Zapis w rozporządzeniu, o które dopytywał radny, mówi o tym, że pochówki powinny odbywać się od poniedziałku do piątku w godz. 6-16, w wyjątkowych sytuacjach w soboty od 8 do 13. Radny chciał znać przyczyny takich ustaleń.
- Nie wynika to z naszej złej woli – mówi Wojciech Drzymała, szef Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, który zarządza miejską częścią nekropolii. - Chodzi przede wszystkim o pragmatyzm. Przy każdym pochówku, jak i modlitwie różańcowej, która zazwyczaj towarzyszy mu w przeddzień, musi być obecny przedstawiciel zarządcy cmentarza, choćby tylko po to, by otworzyć bramę wjazdową na cmentarz, kaplicę, włączyć ogrzewanie, później uporządkować wszystko, by było gotowe na następny dzień. Oczywiście nie stoi na głównej linii, ale jest cały czas, powiedzmy, że w tle. Pracuje normalnie na etacie, więc musi trzymać się czasu pracy, odbierać nadgodziny, iść na urlop. W przypadku, gdy pochówki planowane są przez siedem dni w tygodniu, nie ma kiedy tego zrobić – wyjaśnia.
Dodaje, że stara się też współpracować z parafiami w tym zakresie. Drzymała zastrzega również, że nie zdarzyło się, by ktoś dostał odmowę pogrzebu w dzień świąteczny.
- Wiemy, że są różne sytuacje. Bliscy zmarłych przyjeżdżają czasem z daleka, nie zamykamy nikomu drogi do pogrzebu – podkreśla.
Otwarcie przez całą dobę z konsekwencjami
Gorlicka komunalna nekropolia jest jedną z niewielu, która nie zamyka swoich bram na godziny nocne. Ma to swoje konsekwencje.
- Ławeczki koło kolumbarium upodobali sobie nasi lokalni bezdomni – opowiada dalej Drzymała. - Latem, nie ma dnia, by nie trzeba było ich stamtąd usuwać i sprzątać po nich. Nie wspomnę już, co działo się w toalecie. Niby był zamek wrzutowy, ale oni doskonale sobie z nim radzili. Zazwyczaj kopnięciem i zniszczeniem go. Kończyło się na kupnie kolejnego. Koszt to 900 złotych. Kupiliśmy już trzy takie, czwarty został zamówiony – dodaje.
W efekcie, teraz toaleta jest czynna w godzinach pracy zarządcy i podczas uroczystości pogrzebowych.
Weekendowe dyżury USC nie są potrzebne
Godziny i dni pochówków nie były jedynym, związanym z ostatnią drogą, akcentem na dzisiejszej sesji Rady Miasta. Halina Marszałek, również radna zawnioskowała bowiem, by Urząd Stanu Cywilnego pracował w soboty na zasadzie dyżurów. Propozycję poparła pandemiczną sytuacją, koniecznością opóźniania choćby spopielania ciał w związku z brakiem możliwości zdobycia aktu zgonu.
Na te słowa natychmiast zareagował Łukasz Bałajewicz, zastępca burmistrza miasta. Krótko: nie zamydlajmy sytuacji.
- Do umówienia terminu spopielenia ciała nie jest potrzebny akt zgonu – wyjaśniał.
Jak tłumaczył, sobotnie dyżury nie mają przełożenia na szybsze załatwienie spraw związanych z pozyskaniem aktu zgonu, bo w przypadku osób, które zmarły w Gorlicach, a mieszkają na terenie innych gmin, trzeba za każdym razem zweryfikować dane. Nie można tego zrobić, bo USC w tych gminach są zamknięte.
- Mimo pandemicznej sytuacji, liczba zgonów nie jest aż tak duża – przekonywał.
- Młodzi śpiewali piosenki Grzegorza Ciechowskiego i Kory Jackowskiej
- Listopadowa Klimkówka. Na jeziorze flauta. Tafla wody jest, jak stół
- Rewitalizacja bobowskiego rynku już za progiem. Kończą się prace projektowe
- Dziady Beskidzkie, czyli Mickiewicz, Stasiuk, Nahacz w wysowskim Zaciszu
- Klęczany. Wielka ćwiczebna akcja ratunkowa na terenie firmy Stemik
- Sękowa. Przeżyli ze sobą pół wieku. Teraz cieszą się z wnuków i prawnuków
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?