FLESZ - Lekcje od września w szkołach, są wytyczne GIS
Przystanki autobusowe, targowiska, galerie handlowe, sklepy, czasem nawet kościoły. To miejsca, gdzie złodzieje grasują najchętniej. Obecność w tłumie, w którym co chwilę jest przez kogoś szturchanym, dodatkowo osłabia nasza czujność.
Potwierdzeniem tej reguły są dwa przypadki tzw. kradzieży kieszonkowych z minionego wtorku, do których jak podaje policja, doszło właśnie na Jarmarku Pogórzańskim. W obydwu przypadkach ofiarami złodziei padły kobiety. Trudno się dziwić. Zaabsorbowane zakupami, zwykle zapominają o torebce przerzuconej w tym momencie przez ramię, a to przecież właśnie torebka staje się obiektem zainteresowania złodziei.
- Już we wtorek do naszej komendy zgłosiły się dwie kobiety. Jedna to mieszkanka Gorlic, druga Mrukowej z sąsiedniego powiatu jasielskiego - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Wszystko wskazuje na to, że ta druga straciła portfel z dokumentami - prawem jazdy i dowodem osobistym oraz kartę do bankomatu.
Druga podobnie, tyle tylko, że w portfelu było jeszcze 300 złotych w gotówce.
Żadna z torebek, z której dokonano kradzieży, nie była uszkodzona, co wskazywałoby na fakt, że złodzieje albo odsunęli zamek, albo skorzystali z okazji, że były one po prostu otwarte.
- Zawsze w takich sytuacjach, dokumenty choć już zastrzeżone i właściwie bezużyteczne, odzyskiwane są dość szybko, już po pierwszym sprzątaniu pracowników jarmarku - dodaje Grzegorz Szczepanek.
Portfel, ale już bez gotówki trafia bowiem do pierwszego kosza, który na swojej drodze spotyka złodziej. Wszystko po to, by jak najszybciej zatrzeć ślady.
W Gorlicach najczęściej do kradzieży dochodzi na targowiskach oraz na przystankach na ul. Legionów i Kościuszki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?