, gorszy nawet od modnego w tym czasie ragtime’u. Dlatego można podziwiać odwagę i wyczucie organizatorów, że w programie balu umieścili taniec, który uznawany jest obecnie jako jeden z największych szaleństw tanecznych wszystkich czasów. Ale nie tylko tango było nowością na tym balu. Również autobus, pierwszy w Gorlicach, który dowoził uczestników balu z Gorlic do Glinika, o czym świadczy naprędce dopisywana notatka na zaproszeniach.

Szeroko znane w Małopolsce były Gorlickie Zabawy Mieszczańskie z kotylionem organizowane przez Zrzeszenie Rzemieślników i Kupców w Gorlicach. Przybywali na nie zaprzyjaźnieni kupcy i rzemieślnicy nawet ze Lwowa, a obowiązkowo w nich uczestniczyła gorlicka brać studencka studiująca na uczelniach w Krakowie i Lwowie.

Jak wspominają uczestnicy, do tańca przygrywały modne orkiestry jazzowe, zazwyczaj z Krakowa lub Sanoka, które miały w programie m.in. fokstrotta, charrstona i rumbę. Obwiązywał na nich strój wieczorowy, a panie w zaproszeniach proszono o przygotowanie własnych kotylionów, co widać nie było nietaktem ze strony organizatorów, mimo sztywnej etykiety panującej w okresie międzywojennym. Dochód z tych zabaw przeznaczano na powiększenie biblioteki stowarzyszenia.
Dużym powodzeniem cieszyła się zabawa karnawałowa organizowana przez Zarząd Powiatowy Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna” w Gorlicach, z której dochód był przeznaczany na rzecz wdów i sierot po poległych policjantach.
Po święcie Trzech Króli rozpoczynał się karnawał, który trwał do środy popielcowej

Szalone dni, czyli zapusty

Okres od Trzech Króli do Środy Popielcowej na gorlickiej wsi nosił nazwę ,,zopustów” (zapustów - przyp. red.). Odbywały się wtedy na wsi częste zabawy z tańcami.

Na ten czas przypadało też kilka świąt, z którymi związane były zwyczaje i wierzenia. I tak na Matkę Boską Gromniczną 2 lutego święcono w kościele przystrojoną we wstążki świecę-gromnicę, którą po przyniesieniu do domu wypalano nad drzwiami i oknami znak krzyża, aby zagrodzić drogę do wnętrza domu złym mocom, a w ciągu roku stawiano ją zapaloną podczas burz w oknie, wierząc, że chroni ona dom przed piorunami.

FLESZ - Rząd luzuje obostrzenia

Nazajutrz w dzień św. Błażeja w kościele święcono jabłka, które używane były jako lekarstwo przeciw bólowi gardła. 5 lutego w dzień św. Agaty święcono w kościele chleb dla zabezpieczenia się przed głodem, wodę, aby uchronić się przed powodzią i sól, która przyniesiona do domu była spalana w ogniu, by ochronić domostwo przed pożarem. Ostatni tydzień zapustów to tzw. „ostatki” lub „szalone dni”, które rzeczywiście takimi były. W karczmie muzyka grała bez przerwy, nie zważając na zakazy cesarskie.

Bawiono się od tłustego czwartku do wtorku, do północy przed Środą Popielcową. Często bywało, że żony donosiły mężom jedzenie do karczmy, aby złagodzić finansowe koszty zabaw, za którą często przychodziło Żydowi płacić cały rok. Obrzędowym jedzeniem zapustnym była jajecznica lub gotowane jaja, których spożywanie miało zapewnić powodzenie w lecie przy zbieraniu grzybów.

Podczas ostatniej zabawy w karczmie we wtorek zapustny najstarszej pannie we wsi, która nie wyszła za mąż, przywiązywano z tyłu do tasiemek spódnicy małe klocki, ku uciesze tańczących. Panna według zwyczaju musiała się wykupić napitkiem, ale często bywało, że zawstydzona opuszczała zabawę, uciekając do domu. Jak pisze w pracy „Zwyczaje doroczne Pogórzan” Adam Wójcik „tradycja mówi, że dawniej przywiązywano takiej dziewczynie duży kloc i wodzono ją po wsi”. Do tradycji kultywowanej przez wieki na naszej ziemi należało spożywanie o północy w zapustny wtorek żuru, który wraz z bijącymi w kościele dzwonami obwieszczał nadejście Wielkiego Postu.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto