Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlickie. Motor, czworonożny funkcjonariusz gorlickiej komendy policji trzeci raz odnalazł zaginioną osobę

Halina Gajda
Halina Gajda
Motor, zanim zaczął służbę w policji, musiał wraz ze swoim opiekunem przejść specjalistyczne szkolenie
Motor, zanim zaczął służbę w policji, musiał wraz ze swoim opiekunem przejść specjalistyczne szkolenie fot. lech klimek
Kolejny sukces Motora, czworonożnego funkcjonariusza z gorlickiej komendy policji. Jego czujny nos szybko wpadł na trop poszukiwanej 65-latki. Zaginięcie kobiety zgłosiła rodzina. Bliscy obawiali się, że z racji stanu zdrowia kobiecie może grozić niebezpieczeństwo. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie. To kolejna osoba odnaleziona przez tego psa.

Wszystko wydarzyło się wtym tygodniu. Kobieta wyszła z domu w godzinach południowych. Gdy do wieczora nie wróciła, rodzina poprosiła o pomoc policję.

- Niepokój rodziny był tym większy, że kobieta miała poważne problemy zdrowotne, które mogły zagrażać jej życiu – relacjonuje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach. - Do poszukiwań skierowano niemal czterdziestu policjantów oraz przewodnika z psem tropiącym – dodaje.

Szukanie rozpoczęło się od sklepów, dworców, przystanków oraz najbliższego otoczenia zaginionej. Na jej trop ostatecznie wpadł Motor.

- Kilkanaście minut przed północą odnalazł kobietę w jednej z gorlickich szkół – opisuje rzecznik.

Okazało się, że kobieta kiedyś w niej pracowała. Odnaleziona seniorka została przekazana pod opiekę rodzinie.

Potrójna skuteczność funkcjonariusza Motora

Motor na co dzień spędza czas na posterunku w Bieczu. Ma tam swój kojec, ale rzadko z niego korzysta. Znacznie częściej i chętniej usadawia się obok biurka jego opiekuna – starszego sierżanta Ireneusza Jędrzejowskiego. W policyjnej nomenklaturze to pies patrolowo-tropiący, więc idealny do poszukiwania ludzi. Ma już na koncie dwa sukcesy. W sierpniu 2019 roku, w Lipinkach brał udział w poszukiwaniach 35-latka. Zadanie nie było łatwe. Lipinki to spore zalesienia, ale też poro terenów porośniętych wysokimi, często już zeschniętymi trawami, krzakami nieużytków. Motorowi to nie przeszkadzało. Szybko wpadł na trop. Doprowadził mundurowych w zarośla, gdzie przebywał zaginiony.

- Odnaleziony mężczyzna znajdował się w złym stanie psychicznym, dlatego trafił pod opiekę ratowników medycznych – relacjonował wówczas Grzegorz Szczepanek.

W grudniu minionego roku Motor brał udział w poszukiwaniach ośmioletniej dziewczynki. Dziecko niezauważone przez nikogo wyszło z domu. Rodzice początkowo sami podjęli poszukiwania. Gdy jednak nie dały one rezultatu, zawiadomili policję. Zapadła decyzja o wykorzystaniu psa tropiącego. Funkcjonariusze poszli za psem, tak dotarli do zabudowań gospodarczych. Okazało się, że to właśnie tam ukryła się ośmiolatka.

Przygotowanie psa do służby w policji trwa kilka miesięcy

Ireneusz Jędrzejowski o tym, by pracować razem z czworonogiem, myślał już w trakcie szkolenia w Legionowie, w którego trakcie był uczestnikiem pokazów akcji z udziałem psów. Poza tym, zwierzęta zwyczajnie lubi. W domu ma jeszcze pekińczyka i psiego seniora wielorasowca. Motor jest trzeci i największy. Mimo to, swoje miejsce w psim stadzie zna.
- Dominuje senior – zdradza z uśmiechem.
Zanim Motor został wcielony do służby, odbyli wspólne pięciomiesięczne szkolenie w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach. Musieli się poznać i umieć współdziałać. Motor jeździ ze swoim opiekunem w teren, ma w samochodzie specjalnie wyznaczone dla siebie miejsce. Widać, że świetnie się „dogadują”, bo na widok smyczy i swojego opiekuna zaczyna radośnie podskakiwać. I słucha też tylko jego. Na nawoływania obcych, nawet te najbardziej czułe, jest zupełnie obojętny. Wystarczy jednak, by od opiekuna usłyszał komendę, natychmiast ją wykonuje. I tak powinno być. Psy policyjne nie mają z góry w latach określonej długości służby.

- Wszystko zależy od ich kondycji – opowiadał nam funkcjonariusz. - Może to być to osiem, a nawet dziesięć lat. Co pewien czas przechodzi coś w rodzaju egzaminu, który będzie przedłużał jego pracę – wyjaśniał.

Bycie opiekunem psa policyjnego to praca na pełen zegar. I takie same obowiązki, jak wobec prywatnych pupili. Wspólne jest nie tylko patrolowanie miasta, ale też mieszkanie i odpoczywanie. Motor w czasie relaksu najchętniej szaleje po przydomowym ogrodzie. Co ważne, gdy psiak przechodzi na emeryturę, zostaje u swojego opiekuna do końca swoich dni. Przypomnijmy tylko, że Motor zastąpił w służbie Baksa, czarnego jak smoła labradora, który specjalizował się w wykrywaniu narkotyków.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto