Sesja Rady Miasta w Gorlicach i dyskusja nad oszczędnościami. Burmistrz próbował tłumaczyć, radna nie dała się przekonać

Uchwały dotyczące zmian w bieżącym budżecie czy planach finansowych na przyszłość, to w zasadzie standard każdego posiedzenia miejskich rajców. Tak było też tym razem. Zmianę, wydawało się, że techniczną, relacjonowała Edyta Szilder, skarbnik miasta.

Zanim jednak Robert Ryndak, przewodniczący RM zadecydował o rozpoczęciu głosowania, o głos poprosiła radna Beata Mikruta-Kawa.

- Widzę, że przenosimy dochody, które miały być przeznaczone na przebudowę Starówki, czyli 2,49 mln złotych na rok 2025. Opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej z 10 stycznia 2024 jest bardzo niepokojąca. Co prawda jest pozytywna, ale mówi o tym, że my w 2025 roku nie możemy zaciągać żadnego dodatkowego zadłużenia, ponieważ przekroczymy dopuszczalne prawem wskaźniki – wskazywała.

Radna wspomniała również, że RIO zaleciło zmniejszenie wydatków bieżących. 
- Proszę o odpowiedź, czy zmniejszamy je w mieście – pytała.

Wywołana niejako do odpowiedzi skarbniczka, próbowała wyjaśnić sprawę w skrócie i tłumaczyła, że finansowa zmiana dotyczy wydatków związanych z planowanymi pracami remontowymi ciągów komunikacyjnych na Starówce oraz przy zabytkowej kapliczce św. Jana Nepomucena. Realizacja obu zadań wykracza poza rok budżetowy, więc zmiana jest konieczna, by móc ogłosić przetargi na ich realizację.
- Opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej nie jest tak drastyczna, jak pani ją tu przedstawiła – podkreśliła Edyta Szilder.
Na dowód przytoczyła radnym dane, z których wynika, że planowany na 2023 rok deficyt budżetowy miał wynieść 3,9 mln złotych, a ostatecznie w ciągu roku udało się wypracować nadwyżkę operacyjną w wysokości pięciuset tysięcy złotych. Zmniejszyło się także zadłużenie miasta, bo zaciągnięty kredyt był o dwa miliony niższy, niż wstępnie zakładano.

Do dyskusji włączył się także burmistrz Rafał Kukla.
- To zadziwiające, że od dwóch miesięcy widzi pani niebezpieczeństwo, a przez poprzednie pięć lat nie wahała się pani podejmować tych uchwał i przyjmować budżetów do realizacji zadań - przypomniał. - To może być kierowane zapędem politycznym albo chęcią pozyskania popularności internetowej – skomentował również.
Dodał również: jeśli pani radna dobrze czyta budżet, to proszę wskazać, czy mamy nie odśnieżać, czy nie kosić, nie sprzątać miasta, nie remontować dróg i chodników czy nie podejmować różnych inicjatyw dla mieszkańców.

Radna Mikruta-Kawa nie dała się jednak przekonać i ponownie poprosiła o wskazanie źródeł oszczędności. Kukla ponownie więc wrócił do argumentu, że realizacja wspomnianych zadań jest rozłożona na dwa lata, więc w planach finansowanych nic się nie zmieni. Dyskusja stawała się coraz gorętsza, więc pojawiające się emocje chciał studzić Tomasz Szczepanik.

- Rozmowa na temat pieniędzy zawsze jest trudna, bo zawsze każdy chce mieć więcej, niż ma – próbował rozładować budujące się napięcie.

Podkreślił: po to jest nas tutaj 21 osób, byśmy wypracowali jakiś wspólny kompromis. Jeśli komuś się coś nie podoba, to niech poda, jak widzi rozwiązanie problemu

Przewodniczący Ryndak ostatecznie zamknął dyskusję i zapowiedział głosowanie. Za wprowadzeniem zmian w budżecie i Wieloletniej Prognozie Finansowej opowiedziało się szesnastu radnych, pięcioro wstrzymało się od głosu.