Z informacji pozyskanych przez nas od firmy Mo-Bruk, która wygrała przetarg na wywóz odpadów z Glimaru wynika, że prace zakończyły się. Z terenu nieczynnego zakładu wywiezione zostało pięć tysięcy ton odpadów – na tyle bowiem zawarty został kontrakt pomiędzy miastem a wspomnianą firmą. Udało nam się dotrzeć do osób, które brały udział w poprzednich wizjach lokalnych, więc mają porównanie.
- Mauzery i beczki ustawione były dosłownie w piramidy. By pobrać próbki, trzeba się było wspinać po nich – opowiada nam. - Na terenie wokół cysterny, którą widać było na wcześniejszych zdjęciach z drona, nie było gdzie postawić stopy. To samo działo się wokół garaży rafineryjnej straży pożarnej. Teraz został tam ułamek z tego, co było – podkreślał.
Gdzie jest koniec?
Nie zmienia to nic, że nawet ten „ułamek” trzeba usunąć i w sposób bezpieczny zutylizować. Wciąż zalegają bowiem nie tylko mauzery i beczki, ale choćby big-bagi pełne kondensatorów, oporników i tego, zostało z rozebranych układów scalonych, pudła z przeterminowanymi lekami. Wizje w terenie o których mówi nasz rozmówca prowadzone były kilkanaście miesięcy temu. Przez ten czas te wszystkie pojemniki, beczki, butelki wypełnione różnymi przecież substancjami zdążyły w wielu przypadkach skorodować. Z niektórych zaczyna się sączyć zawartość. Nie wiemy, jakie reakcje chemiczne zaszły w nich w tym czasie i co stanie się, gdy dojdzie do ich zmieszania.
- Wszystkie odpady pochodziły z szeroko rozumianego przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego, motoryzacyjnego – tłumaczył nam jeszcze w 2020 roku Sławomir Korbelak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach.
O tym, że potrzebne będą dodatkowe pieniądze, wiadomo było zanim ostatnie auto Mo-Bruku opuściło teren zakładu. Firma nie wykonywała jednak inwentaryzacji tego, co zostało.
- Spółka wyraża gotowość do kontynuacji prac związanych z usunięciem odpadów zgromadzonych na terenie byłej rafinerii. Na chwilę obecną nie otrzymaliśmy od UM Gorlice oficjalnego stanowiska w przedmiotowej sprawie. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że Urząd Miejski stara się o dodatkowe środki na przedmiotowy cel – poinformował nas Wiktor Mokrzycki, wiceprezesa Mo-Bruk-u.
Ile pieniędzy będzie potrzebne? Na razie nie wiadomo. Od Rafała Kukli, burmistrza miasta wiemy, że samorząd zwrócił się już do funduszu ochrony środowiska o dodatkowe środkina ten cel. Trwa również szacowanie skali potrzeb w tym zakresie.
- O sprawie rozmawialiśmy również z senatorem Wiktorem Durlakiem – mówił podczas ostatniej sesji RM Kukla.
Składowisko to jedna kwestia. Druga wciąż otwarta to kwestie właścicielskie, które również się toczą swoim torem.
- Na terenie zakładu działa komornik, od którego po kolei przejmujemy poszczególne części majątku – mówi nam Grzegorz Wojtaszek, który ma wyrok nakazujący wydanie przez Isad wydanie nieruchomości spółce Hydronaft. - Sądzę, że jesteśmy w połowie procesu – ocenia.
- Tężnia solankowa w Parku Miejskim. Na inhalacje musimy jeszcze poczekać
- Starania o kolej nie ustają. Tym razem społecznicy przygotowali ankietę
- Gorlickie. Makłowicz gotował w skansenie, nad jeziorem, na bieckim rynku
- Sympatyczna ekipa Morsów Ziemi Gorlickiej udowadnia, że zimno im nie straszne
- Bielanka. Tam powstają zabawki, jakich świat nie widział! Piękne, prawda?
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?