Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierogowe szaleństwo w gorlickim klubie Jubilat. Wolontariusze ulepili pierogów z 20 kilogramów mąki! Wszystko dla Wiktorii Wróbel

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Pierogowe zamieszanie w klubie Jubilat w Gorlicach zaczęło się mniej więcej po godzinie 15. Na kolejnych stolach lądowały stolnice, wałki, mąką, garnki z gorącą wodą. Tuż obok miski z farszem. Dominował ten na ruskie, ale kapusta z grzybami też się znalazła. Z każdą chwilą robiło się gwarniej. Kuchenne deseczki zaczęły się zapełniać pierogami.

Wiktoria Wróbel, dziewięciomiesięczna sądeczanka jest jednym z kilkunastu dzieci w Polsce chorych na rdzeniowy zanik mięśni. By żyć, potrzebuje najdroższego leku świata. Jego wartość została wyceniona na dziesięć milionów złotych. Dla większości z nas to kwota, której nigdy nie zobaczymy, nie wspominając o dotknięciu. Nic więc dziwnego, że rodzice wyszli z apelem o pomoc. Dramatycznym, bo czas ucieka, a dziewczynka jest w coraz cięższym stanie, a bez wspomnianego medykamentu, jest skazana tak naprawdę na powolne odchodzenie. Historia Wiktorii poruszyła serca. Do tej pory udało się zebrać ponad pięć milionów złotych. I choć minęliśmy półmetek, to do celu jest wciąż daleko. Stąd pierogowa akcja gorliczan.

Jak nie wiadomo, co na obiad, to tylko pierogi

Nie ma chyba nikogo, kto nie lubiłby pierogów. Więc inicjatorzy akcji uznali, że na przysmaku można zarobić, a dochód przekazać na rzecz Wikusi.

- Czekamy na wszystkich, małych i dużych. Z wałkami pod pachą albo garnkiem pełnym farszu w rękach – apelowali członkowie grupy „My dla Przyszłych Pokoleń” oraz zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Małopolska.

Apel nie był wołaniem na puszczę. W piątkowe (3 listopada) popołudnie, w klubie Jubilat stawiło się kilkanaście osób. Bez zbędnego gadania ruszyli do pracy. W ruch poszły stolnice, wałki, kilogramy mąki, gorąca woda.
- Ja do ciasta na pierogi dodaję tylko żółtko – oznajmiała jedna z wolontariuszek.
Na drugim końcu sali padał natychmiastowy odzew: jak używam tylko mąki i gorącej wody ze szczyptą soli. Nie było jednak sporów, czyja receptura lepsza. Wszystkie były najodpowiedniejsze. Grażyna Klim, członkini Klubu Seniora zapewnia, że każde ciasto ma niepowtarzalny smak, a i farsze są jedyne w swoim rodzaju.
- Tylko u nas na jednym talerzu prawdziwa mieszanka. Każdy pieróg inny, ale każdy pyszny – reklamowała.

Grzechem będzie nie spróbować

Renata Szczepanik z grupy „My dla Przyszłych Pokoleń” dowodziła całym tym kulinarnym zamieszaniem z wprawą i humorem.

- Mówię wam, mamy takie pyszne pierogi, że lepszych nie znajdziecie. Przyjdźcie na Jarmark Pogórzański z samego rana, bo na pewno zejdą od ręki – zachwalała swojemu telefonicznemu rozmówcy.

Gdy okazało się, że wszystkie farsze wyszły, natychmiast zapadła decyzja, że przecież nie można zmarnować ciasta. Ktoś rzucił: śliwki! Inny dodał: jabłka! Kilka minut później na stole były owoce.
- Tak się rozpędziłyśmy, że nie warto hamować – komentowała ze śmiechem Agnieszka Miś, jedna z wolontariuszek.
Podczas akcji zużyte zostało 20 kg mąki. Wprawne gospodynie obliczyły, że wyszło z tego około trzech tysięcy pierogów!

Smakowe efekty gromadnego lepienia pierogów będzie mogli doświadczać na własnych kubkach smakowych już 4 listopada. Wystarczy przyjść na Jarmark Pogórzański w Gorlicach. Za wrzutkę do puszki dostaniecie paczkę z tymi smakowitościami! Przy okazji na pewno znajdziecie coś dla siebie na Pchlim Targu i kiermaszu ciast!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto