Ropa. Wielkie wspólne polsko-słowackie gotowanie w ramach Karpackich Bram. Na talerzach hałuszki, zupa dyniowa i inne przysmaki [ZDJĘCIA]

Kucharzeniem zajęło się dwóch panów – Andrzej Orchel oraz Andrzej Dynda. Rola była im nieobca, bo panowie po wielokroć dawali popisy swoich umiejętności podczas różnych imprez. Zasłynęli już rydzowym pudrem, a teraz spokojnie mogą za swój znak rozpoznawczy wziąć polędwiczki wieprzowe. Smażone na klarowanym maśle, z dodatkiem przypraw i ziół, a podawane z ziemniakami wprost z ogniska wprost rozpływają się w ustach. Niczego sobie była zupa dyniowa z dodatkiem grzanek, hałuszki posypane bryndzą i szarlotka podawana dosyć nietypowo, bo w słoiczku z dodatkiem sosu z truskawek, malin i miodu.

Włodarze obu gmin – Karol Górski, wójt Ropy oraz Ján Šurkala, starosta Zborova kosztowali, smakowali, oceniali. I złego słowa o żadnym z dań nie powiedzieli. Przy okazji podzielili się swoimi doświadczeniami w kuchni, opowiedzieli o smakach z dzieciństwa i tych z ich obecnych domów. Wyszło też na jaw, że wójt Górski w kuchni poczyna sobie całkiem nieźle, a specjalizuje się w przetworach.

Kucharze – trzeba im tu oddać szacunek – ani na chwilę nie dali się zbić z tropu, a o przygotowywanych potrawach opowiadali lekko, z humorem, wręcz rozmachem. Jakby się przed kamerą urodzili. Zdradzili widzom kilka kulinarnych patentów, na przykład na klarowane masło.