Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektryków u nas jak na lekarstwo a w całym powiecie jest tylko jedna stacja ładowania. Gorliczanie wciąż cenią tradycyjne samochody

Lech Klimek
Lech Klimek
W Bobowej elektryczny autobus wozi dzieci do szkoły
W Bobowej elektryczny autobus wozi dzieci do szkoły nasza bobowa / archiwum polskapress
Rok temu gmina Bobowa kupiła elektryczny autobus. Na razie to jedyny tego typu pojazd w naszych gminach. Boomu na zakup elektrycznych aut nie ma także pośród mieszkańców.

Bobowski szkolny autobus każdego ranka rozpoczynał kurs w Sędziszowej, skąd przewoził uczniów do podstawówki w Siedliskach. Po południu natomiast dwukrotnie pokonywał trasę z Siedlisk do Sędziszowej, odwożąc uczniów po zakończonych lekcjach. Na trasę wróci z początkiem tego roku szkolnego.
- Do ładowania akumulatorów naszego autobusu mamy specjalną stację zasilaną z fotowoltaicznej farmy przy ulicy Zielonej – mówi Janusz Fugiel, kierownik referatu Inwestycji i Gospodarki Komunalnej w gminie Bobowa. - Stacja, niestety obecnie nie jest dostępna dla innych użytkowników, ale mamy w planie zamontowanie takiej dla wszystkich przy ulicy Grunwaldzkiej - dodaje.

Byli pierwsi, ale następców brak

Ta pierwsza jaskółka ekologicznego transportu publicznego nie przełożyła się na tego typu inwestycje w innych miejscach powiatu. Wydaje się, że podobnie jest w obszarze indywidualnej motoryzacji. Liczba elektryków zarejestrowanych w naszym powiecie nie powala.

- Do 23 sierpnia gorliczanie zarejestrowali 17 elektrycznych samochodów – mówi Stanisław Zieliński, dyrektor wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Gorlicach. - W ubiegłym roku było ich 18, a w 2020 tylko pięć. Oczywiście trzeba tu jeszcze dodać samochody rejestrowane przez firmy leasingowe. To podnosi ich liczbę o około 25 procent – dodaje.

Biorąc pod uwagę, że liczbę zarejestrowanych na terenie powiatu samochodów można spokojnie liczyć w dziesiątkach tysięcy, to elektryki stanowią tu wręcz promil ogólnej liczby. To zaś przekłada się na brak sieci stacji ładowania. Z tych ogólnie dostępnych jest tylko jedna przy Galerii Gorlickiej. Ta stacja posiada trzy różne typy podłączeń, ale tylko dwa miejsca do postawienia pojazdu. Koszt ładowania to w zależności od łącza 1,21 i 1,99 za kilowatogodzinę.
Jeśli przyjąć, że miejskie auta elektryczne zużywają około 15 kWh na sto kilometrów, a większe bardzo popularne elektryczne SUV-y od 20 do 25, to okazuje się, że jazda elektrykiem jest tania. Jeszcze taniej będzie, jeśli swojego elektryka ładować będziemy w domu. Wtedy cena za jeden kWh wyniesie około 60 groszy.

Kosztowny początek oszczędzania

Ładowanie elektryka nie jest tak dynamiczne, jak to tradycyjne, na stacjach benzynowych. W zależności od tego, gdzie ładujemy i jakim prądem, może to zająć godzinę, całą noc lub nawet dobę. Do tego dochodzą niestety znacznie wyższe koszty początkowe, czyli cena samochodu. Najtańsze, miejskie auto, które można u nas kupić kosztuje około 90 tysięcy złotych, ale już suv-y popularnej marki to koszt ponad 200 tysięcy złotych.

Elektryczne, czy to autobusy, czy samochody osobowe, to wciąż na naszych drogach rzadkość. Znacznie popularniejsze, są hybrydy, czyli połączenie tradycyjnego silnika spalinowego ze wspomagającym go silnikiem elektrycznym. Marek Janusz, gorliczanin zdecydował się na takie rozwiązanie już cztery lata temu. Jak zapewniał w rozmowie z nami, była to trafna decyzja.
- Oszczędności na paliwie są znaczne, bo przy układzie silników benzynowego i elektrycznego, na sto kilometrów moje ponad dwutonowe auto spala około 6,5 litra – wyliczał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto