Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na rydze nastał czas. W lasach Beskidu Niskiego zaczęły się pojawiać rude kapelusze. Największy wysyp dopiero przed nami

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Jesień w lasach kojarzy się w zasadzie tylko z jednym – rydzami. Mowa oczywiście o grzybiarzach, takich z pasją, którym ani deszcz, ani upał straszne nie są, gdy w perspektywie wypadu jest kosz grzybów. Sprawdziliśmy, jaki jest stan ulubionych darów jesieni, czyli rydzów. Wynik? Rude kapelusze zaczynają się pojawiać, choć znawcy tematu twierdzą, że największy wysyp dopiero przed nami.

Kontrolna wizyta w lesie nie może obyć się bez gorliczanina Eugeniusza Liany. Cel wypadu – okolice Pagorzyny i Wójtowej. Po dojeździe na miejsce, na parkingu przy lesie stoi już kilka samochodów. Po drodze zresztą też ich nie brak.

- Idziemy na wschodni stok – instruuje. - Tam jest więcej wilgoci, bo słońce tak bardzo nie operuje. Rydze muszą tam być. Innego wariantu nie ma – stwierdza kategorycznie.

Sposoby na rydze

Po drodze nie można oczywiście nie pochylić się nad napotkanymi prawdziwkami, kaniami i maślaczkami. Wszystkie lądują w koszyku, bo nasz przewodnik kieruje się przeświadczeniem, że trzeba zbierać nawet te najmniejsze.

- Jak już się na takiego, nawet malutkiego grzybka spojrzy, to nie ma go co zostawiać, że niby urośnie i wrócimy po niego za kilka dni. Nie urośnie, nie ma siły – dowcipkuje. - Trzeba brać – oznajmia.

W końcu trafiamy na pożądane rydze. Rosną po kilka w jednym miejscu, choć samotnych rudych kapeluszy też nie brakuje. Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie są zdrowie. Kapelusze mają 3-5 centymetrów, a więc najlepsze. Tylko kilka jest lekko „przerośniętych”.

- Co do samego zbioru, to można wyciągać rydza razem z nóżką, którą później odcinamy, żeby sprawdzić, czy aby nasza zdobycz nie jest robaczywa, albo od razy odcinamy sam kapelusz – dodaje.

Przepis na rudy kapelusz

Przepisów na rydzowe przetwory i przysmaki jest tyle, ilu grzybiarzy. Jedni wolą marynowane, bez żadnych dodatków. Inni preferują po cygańsku. Amatorów jajecznicy ze smażonymi na maśle rydzami też nie brakuje. Katarzyna Bugno, wielbicielka kulinarów z Kobylanki stawia na rydze po cygańsku, czyli w koncentracie pomidorowym.

- Żadna wielka filozofia w przygotowaniu, a wychodzą naprawdę pyszne - zachwala. - Wystarczy cebula, olej, ocet, przyprawy i oczywiście ów koncentrat pomidorowy - wylicza.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, autorka książek kucharskich i poradników traktujących o prowadzeniu gospodarstwa domowego, publicystka zaleca duszenie grzybów w rondlu z dodatkiem plastrów cebuli. Do tak przygotowanych darów lasu dodawała szklankę octu i krótko gotowała Potem przekładała grzyby do słoika i dodawała ostudzoną zalewę, która musiała pokrywać grzyby całkowicie. Gotowe grzyby należało podawać z plastrami cebuli polane oliwą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na rydze nastał czas. W lasach Beskidu Niskiego zaczęły się pojawiać rude kapelusze. Największy wysyp dopiero przed nami - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto