Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Upadek na rowerze sprawił, że ręka Agnieszki została zgruchotana. Czeka ją jeszcze kilka operacji i długa rehabilitacja

Lech Klimek
Lech Klimek
Pochodząca z Szalowej Agnieszka Kukla to miłośniczka gór, tkwi w niej sportowy duch. Amatorsko biega, kocha jeździć rowerem po górach i pagórkach, a ostatnio zainteresowała się biegówkami. Pogodna i po prostu fajna dziewczyna. Uwielbia też narty i kocha konie. Człowiek - serce, który chętnie angażuje się w akcje charytatywne.

FLESZ - Wyjazd na ferie jednak możliwy?

Zawsze otwarta na pomoc potrzebującym, oddaje serce, ale też nie żałowała nigdy pomocy finansowej. Teraz sama potrzebuje pomocy.

Upadek na rowerze początkiem tragedii

- Aga w październiku uległa wypadkowi, w wyniku którego niemal straciła lewą dłoń - opowiada Michał Tokarczyk, przyjaciel Agnieszki, a na co dzień funkcjonariusz Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. - Wracała rowerem z gór i już blisko domu, dosłownie na dojazdowej drodze mocny podmuch wiatru zepchnął ją na krawężnik. Straciła równowagę i upadłą na środek pasa drogowego - relacjonuje.

Dziewczyna miała ogromnego pecha. W wyniku niefortunnego upadku doznała wieloodłamowego, otwartego złamania nasad kości przedramienia oraz nadgarstka z przemieszczeniem. Jej nadgarstek całkowicie się roztrzaskał, rozpadł się na kilkanaście kawałków. Dłoń została praktycznie urwana. Trzymała się jedynie na skórze oraz innych tkankach wewnętrznych.

- Nawet nie chce myśleć, co by się mogło stać, gdyby nie miała na głowie kasku – dodaje Michał.

Błyskawiczna pomoc pogotowia i pierwsze zaopatrzenie ręki w sądeckim szpitalu okazało się nieskuteczne. Potem szpital w Krynicy i w końcu szukanie ratunku gdzieś dalej. Konsultacje we Wrocławiu i Warszawie zakończone strasznym stwierdzeniem, że nikt nie chce podjąć się poskładania strzaskanej dłoni. W końcu znalazł się jednak odważny medyk i dłoń operacyjnie została poskładana i zespolona. Przed Agnieszką jeszcze kilka operacji i kosztowna rehabilitacja.

- Dzięki namowom wielu bliskich mi osób zdecydowałam się na uruchomienie zrzutki - mówi Agnieszka. To była dla mnie ogromnie ciężka decyzja, bo niełatwo jest prosić o pomoc i otworzyć się publicznie ze swoimi przeżyciami. Uznałam jednak, że po prostu nie mam wyjścia. Muszę spróbować wszystkiego - dodaje.

Agnieszkę świetnie znają w Ropicy Górnej

Dla Katarzyny Tokarz, sołtyski z Ropicy Górnej Agnieszka to osoba bardzo bliska. Znają się i lubią.

- Poznałam ja przy okazji jednej z naszych charytatywnych akcji, gdy zbieraliśmy środki na remont kościoła - opowiada. - Agnieszka wspaniale maluje i pamiętam, że przywiozła do nas swoje prace, które wystawiliśmy na licytację. To był ten pierwszy raz, a po nim były następne, choćby wtedy gdy potrzebne były pieniądze na nasze przedszkole. To nie jest dziewczyna, która zatrzymuje się w połowie drogi - dodaje z uśmiechem.

Sołtyska zaprosiła Agnieszkę na spotkanie, w którym uczestniczyli policjanci członkowie Klubu Górskiego Orły. Dziewczyna wpadła jak śliwka w kompot w ich działania na terenie naszego powiatu. Od paru lat porządkuje razem z nimi cmentarze wojenne z okresu I Wojny Światowej.

- Ostatnio znalazła się w porządkującej cmentarze ekipie Straży Granicznej - dopowiada Michał Tokarczyk.

Krwiodawstwo to prawdziwe powołanie

Agnieszkę można odnaleźć wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pomoc innym. Daje ona innym nie tylko pomocna dłoń, uśmiech i dobre słowo. Jako Honorowy Dawca Krwi dzieli się tym najcenniejszym lekiem z innymi.

- Poznaliśmy się na spotkaniu klubu Górskie Orły - opowiada Robert Kukawski, prezes klubu HDK działającego przy KPP w Gorlicach. - Oboje wstąpiliśmy do niego, a przy okazji okazało się, że Agnieszka jest dawcą krwi. To dla nas zaszczyt, że zechciała zostać członkinią właśnie naszego klubu – dodaje.

Każda z zapytanych o Agnieszkę osób przekazuje bardzo podobną relację. To żywe srebro, dziewczyna, którą ciężko utrzymać w jednym miejscu. Pomaga innym w jej przypadku to coś zupełnie naturalnego, prawie jak oddychanie.

W chwili próby, gdy ona sama potrzebuje pomocy, okazało się, że dobro wraca. Pomoc dla Agnieszki płynie z wielu stron, jednak okazuje się, że nadgarstek i dłoń to nie wszystko.

- Ucierpiał również mój łokieć, gdzie jest złamanie - mówi Agnieszka. Nie wiadomo również co dzieje się w barku, który również nie przestaje mnie boleć, czekam obecnie na diagnostykę. Oprócz ćwiczeń i rehabilitacji czeka mnie również zakup urządzenia stymulującego odbudowę kości oraz wizyta konsultacyjna w Warszawie u ortopedy, który mnie operował. Tak naprawdę każdy dzień, przynosi coś nowego - dodaje.

Koszty tych wszystkich działań są tak naprawdę wielką niewiadomą. Jeśli ktoś chce wesprzeć walcząca o sprawność dziewczyn noże wpłacić pieniądze https://zrzutka.pl/xr7swx
- Niezależnie od ilości ingerencji chirurgicznych, które mogą mnie czekać, obiecuję się nie poddawać i walczyć z całych sił dla siebie i was wszystkich, którzy wspieracie mnie w tym ciężkim czasie – podkreśla Agnieszka Kukla.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto