Rowerem przez Gorlickie po trasie Velo Biała? Być może to nie tylko plan, ale w przyszłości również realna atrakcja [ZDJĘCIA]

Pomysł trasy rowerowej wzdłuż Białej ma już swoje lata. Można powiedzieć, że dojrzewa od 2014 roku, a rodził się wraz z planami budowy sieci dróg dla rowerzystów w Małopolsce. Powstały wprawdzie Trasa Wiślana i Velo Dunajec, ale ominęły Gorlickie. Planowana do realizacji Velo Biała ma być swoistą klamrą, która połączy już istniejące rowerowe „autostrady” na południu Polski, a w Gorlickiem będzie miała znaczący odcinek.

O budowie trasy rozmawiali wójtowie i burmistrzowie miast i gmin od Tarnowa do Uścia Gorlickiego. Wprawdzie według pierwotnej koncepcji została ona wytyczona od Stróż, następnie doliną Białej, wzdłuż linii kolejowej, drogami lokalnymi i polnymi - przez Bobową, Ciężkowice i Tuchów do Tarnowa, ale podczas spotkania padła propozycja przedłużenia jej do Izb, gdzie na zboczach Lackowej znajdują się źródła Białej. Zbigniew Ludwin, wójt Uście nie ma wątpliwości, że pomysł, jest jak najbardziej trafiony. Miłośników turystyki rowerowej doskonale widać bowiem w gminie.

- Szczególnie właśnie w Izbach – opowiada. - W weekendy czy wakacje na poboczu drogi wdać samochody z tablicami rejestracyjnymi od Krakowa po Rzeszów. Ludzie przywożą swoje rowery i jadą w teren, choćby do Bielicznej – opisuje.

Na razie mają do dyspozycji łąkowo-leśny dukt, ale bardziej od wygód kusi ich dzikość terenu, a cerkiew w Bielicznej jest przecież jedną z najbardziej urokliwych – stoi pośrodku łąk, gdzie nie ma żadnych innych zabudowań.

- Lackowa też ma swoich miłośników, którzy chcą zaliczyć wejście na nią, mimo iż jest naprawdę wymagająca – dodaje.

Mieczysław Bobola, gorliczanin korzystał z Velo Dunajec wokół jeziora czorsztyńskiego. I komentuje krótko: genialna! Wie, o czym mówi, bo jest jednym z tych, którzy mieliby problem, by wymienić miejsca, gdzie nie udało mu się dotrzeć rowerem, niż te, w których był. Jego ocenę można więc uznać za jak najbardziej obiektywną.

- Trzydzieści kilometrów widowiskowej i naprawdę wygodnej drogi – podkreśla. - Tam po prostu trzeba jechać, bo słowa nie oddadzą całej jej różnorodnej wartości – dodaje.

W ocenie nie jest osamotniony, nawet gdy weźmie się pod uwagę, że w nogach ma dziesiątki tysięcy kilometrów, różne trasy i doświadczenie na nich. Liliana i Jakub Wojnarscy na trasach Velo Dunajec byli w lipcu ubiegłego roku.

- Zaplanowaliśmy ten pobyt tylko na jazdę rowerami, ze względu na możliwości dzieci, podzieliliśmy ją na dwa dni. Zarówno starszy, jak i młodszy syn świetnie sobie poradzili. Pewnie tam wrócimy - mówi pani Liliana.

Pomysł powstania tras Velo Biała rodzina uważa za trafiony.
- To byłaby świetna alternatywa, bez konieczności dalekich dojazdów do tras – dodaje.

O ile Velo Dunajec w dużej mierze poprowadzona jest koroną wałów, to w przypadku Białej trasa ma mieć inny przebieg, gdyż rzeka w większości obwałowań nie posiada.

- Jestem jak najbardziej za tym, żeby powstała – mówi stanowczo Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej. - Bo przecież to nie są trasy wyczynowe, a ich główną ideą jest rodzinność – przypomina.

Gmina jest w pewnym stopniu przygotowana na realizację inwestycji – przecież na terenie kompleksu rekreacyjnego przy ulicy Zielonej jest stacja naprawcza dla rowerów, w której można nawet skorzystać z internetu. Kolejna ma powstać koło stadionu.

- Gdyby trasa powstała, to byłby z niej rzut beretem na tę wzdłuż Dunajca – dodaje samorządowiec.

Pomysłowi kibicuje, ale z rozsądkiem, bo przecież o tym, jak ostatecznie przebiegała będzie trasa, zdecydują możliwości rozwiązań technicznych w terenie, a ten do łatwych nie należy. Velo Biała to jeden z pierwszych projektów przygotowywanych w ramach Aglomeracji Tarnowskiej. Jego realizacja zależy od tego, czy uda się pozyskać środki unijne i dofinansowanie z województwa małopolskiego.