Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy firmy zainteresowane utylizacją toksycznych odpadów z terenu byłej rafinerii Glimar

Lech Klimek
Lech Klimek
Rozbrojenie ekologicznej bomby znajdującej się na terenie rafinerii to dla miasta sprawa priorytetowa
Rozbrojenie ekologicznej bomby znajdującej się na terenie rafinerii to dla miasta sprawa priorytetowa archiwum
To może być zła wróżba dla sprawy likwidacji składowiska toksycznych odpadów na terenie rafinerii Glimar w Gorlicach. W czasie ostatniej wizyty w Gorlicach Piotr Ćwik, wojewoda małopolski, przekazał dobrą wiadomość, mamy 40 milionów na wywóz odpadów. Niestety kilka dni później Piotr Ćwik przestał być wojewodą.

FLESZ - Wchodzą w życie podwyżki dla nauczycieli

Najpierw była radość, żeby nie powiedzieć euforia, a kilka dni później totalne zaskoczenie: wojewoda został odwołany, a co z naszymi pieniądzmi na wywóz toksycznych opadów? Pytanie było, i nadal zresztą jest, przekazywane z ust do ust.

- Sprawa dotacji jest na ministerialnym, a nie wojewódzkim poziomie decyzyjnym - uspokaja Łukasz Bałajewicz, zastępca burmistrza miasta. - Złożyliśmy wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Chcemy uzyskać 80 procent kosztów wywozu i utylizacji odpadów, czyli około 40 mln złotych. Mamy już pozytywną rekomendację, zmiana wojewody nie jest zagrożeniem, ale byśmy mogli dostać wspomnianą kwotę, potrzebny jest jeszcze wkład własny, czyli około dziesięciu milionów złotych - dodaje.

Początkowo była nadzieja na uzyskanie kasy z rezerwy premiera, jednak to okazało się niemożliwe do przeprowadzenia. Sprawę monitorował również były wojewoda Ćwik. Pozostał wojewódzki fundusz ochrony środowiska.

- Prowadziliśmy już wstępne rozmowy w tej sprawie w Krakowie - relacjonuje Łukasz Bałajewicz. - Najprawdopodobniej zdecydujemy się na taki krok i wystąpimy o pożyczkę z funduszu - dodaje.

Kilka tygodni temu miasto ogłosiło, że chce przeprowadzić tak zwany dialog techniczny poprzedzający przetarg na wywóz z terenu rafinerii odpadów. Chodziło w nim o ustalenie precyzyjnego scenariusza działań wywozu i utylizacji zgromadzonych chemikaliów na podstawie którego ogłoszony zostanie przetarg.

- Zgłosiły się trzy firmy zainteresowane współpraca - relacjonuje zastępca burmistrza. - Zostały przeprowadzone na miejscu oględziny i obecnie czekamy na precyzyjne informacje od potencjalnych wykonawców procesu wywożenia i utylizacji tych odpadów - podkreśla.

Przypomnijmy jeszcze, że dwa lata temu miasto wspólnie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska przeprowadziło proces utylizacji 330 ton kwasu ze zbiorników rafineryjnych.

- Pod koniec marca 2018 roku firma z Oświęcimia, która wygrała przetarg, zaczęła wywozić kwas siarkowy, zgromadzony nielegalnie w silosach Glimar - mówi dalej samorządowiec. - To był pierwszy krok, niestety kosztowny, wydaliśmy na ten ce na ten cel 412 tysięcy złotych - dodaje.

Odwołanie wojewody Piotra Ćwika nie zmienia wagi, jaką dla Gorlic ma sprawa odpadów zgromadzonych na nielegalnym składowisku. To już nie 1600 jak szacowano po odkryciu składowiska, ale co najmniej 5000 ton substancji o toksyczności, która może zagrażać życiu i zdrowiu mieszkańców. Ich właściciele nie kwapią się, by zająć się tym problemem. Musi to zrobić miasto.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto