Druhowie z dwóch jednostek OSP będą mieli nowe auta bojowe. Zakupy za około milion złotych są możliwe dzięki zewnętrznym dotacjom

FLESZ - Abonament RTV nie będzie ściągany od dłużników?

To, że strażacy są remedium na wszelkie nieszczęścia, nawet te niezwiązane z pożarem czy powodzią, to wiedzą wszyscy. Trochę brzmi to, jak frazes, ale każdy zdaje sobie z tego sprawę. Zatrzaśnięte drzwi do domu – strażacy pomogą, bania z osami – druhowie wesprą, zalana piwnica – telefon do remizy. Od lat więc poszczególne samorządy szukają pieniędzy na wsparcie dla nich. Kolejne środki właśnie dotarły w Gorlickie, a konkretnie do gminy Lipinki.

- Pierwsze z dofinansowań to dotacja dla jednostki w Lipinkach – zdradza Czesław Rakoczy, wójt gminy. - Dostaliśmy 124 tysiące złotych na zakup lekkiego samochodu bojowego do 3,5 tony– wyjaśnia.

Sami strażacy też gruszek w popiele nie zasypiali, bo choćby rozprowadzali kalendarze, a dochód z akcji był przeznaczony na potrzeby jednostki. Łukasz Bieniek, prezes OSP w Lipinkach opisuje nam, jakie będzie ich przyszłe auto.
- To będzie lekki ratowniczo-gaśniczy samochód, który zabierze zarówno wodę, jak i środek pianotwórczy – wyjaśnia.
Będzie go można wykorzystać do różnych zadań, między innymi podczas wyjazdów do płonących traw, unieszkodliwiania gniazd szerszeni, wypadków. Będzie zabierało dwieście litrów wody oraz 50 litrów wspomnianego środka. Atutem będzie agregat wysokociśnieniowy. Dzięki niemu oczywiście obrazowo rzecz ujmując, będzie można wytworzyć mgłę wodną pod dużym ciśnieniem, która świetnie sprawdza się w gaszeniu ognia. W przypadku mocno zróżnicowanej, jeśli chodzi o położenie gminy Lipinki, sprawdzi się świetnie.

Drugie ze wspomnianych aut trafi do Wójtowej. Dotacja - ministerialna oraz z funduszu ochrony środowiska to w sumie ponad pół miliona złotych, a ostateczny koszt zakupu – około 800 tysięcy. Sporo, bo w grę wchodzi średni wóz bojowy. Dla tamtejszych druhów – wymarzony. Jednostka działa w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, ale tabor, którym dysponuje, jest już wysłużony.
- Powiedziałbym, że mocno pełnoletni – mówi z lekkim uśmiechem Mieczysław Dranka, prezes jednostki.
Owe „mocno” oznacza jakieś pięć dekad. Licznik kilometrów nie pokazuje wprawdzie danych blisko miliona, ale jednostka działa prężnie, więc nowy sprzęt jak najbardziej jest potrzebny.

Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach jednostki OSP w powiecie zna doskonale.

- Nowy sprzęt czy samochody bojowe, które trafiają do jednostek, przyciągają w strażackie szeregi młody narybek – przywołuje.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.