Antoni Gucwiński pochodził z Poręby Małej, dzisiaj dzielnicy Nowego Sącza. Przez 40 lat był dyrektorem wrocławskiego zoo, do Gorlic zaglądał razem z żoną Hanną.
- Jestem w wielkim szoku. Nadal do mnie nie dociera, co się stało. Mąż wczoraj trafił do szpitala, bo miał wielkie problemy z oddychaniem. Zabrała go karetka. Dzisiaj już jego stan był ciężki. I kiedy przed chwilą rozmawiałam z lekarzem ze szpitala, to w trakcie rozmowy mąż umarł - mówi portalowi wroclaw.naszemiasto.pl Hanna Gucwińska, wdowa po Antonim Gucwińskim.
Kilka miesięcy temu ukazała się książka „Państwo Gucwińscy. Zwierzęta i ich ludzie” autorstwa Marka Górlikowskiego opowiadali o początkach swojej znajomości. Pani Hanna mówi tam: byliśmy w tej samej sytuacji, z tymi samymi kłopotami. Bez rodziny, bez własnego mieszkania, właściwie bez pieniędzy, bo pensje byłby byle jakie.
- Miłość dla mnie wtedy nie istniała. To nie była też sprawa podobania się, tylko przyjaźni i pewności, że nic mi nie grozi. Antoni mi to dawał – opowiadała autorowi.
- Mikołaj w Gorlicach. Takiego zamieszania pod ratuszem dawno nie było
- Takich morsiastych Mikołajów i Mikołajek nie widzieliście!
- Odpadów na rafinerii jest mniej, ale to, co zostało wciąż stwarza niebezpieczeństwo
- 107 lat temu zmarł William Henry Mac Garvey. Co nam pozostało po Królu Nafty?
- Siary. Nowy most coraz bliżej finału. Prace trwają niemal bez przerwy
- Zdynia. Kto powiedział, że jajko tylko do jednych świąt jest przypisane? Spójrzcie!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?