Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarki ze szpitala w Jaśle zorientowały się, że 5-miesięczna Milenka była maltretowana. Wcześniej dziewczynka była w gorlickim szpitalu

Lech Klimek
Lech Klimek
Pamela H. trafiła na trzy miesiące do aresztu
Pamela H. trafiła na trzy miesiące do aresztu halogorlice.info
Pamela H. młoda mieszkanka Biecza, zanim dotarła z Milenka do szpitala w Jaśle skąd skatowane dziecko przetransportowano do Rzeszowa kilka dni wcześniej była w Gorlickim szpitalu. Jednak to dopiero w Jaśle lekarki w pełni dostrzegły obraz tragedii pięciomiesięcznej dziewczynki.

Sąd Rejonowy w Gorlicach na wniosek prokuratury podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu Pameli, matki 5-miesięcznej Milenki, która w ciężkim stanie trafiła w piątek do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

- Dalszy bieg sprawy zależeć będzie od opinii lekarzy z Rzeszowa - mówi Tadeusz Cebo, prokurator rejonowy w Gorlicach. - Mamy już wstępną opinię, z której wynika, ze obrażenia dziecka są naprawdę ciężkie - dodaje.

Krwiaki w głowie i połamane kości

W trakcie operacji dziecka przeprowadzanej w Rzeszowie okazało się, że Milenka ma potężne krwiaki podtwardówkowe. Lekarze odkryli również świeże i starsze złamania. Dotyczyły one kości strzałkowej i żeber dziewczynki.

Lekarze z rzeszowskiego szpitala określili, że obrażenia mogły powstać, od kilku do kilkunastu dni wcześniej niż dziecko trafiło pod opiekę medyków. Jednak to lekarki ze szpitala w Jaśle zorientowały się, że 5-miesięczna Milenka była maltretowana. Matka sama przyjechała z Milenką do szpitala w Jaśle i tam szukała pomocy.

- Dziecko miało objawy padaczki. Matka pokrętnie tłumaczyła, że coś jest z nim nie tak, że ma wodogłowie, że nie ma z nim kontaktu. To wszystko było bardzo niespójne, mało logiczne - mówi Michał Burbelka, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jaśle.- Lekarki, które były na dyżurze, zdecydowały się na zrobienie tomografu głowy dziecka. Obraz pokazał liczne krwiaki, obrzęk ciemiączka, które wskazywały o maltretowaniu dziecka. To nie były ślady po przypadkowym uderzeniu - dodaje.

Najpierw był szpital w Gorlicach

Jak się okazało, 22-latka końcem listopada przebywała z Milenką w szpitalu w Gorlicach, który opuściła na własne żądanie.

- Dostała skierowanie na kontrolę w poradni neurologicznej, bo lekarze z Gorlic zaczęli prowadzić leczenie w kierunku padaczki. Najwyraźniej nie mieli pełnego obrazu tego, co się działo z dzieckiem. Krwiaki mogły jeszcze się nie rozwinąć. Przypuszczam, że matka przyjechała do naszego szpitala, bo bała się wrócić do Gorlic, a u nas zaczęła opowiadać swoją historię - tłumaczy dyr. Burbelka.

Głowa dziewczynki była jak balon

Szef jasielskiej lecznicy dodaje, że dziecko trafiło do nich w takim stanie, że głowa dziewczynki "chciała eksplodować". Po zrobieniu tomografii zapadła decyzja o natychmiastowym przewiezieniu niemowlęcia do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

- Dziewczyna została przewieziona do Rzeszowa karetką, pod nadzorem anestezjologa. Nie mam żadnym wątpliwości, że dziecko było bite. To klasyczny obraz zespołu dziecka maltretowanego. Wiem, że jest w ciężkim stanie. Liczymy, że wyjdzie z tego. Niestety, skutki urazów głowy mogą być dla niej dramatyczne - dodaje dyr. Burbelka.

2,5-letni syn Pameli trafił do rodziny

Jeszcze w piątek zatrzymano 22-letnią matkę dziecka, a w sobotę rano ojca. Oboje byli trzeźwi. Młodzi ludzie wynajmowali w Bieczu mieszkanie, a z relacji policjantów wynika, że wcześniej nie było sygnałów o patologicznych zachowaniach w tej rodzinie.

- Młodzi ludzie mieszkali w Bieczu do czerwca tego roku – mówi Anna Ryba, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bieczu. - Ostanie miesiące ich tu nie było, a dziewczyna pojawiła się ponownie w listopadzie. Wcześniej sporadycznie korzystała z pomocy ośrodka – dodaje.

Po zatrzymaniu kobiety jej pierwsze dziecko, chłopczyk, trafił pod opiekę rodziny.
- Nasz pracownik w towarzystwie dzielnicowego sprawdzał, czy dziecku nie dzieje krzywda – mówi szefowa GOPS. - Chłopczyk czuje się tam bezpiecznie, bo bywał u tych krewnych często – podkreśla Anna Ryba.

Podejrzana jest w trzeciej ciąży. Urodzi w więzieniu?

Po przesłuchaniu ojciec dziecka został zwolniony i ma status świadka. Matka dziecka przebywa w areszcie. Jak udało nam się dowiedzieć, jest w trzeciej ciąży, w pierwszym trymestrze. Młoda kobieta najprawdopodobniej swoje trzecie dziecko urodzi w wiezieniu. W Polsce istnieją wyłącznie dwa zakłady karne, w których matki mogą odbywać karę wraz z dziećmi. Jeden z nich znajduje się w Grudziądzu, drugi w Krzywańcu. Dodatkowo placówka w Grudziądzu posiada własną porodówkę i jest to tzw. Dom dla Matki i Dziecka przy zakładzie karnym. Do tego miejsca najczęściej trafiają skazane kobiety w ciąży, które mają tam zapewnioną stałą opieką lekarzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto