Zimą uważaj na kuny. Przegryzają kable w autach, sieją szkody w domach. Jak pozbyć się intruzów? Odstraszacz na kuny, a może zapachy?

Spotkanie z kuną na długo zostaje w pamięci, zwłaszcza jeśli straty i późniejsze naprawy są kosztowne. Szukając pożywienia, potrafią pozostawić po sobie spustoszenie. Przegryzają kable w samochodach, niszczą izolacje, jeśli zadomowią się wewnątrz budynku, robią hałas i bałagan. Warto wiedzieć, że najczęściej spotykane kuny to domowe i leśne.

Kierowcy nie zetkną się z kuną w ciągu dnia, jeśli grasuje, to nocą. Efekty widać dopiero później. Oprócz przegryzionych kabli, pod maską można znaleźć istną spiżarnię – resztki chleba, owoców lub innych skarbów przyniesionych przez małe drapieżniki.

Kuny coraz chętniej zadomawiają się na strychach lub w garażach, wypłoszenie ich nie jest łatwe. Nie tylko niszczą dachy i ocieplenia, tam, gdzie bytują, pojawia się brud. Potrafią pozostawić po sobie odchody, resztki żywności lub… innych stworzeń, takich, jak np. gryzonie. O ich obecności niewątpliwie świadczy charakterystyczny, nieprzyjemny zapach.

Na kuny narzekają zarówno mieszkańcy miast, jak i wsi. Pojawiają się tam, gdzie jest ciepło i można znaleźć coś do jedzenia. Ogrody, zagrody ze zwierzętami, magazyny pełne żywności – to dla nich idealne siedlisko.

W sprzedaży są dostępne urządzenia odstraszające dźwiękiem, niektórzy stosują pułapki zwabiające. Nie są to jednak darmowe metody. Jednym z tanich sposobów jest użycie zapachów. Intensywność niektórych z nich może zadziałać zniechęcająco. Poleca się m.in.

• olejek miętowy,
• cynamon,
• oregano,
• olejek cytrynowy,
• gałka muszkatołowa,
• ocet.

Na wsiach gospodarze rozrzucają również sierść kota lub psa w miejscach, gdzie mogą czaić się kuny, a na schodach ustawiają kolce, które uniemożliwiają im wejście na strych lub piętro posesji.