Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moszczenica. Druhna Wioletta Brach, dziewczyna za kierownicą wielkiego wozu bojowego. Koledzy z OSP w Moszczenicy są z niej dumni!

Halina Gajda
Halina Gajda
Wioletta Brach, filigranowa brunetka z długimi włosami, od kilku tygodni może z dumą pokazać prawo jazdy z odznaczoną kategorią C. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak na ulicach coraz częściej widać kobiety za kółkiem tira, ciężarówki, o autobusach nie wspominając, gdyby nie to, że nasza bohaterka wyróżnia się pośród nich, bo może usiąść za kierownicą wielkiego, ciężkiego wozu strażackiego.

FLESZ - Rewolucja w prawie drogowym

Wioletta tylko pozornie jest kruchą kobietą. Jak każda lubi ładnie wyglądać, zadbać o włosy i makijaż, ubrać szpilki, ale gdy usłyszy dźwięk strażackiej syreny, natychmiast przestawia tok myślenia: dzieje się coś złego, ktoś potrzebuje pomocy. Wtedy ani fryzura, ani szpilki nie są ważne.
Koledzy mówią, że przed remizą jest zazwyczaj jako jedna z pierwszych.

- Od dziecka lubiłam duże samochody – przyznaje rozbrajająco. - Poza tym prawkiem „C” pokazałam, że żadna ze mnie „słaba płeć”, potrafię walczyć o swoje plany i marzenia – dodaje ze śmiechem.

Do jednostek OSP w Kobylance i Łużnej trafiły specjalistyczn...

Cenne ręce do pracy

Tata, Grzegorz Brach, słowa córki potwierdza: jak trzeba, ciągnik wielki poprowadzi, inne maszyny rolnicze też nie mają przed nią tajemnic. Decyzja o podejściu do egzaminu na kategorię dla samochodów ciężarowych była tego naturalną konsekwencją. Poszedł wzorowo – żadnych uchybień, wszystkie pozycje odznaczone, jako zaliczone pozytywnie, czym Wiola pochwaliła się w internecie.

- W sumie, to namówił mnie brat – uśmiecha się. - Zawsze było z nami tak, że co on robił, to ja też chciałam spróbować. Taka nasza mała konkurencja między rodzeństwem – dodaje.

Już zupełnie poważnie uzasadnia: w żadnej jednostce nigdy nie ma nadmiaru kierowców z uprawnieniami do prowadzenia takich aut. Cenne są każde ręce. Służba ochotnicza ma to do siebie, że mimo ich pracuje się głównie z pasji i chęci niesienia pomocy, to życie pisze różne scenariusze.
- Jestem taka sama, jak koledzy z drużyny – podkreśla. - Koledzy traktują mnie jak kumpla, nie ma mowy o złośliwościach czy dyskryminacji. Podczas akcji wszyscy jesteśmy tak samo potrzebni – dodaje.
Prowadzenie ciężkiego wozu strażackiego to nie jest bułka z masłem. Tu nie ma miejsca na błędy, bo choć współczesne wozy mają wiele udoskonaleń, które pomagają kierowcy, to mimo wszystko trzeba umieć maksymalnie się skupić i przewidzieć konsekwencje każdego ruchu.

- Woda, którą się wiezie, balansuje w zbiorniku. Czuje się każdy jej ruch i to nie ułatwia prowadzenia – opowiada

.
Jest rozsądna. Zadaje sobie sprawę, że mimo uprawnień nie może ot, tak siąść za kółkiem mana na wyposażeniu jednostki, który z pełnym zbiornikiem waży kilkanaście ton. Trzeba odrobinę czasu, żeby się z takim kolosem oswoić. Koledzy z doświadczeniem podpowiadają, ale też dopingują.
Damian Markowicz, prezes OSP w Moszczenicy z sukcesu druhny jest dumny.
- Gdy przyznała, że chce zrobić kategorię C, wszyscy trzymaliśmy za nią kciuki – podkreśla. - Wszystko poszło idealnie i mamy teraz w jednostce sześciu kierowców, którzy mogą prowadzić duży wóz bojowy. Pewnie, że nie od razu pojedzie na akcję, bo takie auto wymaga nabrania doświadczenia, ale już na zabezpieczenie imprezy, czy innych wydarzeń, już jak najbardziej może jeździć – dodaje.

Kobiety na wozy strażackie?

Wioletta nie jest jedyną kobietą- druhną, która siada za kierownicą strażackiego auta i bierze czynny udział w akcjach. Anna Huk, na co dzień wprawdzie pracuje w bieckim urzędzie miejskim, ale jest też dowódcą zastępu w OSP. Nie jeden raz zdarzało się, że siedziała za kierownica wozu ratowniczego, nieco mniejszego, niż Wioletta, co nie zmienia faktu, że tak samo, straży oddała serce.

- Słynne przed laty hasło kobiety na traktory, z biegiem czasu zostaje zastąpione sformułowaniem kobiety na wozy strażackie - mówi Przemysław Wszołek, sekretarz zarządu oddziału powiatowego ochotniczych straży pożarnych w powiecie gorlickim. - Dzisiaj poszło to jeszcze dalej, bo kobiety także dowodzą akcjami ratowniczymi. Mamy równouprawnienie. Co by jednak nie mówić, widok filigranowej dziewczyny za kierownicą potężnego wozu strażackiego budzi respekt i szacunek ze strony męskiego grona strażaków ochotników - podkreśla.

Szczypta zazdrości, ale wynikającej z sympatii, też się pewnie znajdzie.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto