Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztab kryzysowy w starostwie.Gdy chemikalia z rafinerii zaczną płonąć, jedyna nasza nadzieja jest w strażach chemicznych z Tarnowa i Sącza

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Tak pożar chemikaliów wyglądał w Nowinach koło Kielc
Tak pożar chemikaliów wyglądał w Nowinach koło Kielc Sławomir Rakowski
Dzisiejszy sztab kryzysowy w starostwie dał obraz tego, co nas czeka, gdyby na terenie byłej rafinerii doszło do wybuchu chemikaliów, przed którym od początku śledztwa, a teraz ze szczególnym naciskiem przestrzega prokurator Sławomir Korbelak. Do akcji potrzebne będą strażackie zespoły chemiczne, nie będzie mowy o możliwości wyjścia z domu, czy choćby otworzenia okna ze względu na toksyczną chmurę, która przez dziesiątki godzin może unosić się nad miastem, powiatem, częścią województwa nie tylko małopolskiego, ale też podkarpackiego. Na pewno konieczna będzie ewakuacja mieszkańców z najbliżej położonych osiedli i wiosek.

FLESZ: Koniec świata jest blisko?

To nie straszak, przepowiednia nadchodzącej apokalipsy, ale całkiem realny scenariusz, nad którym dyskutowano dzisiaj w starostwie powiatowym.

Przykładów z podobnych sytuacji, do których może dojść w Gorlicach, nie trzeba szukać daleko. Wystarczy wspomnieć tylko pożar składowiska chemikaliów w Nowinach koło Kielc z kwietnia tego roku. Tam władze miasta przez blisko dwa lata próbowały się uporać z nielegalnym składowiskiem odpadów niebezpiecznych, mimo, że koszty ich wywozu sięgały tylko 6 mln złotych. Miejscowi do dzisiaj mówią o potężnych wybuchach, latających w powietrzu beczkach, wyciu syren, duszącym kaszlu, trudnościach z oddychaniem.

Potrzebne będzie zaangażowanie jednostek chemicznych

W Nowinach gaszenie pożaru trwało 21 godzin, a w akcję zaangażowanych było 30 zastępów straży. Jak do takich akcji musieliby przygotować się nasi strażacy?
Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach mówi, że część substancji złożonych na terenie Rafinerii nie może mieć kontaktu z samą wodą.

- Gaszenie takiego pożaru jest możliwe tylko przy użyciu proszku i piany i zaangażowaniu specjalistycznych grup ratownictwa chemiczno-ekologicznego, w naszym przypadku najpewniej z Tarnowa i Sącza - dodaje.

Na ich wyposażeniu znajduje się też tzw. rapid. To detektor wykrywania substancji niebezpiecznych w powietrzu. Ułatwia kontrolę jego stanu i pozwala na wdrożenie systemu ostrzegania mieszkańców przed toksyczną chmurą.

Podczas pożaru i rozszczelnienia pojemników toksyczne substancje się mieszają, wywołując reakcje chemiczne, których nikt nie jest w stanie przewidzieć. Do tego dochodzi ryzyko wybuchów substancji, które wciąż znajdują się w starych instalacjach rafineryjnych. Nie bez znaczenia jest fakt, że na terenie rafinerii pracują obecnie cztery firmy, produkujące materiały łatwopalne dla przemysłu paliwowego i medycznego.

Nasze składowisko jest ośmiokrotnie większe

Co ciekawe w Nowinach, koszty po pożarze związane z rekultywacją terenu z 6 mln wzrosły do 30! To oznacza, że w przypadku Gorlic mogą wzrosnąć do 250 mln złotych!
Wygląda się na to, że jeśli w Gorlicach potrzeba 50 mln na oczyszczenie terenu rafinerii, to nasze składowisko jest ośmiokrotnie większe niż to we wspomnianych Nowinach. O tym, że nie jest to czcze gadanie świadczy choćby fakt, że do pożaru w Nowinach doszło przez przeniesienie ognia z płonących traw. O tym, że teren rafinerii jest nie dość skutecznie strzeżony, świadczą choćby ostatnie wizyty osób eksplorujących takie miejsca. Ich dowodem są z kolei filmiki i zdjęcia umieszczane na portalach społecznościowych.

- Tylko w czerwcu doszło do trzech zatrzymań osób i grup osób, które wtargnęły na prywatny teren rafinerii nielegalnie - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy KPP w Gorlicach.

3 czerwca sytuacja dotyczyła mężczyzny, mieszkańca Gorlic, który, jak potem wyjaśniał jest zbieraczem złomu. Został on zatrzymany przez dozorcę terenu i przekazany policji. Funkcjonariusze przyjęli też zgłoszenie od właściciela terenu, który na podstawie filmów i zdjęć opublikowanych w internecie dowodzi, że eksploratorzy weszli na teren nielegalnie. Tak samo zresztą jak czterech młodych mieszkańców Małopolski i Śląska, których na terenie rafinerii 21 czerwca tego roku ujęli dozorcy.
- Tłumaczyli oni, że nie mieli innych zamiarów poza zrobieniem zdjęć do prywatnych zbiorów - tłumaczy Szczepanek.

Czekamy na 40 milionów złotych

Obecny na dzisiejszym sztabie Rafał Kukla, burmistrz Gorlic mówi wprost: - Miasto nie ma 50 mln złotych by wywieść te odpady, dlatego złożyliśmy wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dopiero teraz, po ponagleniach otrzymaliśmy informację, że nasz wniosek przeszedł ocenę formalną, ale czeka go jeszcze ocena finansowa i merytoryczna - tłumaczy.
Gdyby miasto uzyskało 40 mln zł o które walczy, to i tak musi uzyskać aprobatę rady miasta w kwestii zaciągnięcia 10 mln kredytu, który zamknie budżet potrzebny na wywózkę chemikaliów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sztab kryzysowy w starostwie.Gdy chemikalia z rafinerii zaczną płonąć, jedyna nasza nadzieja jest w strażach chemicznych z Tarnowa i Sącza - Gorlice Nasze Miasto

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto