Zawody miały dwie odsłony, charytatywną i praktyczną, bo były oficjalnym rozpoczęciem sezonu, czyli czasem, gdy nad stawami, spotykają się całe wędkarskie rodziny. Łowienie jako cel schodzi wtedy na dalszy plan. Z kilku przyczyn – wielki karp, jest jak stara kura. Nawet do oblizania ości się nie nadaje. Poza tym, wędkarze wszystko, co złowią, wrzucają na powrót do wody. Chodzi więc głównie o bycie razem albo dla kogoś. Tak, jak w przypadku Mateusza Ślusarczyka, wokół którego zjednoczyła się ekipa.
- Podczas zawodów złowiono łącznie ponad 650 kg ryb. Największy okaz ważył 17 kilogramów i trafił na wędkę Tomasza Biernackiego – relacjonuje nam Piotr Zapert, członek bieckiego Sazana.
Jak ryby pomogły Mateuszowi? Bardzo prosto – wpisowe za udział w zawodach trafiło na konto pomocowe dedykowane właśnie jemu.
- Znam Mateusza kilka dobrych lat. To „waleczne serce", pomimo tego, że życie dało mu w kość nigdy się nie poddał i zawsze walczył o swoje. Postanowiliśmy z kolegami, że pomożemy mu spełnić to, o czym najbardziej marzy. Od miesięcy zbiera pieniądze na zakup roweru z wsparciem elektrycznym, który umożliwiłby mu na dalszy sportowy rozwój. Jesteśmy pasjonatami wędkarstwa, ale lubimy też pomagać innym - podkreśla Arkadiusz Sokołowski, jaślanin, organizator pomocowego przedsięwzięcia.
- Pstrągi do wody marsz! Tak wyglądało dzisiejsze zarybianie Ropy
- Historia lądowania UFO w pewnym domu w Gładyszowie. Jak to się skończyło?
- Remont powiatówki w Kobylance, który wydaje się nie mieć końca
- Kobylanka. Stara remiza, pola uprawne w centrum, przystanek z "ogórkiem", dom kultury
- Kobylanka. Szymon i Grzegorz mają w planach Pasiekę Hrabiego Wielopolskiego
- Spławikowe mistrzostwa na stawach w Kobylance. Na brzegu stanęło 25 zawodników
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?