Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łemkowie w jedności z Ukrainą. Goszczą uchodźców, organizują zbiórki, wysyłają na front jedzenie i lekarstwa

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Na czas wojny tutaj znaleźli swój dom.
Na czas wojny tutaj znaleźli swój dom.
Rozbawieni, szczęśliwi, prezentujący swoją kulturę i tradycję Łemkowie z Ukrainy, to doroczni goście naszej zdyniańskiej Watry. Gdy tylko okazało się, że potrzebują pomocy, wsparciem stało się dla nich tutejsze Zjednoczenie Łemków. Na czas wojny tutaj znaleźli swój dom.

Ola jest nauczycielką języka angielskiego w szkole podstawowej we Lwowie. Do Gorlic przyjechała z 14-letnim synem Sewerynem i 7-letnią córką Dzweryslawą. Mąż został w Ukrainie. Marta we Lwowie zostawiła męża i najstarszego syna - Romana. W Centrum Kultury im. Antonycza jest teraz jej dom. Tutaj są z nią dzieci - 15-letnia Solomija, 12-letni Luka, 6-letni Mateji i trzyletni Marko.

Mężowie obydwu kobiet nie są na froncie. Zostali w swoich domach we Lwowie i zgodnie z wytycznymi państwa dbają o zaplecze dla frontu, dla atakowanych miast i jego mieszkańców.

- W wielkich halach zakładów cementowych we Lwowie teraz odbywa sie rozładunek pomocy humanitarnej dla walczącej Ukrainy. Nasi chłopcy, rozładowują tiry, dzielą pomoc według wytycznych, przerzucając ręcznie w ciągu dnia nawet 5-6 ton. To ważne, bo pomoc jest rozdzielana trafia tam, gdzie jest potrzebna - mówi Ola.

Natalia Hładyk ze Zjednoczenia Łemków, która koordynuje akcję pomocy swoim przyjaciołom z Ukrainy, przez cztery lata studiowała malarstwo na Narodowej Akademii Sztuk Pięknych we Lwowie.

- Mam tam wielu znajomych i przyjaciół, właśnie z czasów studiów. Przez ponad 30 lat organizowania Watry w Zdyni przez scenę też przewinęło się przecież setki zespołów z Ukrainy. To było oczywiste, że w momencie wybuchu wojny, wszyscy dostali od nas informację, że pomożemy, że ugościmy - tłumaczy.

Z organizacją kwater dla uchodźców nie było problemu. Jeszcze przed weekendem Zjednoczenie wciąż dysponowało dziewięćdziesięcioma miejscami, w których mogli przyjąć osoby uciekające przed wojną.

- Pomoc nie zna granic - mówi Natalia. - Na wieść o tym, że przyjmujemy uchodźców, do Zjednoczenia zadzwonił telefon zza oceanu. Mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych mężczyzna dał nam do dyspozycji swój dom, tutaj w Gorlickiem, właśnie na potrzeby przyjęcia uchodźców - tłumaczy.

Dzisiaj nikogo nie dziwi też, że siedziba Zjednoczenia Łemków stała się magazynem żywności, leków, środków higieny osobistej dla dzieci i dorosłych, a nawet aparatów do resuscytacji, czy ... agregatów prądotwórczych.

- Wciąż są tam nasi znajomi, którzy wiedzą, czego najbardziej potrzeba. To właśnie w konkretne miejsca i na umówiony przeładunek już za granicą jeżdżą busy z pomocą humanitarną. Do tej pory wysłaliśmy pięć takich transportów - mówi Natalia Hładyk.

Siła niesienia pomocy jest tym większa, im większa siła walki i nadzieja na powrót do kraju dla tych, którzy schronienie znaleźli w Polsce.

- Na krótko, u mojej mamy, w rodzinnym domu w Bielance w podróży do Madrytu zatrzymała się 14-letnia córka znajomego z Truskawca. Dziewczynka powiedziała, że jest tym pokoleniem, które ucieka przed wojną, zapracuje i wróci, by odbudować Ukrainę - dodaje Natalia Hładyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łemkowie w jedności z Ukrainą. Goszczą uchodźców, organizują zbiórki, wysyłają na front jedzenie i lekarstwa - Gorlice Nasze Miasto

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto