Gdy rok temu po przetargach ogłoszonych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa sprzedano działki w strefie, wydawało się, że teraz wszyscy będą mieli już z górki. Minął rok, a na inwestycyjnym terenie, jedyne widoczne ruchy widać po sąsiedzku, czyli w gminnej strefie aktywnego wypoczynku, gdzie powstaje amfiteatr.
W tej gospodarczej strefie hula wiatr.
- My swoje zrobiliśmy – mówi Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej. - Tak naprawdę teraz dysponentami terenu są przedsiębiorcy, którzy kupili teren. To właśnie oni muszą zdecydować, kiedy i na jakich zasadach rozpocząć inwestycje - podkreśla.
Jak poinformował nas burmistrz, jeden z przedsiębiorców zmienia aktualnie formę własności zakupionej działki, tak by w księgach był wpisany tylko jeden właściciel. Kolejny oczekuje na uprawomocnienie się gminnej uchwały dotyczącej terenu strefy.
- Właśnie na prośbę właściciela, największej sześciohektarowej działki zmieniliśmy plan zagospodarowania przestrzennego – relacjonuje burmistrz. - Zmiana dopuszcza tam teraz zabudowę o wysokości ponad dwunastu metrów. Rada gminy błyskawicznie przepracowała temat i teraz czekamy zatwierdzenie tej zmiany przez urząd wojewódzki – podkreśla.
Za każdym razem, gdy burmistrz mówi o strefie, nie potrafi ukryć emocji.
- Zainwestowaliśmy w teren ponad 4,3 mln złotych publicznych pieniędzy, uzbrajając go we wszystkie media - opowiada. - Stworzyliśmy tam układ komunikacyjny. Wszystko było gotowe już w grudniu 2018 roku. Bardzo zależało mi, żebyśmy szybko znaleźli firmy, które chciałyby u nas zainwestować. Wszystko, co udało się zrobić, było z myślą o naszych mieszkańcach, o przyszłości gminy. Przecież każdy nowy przedsiębiorca, to miejsca pracy – podkreśla burmistrz.
Tereny leżą przy drodze wojewódzkiej, nie ma więc problemu z dotarciem do Tarnowa, Krakowa i dalej w głąb Polski. Wydawało się, że rozstrzygnięcie jest tylko kwestią czasu, ale wybuchła pandemia.
- Wszystko stanęło w miejscu. Procedura przetargowa też. Pewnie trudno było zdecydować się inwestorom na wydawanie pieniędzy - mówi burmistrz.
Kolejne przetargi odbywały się bez zainteresowania do czasu, aż burmistrz zaczął osobiście spotykać się z potencjalnymi przedsiębiorcami, by zachęcać ich do zakupu. Nie bez znaczenia był też fakt, że Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa obniżył ceny wywoławcze o wartość podatku VAT. Tym sposobem wartość na przykład trzyhektarowej działki spadła z 1,5 mln do 1,1 mln, dając inwestorowi 387 tysięcy oszczędności na cenie wywoławczej. Mimo to trudno oprzeć się wrażeniu, że nad bobowską strefą zawisło jakieś fatum, bo teraz na przeszkodzie w działaniach inwestycyjnych, może stać wysoka inflacja i niepewna sytuacja gospodarcza związana z wojną w Ukrainie.
- Niestety, te dwa elementy mogą mieć wpływ na decyzje inwestycyjne – stwierdza burmistrz Ligęza.
Nie tylko inflacja sprawia, że decyzja o wydawaniu pieniędzy nie należy do najłatwiejszych. Nie bez znaczenia mogą być wysokie koszty kredytów czy galopujące ceny materiałów budowlanych.
Burmistrz jest jednak dobrej myśli i nie ukrywa, że jego telefoniczne kontakty z właścicielami działek w strefie mogą napawać pewnym optymizmem. Co z tego wyniknie, pokaże czas.
- Szkoła z Zagórzan zostawiła w pobitym polu wszystkie podstawówki w powiecie gorlickim
- Konferencja prasowa polityków na kolejowym peronie zwiastuje nowe inwestycje
- Na scenie GOK w Łużnej trwają Pogórzańskie Gody
- TOP 10 najpopularniejszych nazwisk w Gorlicach
- Kolejny wielki talent muzyczny z gorlickiego wypływa na szerokie wody
- Elżbieta Zielińska otworzyła w Gorlicach swoje biuro poselskie
Rosyjska blokada gazu poważnym zagrożeniem dla europejskiej gospodarki. Komentarz Daniela Czyżewskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?