Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamela H. z Biecza uniewinniona. W czasie, gdy jej półroczna wówczas córka została skatowana, dzieckiem opiekowało się kilka osób

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Przy zastosowaniu art. 5 par. 2 kpk, czyli zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego – sąd wydał wyrok uniewinniający - tłumaczy sędzia Tomasz Szymański.
Przy zastosowaniu art. 5 par. 2 kpk, czyli zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego – sąd wydał wyrok uniewinniający - tłumaczy sędzia Tomasz Szymański. fot. archiwum
W Sądzie Apelacyjnym w Krakowie zapadł prawomocny wyrok – oskarżona w sprawie skatowania półrocznej córki, Pamela H., pochodząca z Biecza została uniewinniona. Zdaniem sądu odwoławczego nie było przesądzającego dowodu, który wskazywałby na oskarżoną, jako osobę, która spowodowała ciężkie obrażenia półrocznego dziecka.

- Wyrok jest prawomocny, natomiast prokuratorowi i kuratorowi małoletniej, jako oskarżycielowi posiłkowemu, przysługuje kasacja. Może ją złożyć w terminie 30 dni od otrzymania pisemnego uzasadnienia wyroku - podaje Tomasz Szymański, sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie i zarazem jego rzecznik prasowy do spraw karnych.

Wiadomo też, że przed sądem apelacyjnym odbyły się dwie rozprawy. Sąd uzupełnił postępowanie dowodowe, nie tylko przesłuchując świadka - konkubenta Pameli, ale też uzyskując uzupełniającą opinię biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej.

- Sąd stwierdził, że nie da się ustalić konkretnego dnia, w jakim powstały obrażenia i przyjął, że mogły one powstać w pewnym przedziale czasowym (kilku dni), a w tym czasie opiekę nad dzieckiem sprawowały różne osoby - podaje sędzia Szymański

O możliwym znęcaniu się nad dzieckiem policję pierwsi zawiadomili lekarze ze szpitala w Rzeszowie, do którego w trybie pilnym na operację neurochirurgiczną usunięcia krwiaków mózgu trafiła półroczna Milena. Pielęgniarki zwróciły uwagę na siniaki na ciele dziewczynki. Pęknięcie kości czaszki i obrzęk mózgu też wskazywały, że dziecko mogło paść ofiarą domowej przemocy. Sprawa trafiła na policję.

Z opinii biegłego medyka sądowego wynikało, że dziewczynka ma też pęknięte żebro i złamane kości przedramienia. Zarzut znęcania się nad córeczką prokuratura z Gorlic postawiła Pameli H. Kobieta nie przyznawała się do winy, trafiła do aresztu tymczasowego.

Z ustaleń śledztwa wynikało, że oskarżona z pierwszego związku miał synka, z drugim mężczyzną Norbertem W. doczekała się córeczki, Milenki, która na świat jako wcześniak przyszła w czerwcu 2020 r. Pamela H. Z dzieckiem mieszkała u matki partnera w Kobylance, potem oboje we wrześniu 2020 r. wynajęli mieszkanie w Bieczu. W listopadzie matka zauważyła niepokojące objawy u córeczki, która traciła przytomność, drżała i sztywniały je rączki.

W szpitalu w Gorlicach lekarze sugerowali wykonanie w Krakowie badanie EEG mózgu dziecka, ale matka się na to nie zgodziła i wypisała córkę z lecznicy. Na początki grudnia ponownie wezwała karetkę, bo dziecko miało kłopoty z oddychaniem, nie zgodziła się jednak transport do gorlickiej lecznicy.

W nocy sama zawiozła córkę do szpitala, ale w Jaśle. Stamtąd w ciężkim stanie trafiło do placówki w Rzeszowie, gdzie przeszło kilka operacji ratujących życie. Lekarze stwierdzili pęknięcie kości czaszki, krwiaki, złamanie kości przedramienia. Po udanym leczeniu Milena trafiła do matki partnera Barbary W., która została jej opiekunem prawnym.

Okazało się, że siniaki na ciele dziecka pochodzą od tego, że ma nadpłytkowość krwi, czyli zaburzenia jej krzepnięcia, a złamane żebro to raczej uraz podczas porodu.

Prokuratura oskarżyła kobietę o znęcanie się fizyczne nad dzieckiem, ale Sąd Okręgowy w Nowym Sączu nie podzielił tego przekonania i skazał Pamelę H., za dwa odrębne akty przemocy, na 4 lata więzienia. Przyjął, że złamanie kości czaszki i krwiak to ciężki uszczerbek na zdrowiu dziecka, a złamanie kości przedramienia to średnie obrażenia ciała. Nakazał też zapłatę córce 5 tys. zł za krzywdę.

Sąd nie uwierzył w tłumaczenia oskarżonej, że to starszy syn mógł zabawką np. grzechotką lub rurą od odkurzacza spowodować uraz u Milenki. Biegły nie wykluczył, że mógł on powstać od upadku dziecka na podłogę lub w wypadku komunikacyjnym, jednak takich zdarzeń Pamela H. nie zgłaszała. Dlatego zdaniem pierwszej instancji sądu, kobieta została winna spowodowania obrażeń u dziecka. Nie było to jednak znęcanie się nad dzieckiem, ale, jak to ujął sąd, nieprzemyślana reakcja na problemy wiążące się z opieką nad dziećmi i w dwóch przypadkach niemożność poradzenia sobie z opieką nad nimi.

Za okoliczność łagodzącą przyjęto młody wiek oskarżonej, niekaralność i fakt, że jej agresja w stosunku do dziecka miała charakter nagły, nieprzemyślany. Obciążające było, że poszkodowaną jest osoba najbliższa, bezbronna, którą oskarżona powinna się opiekować.

To właśnie w złożonej apelacji obrona chciała uniewinnienia klientki, wyliczając, że w sumie dziewięć innych osób w tamtym czasie zajmowało się opieką nad dzieckiem i może to ktoś z nich dopuścił się przemocy. W tym kontekście obrońca wymienił partnera kobiety, który jest osobą karaną.

Zdaniem sądu odwoławczego nie było przesądzającego dowodu, wskazującego na oskarżoną jako osobę, która spowodowała ujawnione obrażenia.

- Stąd – przy zastosowaniu art. 5 par. 2 kpk, czyli zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego – sąd wydał wyrok uniewinniający - tłumaczy sędzia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto