Klimkówka, jedno z tych miejsca na mapie, które traktujemy, jak turystyczną perełkę. Nad brzegami jeziora co krok budują się nowe domy – letniskowe, ale też całoroczne. Chętnych wabią widoki, natura, ogólnie Beskid Niski.
- Coraz więcej pośród nich jest takich, którzy wracają tutaj na stałe, gdy przejdą na emeryturę – mówi nam Janusz Lisowicz, sołtys wsi.
Pionowa geologia niweczy starania
O ile cieszy, że miejsce zdobywa popularność, to sen z powiek spędza brak dostępu do wody. Mieszkańcy, zarówno ci stali, jak i ci okresowi radzą sobie, jak mogą. Nieopodal tamtejszego domu pomocy społecznej jest wprawdzie zbiornik, który gromadzi wodę z dwóch źródeł, ale to za mało, by wystarczyło dla DPS-u, biur RZGW i najbliższych budynków. Istnieje wprawdzie sieć wody technicznej, która została zbudowana w czasie budowy zbiornika, jednak formalnie jest on we władaniu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. Są też tacy, którzy próbują wiercić studnie sami.
- Utrudnia to pionowa budowa geologiczna – dodaje sołtys.
Źródła kłopotów upatrują dekady temu, gdy projektowana była zapora. Owszem, miejscowość została przeniesiona, ale nikt nie pomyślał o zaplanowaniu sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Z niechcianym fantem została teraz gmina. Dokumentacja na budowę wspomnianych jest, tylko brakuje gotówki na realizację. Najlepszym rozwiązaniem dla całej gminy byłoby ujęcie brzegowe pod koroną zapory od strony Łosia.
- Mamy nadzieję, że finansowe wsparcie uda nam się pozyskać z zapowiadanych projektów społeczno-gospodarczych – zapowiada Karol Górski, wójt gminy.
Pojawia się tutaj jeszcze jedna kwestia – dzisiaj mieszkańcy korzystają z wody bezpłatnie. Gdy powstanie sieć, za pobór wody i zrzut ścieków trzeba będzie płacić.
- Planujemy przeprowadzić ankietę pośród mieszkańców. Chcielibyśmy uzyskać informacje o realnym zainteresowaniu podłączeniem się do sieci wodociągowej, a zarazem wszystkim, co się z tym wiąże, czyli ponoszeniem kosztów korzystania z infrastruktury – dodaje.
O wielkości inwestycji i czasie realizacji na razie trudno przesądzać. Wszystko zależne będzie od pieniędzy.
Nowe finansowe rozdanie pomoże?
Od lat z brakiem wody borykają się mieszkańcy Harty w Bieczu. Wywożenie pościeli do rodziny czy znajomych w innych miejscowościach, łapanie wody opadowej do studni i liczenie każdej łyżki to u nich codzienność.
- Pić się jej raczej nie da, ale żeby chociaż muszlę spłukać, podłogę przetrzeć – opowiadali nam.
Gmina do różnych programów złożyła wnioski warte około 40 milionów złotych – na wodę, drogi, kanalizację. Na razie bez sukcesu.
- Na pewno będziemy chcieli skorzystać z zapowiadanego Nowego Ładu – zapowiada Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza.
Bez dostępu do wody z sieci są też na razie mieszkańcy gminy Łużna. Tam ruszyła z kopyta budowa kanalizacji. Na nic bowiem przyłącz do wodociągu, skoro nie będzie gdzie zrzucać ścieków.
- Bele siana w... jeziorze Klimkowskim. Skąd się tam wzięły?
- Klasyka na scenie, czyli Chory z Urojenia w wykonaniu teatru w którym grają pokolenia
- W zadaniach trzeba było wykazać się sprytem, spostrzegawczością, celnością i humorem
- Wędkarskie zawody na stawach. Spore rybki trafiły na haczyk
- Gorlice. Tężnia solankowa w miejscu ruiny Parkowej?
- Wiesława Brudniak, jako pierwsza gorliczanka chce trzeci raz zdobyć Koronę Gór Polski
Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!
Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?