Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest akt oskarżenia dla Macieja L. który zamknął swoją kobietę w mieszkaniu. Bił ją, przykładał żyletkę do twarzy, ciął, polewał wrzątkiem.

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Maciej L. po zatrzymaniu został doprowadzony do sądu w Gorlicach. Prokurator wnioskował wtedy o areszt tymczasowy, do którego przychylił się sąd. Teraz jest już oskarżony. grozi mu od 3 do 15 lat więzienia
Maciej L. po zatrzymaniu został doprowadzony do sądu w Gorlicach. Prokurator wnioskował wtedy o areszt tymczasowy, do którego przychylił się sąd. Teraz jest już oskarżony. grozi mu od 3 do 15 lat więzienia Agnieszka NIgbor-Chmura
To był lipiec minionego roku. Wtedy mieszkańcy ul. Chopina w Gorlicach uratowali życie 29-letniej sąsiadce, którą 43-letni konkubent przez trzy dni trzymał pod kluczem, we wspólnie wynajmowanym mieszkaniu i torturował. Jest już akt oskarżenia w tej sprawie. Kobieta była maltretowana prawie rok.

FLESZ - W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

od 16 lat

Prokuratura Rejonowa w Gorlicach pod koniec grudnia minionego roku skierowała do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu akt oskarżenia w sprawie Macieja L. 43-letniego mieszkańca Gorlic, który przez blisko rok znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad swoją konkubiną.

Jej koszmar trwał blisko rok

- Od września 2019 roku do lipca, 2020, gdy to ujawniono znęcał się fizycznie i psychicznie nad kobietą, pozbawiał ją wolności. Zarzucono mu szereg agresywnych i brutalnych zachowań wobec pokrzywdzonej, zaczynając od najłagodniejszych - wyzwisk i obelg, poprzez wielokrotne groźby pozbawienia życia i trwałego oszpecenia twarzy, polegającego na oblewaniu twarzy wrzątkiem i pocięciu żyletką - podaje Sławomir Korbelak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach.

Maciej L. na tym nie poprzestał. Kobieta była bita pięściami po głowie i twarzy. Partner zadawał jej tez ciosy metalowym tłuczkiem z ostrzem po drugiej stronie. Bił nim po całym ciele, ale najpoważniejsze obrażenia odniosła w okolicach żeber i twarzy.
Napastnik uderzał ciałem kobiety o ścianę, a także "okładał" ją taboretem.
- Przyjmując szczególne okrucieństwo i udręczenie, jakiego doznawała kobieta, oskarżonemu grozi od 3 do 15 lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator Korbelak.

Krzyczała, błagała o ratunek

Pod koniec lipca minionego roku twarz kobiety nie przypominała tej, którą sąsiedzi znają z podwórka czy osiedla. Była sino-granatowa, pokaleczona. Choć w tym mieszkaniu do bicia i znęcania się dochodziło nie pierwszy raz, tym razem sąsiedzi nie wytrzymali krzyków kobiety, do których po pewnym czasie dołączyły prośby, a wręcz błagania o ratunek.

- Do zatrzymania 43-letniego Macieja L. doszło po interwencji mieszkańców. Najpewniej uratowali oni kobiecie życie, bo nie ma pewności, że wytrzymałaby ona kolejne godziny tortur, które serwował jej konkubent - podawał nam wówczas Sławomir Korbelak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Gorlicach.

Kobietę z mieszkania przy Chopina zabrało pogotowie.

Z relacji śledczych wynika, że mężczyzna uwięził kobietę w mieszkaniu bloku socjalnego przy Chopina na trzy dni. Gdy ta dwukrotnie próbowała uciec, udało mu się ją zatrzymać i siłą zaprowadzić do mieszkania. Krzykom i jękom nie było końca, bo jak podaje prokurator do tortur był przygotowany i używał coraz to innych narzędzi, okładając pięściami, bijąc tłuczkiem do mięsa, próbując polewać wrzątkiem, a nawet nacinając skórę na nogach i rękach toporkiem. Do twarzy przykładał jej żyletkę grożąc, że jej użyje. Z zeznań 29-latki wynikało też, że bił ją przez wiele godzin, a gdy się zmęczył poszedł spać, po czym wracał i zaczynał tortury na nowo. Nie dało się też ukryć śladów krwi w mieszkaniu oprawcy.

To nie pierwsza jego ofiara

Z takich metod znany był policji już wcześniej. Był bowiem karany od wczesnej młodości za przestępstwa przeciwko mieniu, życiu, zdrowiu, za narkotyki. Niebieską kartę założyła mu była żona m.in. za znęcanie się i bicie, przy użyciu ... tłuczka do mięsa, złamany nos i żebra, czy wtargnięcie na rodzinną uroczystość komunijną własnego dziecka z nożem w dłoni. Ratując siebie i czwórkę dzieci pierwsza partnerka Macieja L. odeszła od niego kilka lat temu. Druga ofiara już tyle siły nie miała. Toksyczny związek niemal przypłaciła życiem.

Maciej L. od razu przyznał się do winy przed prokuratorem, ale stwierdził też, że nadal bardzo kocha swoją partnerkę. Wtedy zatrzymany usłyszał pięć zarzutów. Jeden dotyczył nieuiszczania alimentów wobec byłej żony na poczet własnych dzieci. Kolejne cztery postawione zostały już za znęcania się nad konkubentką. Od marca do lipca robił to ze szczególnym okrucieństwem. Groził jej, bił przy użyciu różnych narzędzi, wbrew jej woli przetrzymywał w zamkniętym pomieszczeniu, znęcał się psychicznie i fizycznie.

Wynik obdukcji nie pozostawiał jednak złudzeń, tak samo jak zeznania mieszkańców, którzy uratowali kobietę. Dlatego tuż po zatrzymaniu, decyzją Sadu Rejonowego w Gorlicach Maciej L. został tymczasowo aresztowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto