Z humorem, ale też radością i dumą społeczność Zagórzan podeszła do uroczystości, na razie nieoficjalnego jeszcze, przekazania tamtejszej jednostce OSP nowego, średniego wozu bojowego. Druhowie przygotowali całą inscenizację, najpewniej z myślą o najmłodszych, którzy całe wydarzenie oglądali z otwartymi buziami. Wszak św. Mikołaj ciągnący za sobą wóz strażacki nie jest codziennym obrazkiem.
Najpojemniejszy w gminie
Auto kosztowało prawie 900 tysięcy złotych, a zakup był możliwy dzięki wsparciu finansowemu z kilku zewnętrznych źródeł – dotacji z narodowego i wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska, urzędu marszałkowskiego w Krakowie, ministerstwa spraw wewnętrznych, wkładu własnego jednostki oraz dotacji z budżetu gminy Gorlice, która wyłożyła 370 tysięcy złotych.
- Nowe auto nie jest oczywiście gwarantem, że nic się nie wydarzy – mówi Jan Przybylski, wójt gminy. - Daje jednak poczucie bezpieczeństwa, że w razie potrzeby, mamy czym zareagować – dodaje.
Dzisiejsze powitanie miało charakter nieoficjalny, więc i atmosfera była nieco luźniejsza. Nie mogło się więc obyć bez szampana, bynajmniej nie został on wypity, a wylany na samochód. Dla lepszego efektu jedna z gospodyń wytarła go później własną chustką – wszystko ponoć miało zapewnić w powodzenie w eksploatacji. Wóz ratowniczo-gaśniczy to Man TGM 18.320. W strażackiej skali określany jest jako średni.
- Jeśli chodzi o pojemność zbiornika – 4500 litrów – będzie to największe auto w gminie Gorlice – cieszy się Janusz Pyrcioch, naczelnik zagórzańskiej OSP.
Inwestycja w bezpieczeństwo
Samochód jest już zarejestrowany, teraz jeszcze druhowie muszą wystąpić do komendy powiatowej PSP, by ta wprowadziła auto do podziału bojowego. To formalność, ale ważna, by auto mogło wyjechać do akcji.
- Jednostka w Zagórzanach jest jedną z najprężniej działających. Biorą udział w ćwiczeniach, zarówno tych organizowanych przez komendanta gminnego, jak i powiatowego – przytacza Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach. - Z racji położenia – bliskość miasta, specjalnej strefy ekonomicznej, w której działa kilkadziesiąt firm – jest ważna, gdy chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa – dodaje.
Druhowie z Zagórzan do tej pory, do wszelkich zdarzeń jeździli ponad czterdziestoletnim samochodem.
- Coraz częściej wymaga napraw – wspominał nam naczelnik.
Do 2018 roku mieli jeszcze na stanie wóz bojowy – magirus-deutz, ale uległ awarii podczas akcji gaśniczej. Po technicznych analizach wyszło, iż naprawa będzie kosztowała więcej, niż samochód realnie jest wart. Wóz przeszedł więc, na zasłużoną emeryturę, a zdobycie finansów na nowy samochód pożarniczy stało się priorytetem.
- Mikołaj w Gorlicach. Takiego zamieszania pod ratuszem dawno nie było
- Takich morsiastych Mikołajów i Mikołajek nie widzieliście!
- Odpadów na rafinerii jest mniej, ale to, co zostało wciąż stwarza niebezpieczeństwo
- 107 lat temu zmarł William Henry Mac Garvey. Co nam pozostało po Królu Nafty?
- Siary. Nowy most coraz bliżej finału. Prace trwają niemal bez przerwy
- Zdynia. Kto powiedział, że jajko tylko do jednych świąt jest przypisane? Spójrzcie!
iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?