Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na deskach Zakładowego Domu Kultury stawali wielcy artyści

Tomasz Pruchnicki
Przed bocznym wejściem do Zakładowego Domu Kultury Górnik Fabryki Maszyn w Gliniku stoi kilku chłopaków z Dworzyska i Osiedla na Krakowskiej. Jest majowe popołudnie 1972 roku i jeszcze nie otworzyli drzwi do Związkowego Kina Górnik, w którym sześć razy w tygodniu oprócz poniedziałków) wyświetlane były inne niż w kinie Wiarus filmy.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura

 
Centrala Rozpowszechniania Filmów pilnowała, aby kina związkowe miały inny repertuar, niż kina podlegające pod wydziały kultury Miejskich Rad Narodowych.

Tym razem chłopcy chcą zobaczyć jeden z nielicznych amerykańskich filmów pod tytułem Tora! Tora! Tora! Film miał premierę w roku 1970, lecz do Polski dotarł z dwuletnim opóźnieniem. Czasem takie filmy docierały z kilkuletnim poślizgiem, z uwagi na koszty dystrybucji. Film wojenny, opowiadający o ataku Japonii na amerykańską bazę wojskową w Pearl Harbor. Film powstał na podstawie adaptacji powieści dokonanej przez czterech japońskich scenarzystów, wśród których był sławny reżyser i scenarzysta Akira Kurosawa. Ten sam, który w 1954 roku reżyserował sławny film „Siedmiu Samurajów”, na podstawie którego w 1960 roku Amerykanie stworzyli równie sławny film „Siedmiu wspaniałych”.

Koledzy wspólnie wybrali się na ten film, gdyż fascynowali się drugą wojną światową, bataliami, bronią i sprzętem wojskowym. Ich rodzice i dziadkowie bardzo często wracali do tych lat, opowiadając, jak to wtedy było - kto i dlaczego przegrywał bitwy.

Film trwał 144 minuty, a poprzedzony był obowiązkowo wyświetlaną Polską Kroniką Filmową, omawiającą bieżące wydarzenia w kraju i za granicą.

Polska filmy zachodniej produkcji przeważnie kupowała do jednorazowej dystrybucji.

Za bocznymi szybami przy drzwiach wejściowych po jednej stronie umieszczony był repertuar na cały miesiąc, a po drugiej stronie fotosy filmów na najbliższe seanse. Fotosy czarno-białe, bardzo wyraźne i wielkości nieco mniejszej od kartki A4. Sala kinowa składała się z dolnych rzędów foteli, a na piętro szło się boczną klatką schodową. Po obu stronach sali kinowej i nad tylną częścią parteru usytuowane były balkony. Duży balkon naprzeciw ekranu i boczne balkony w formie niezabudowanych lóż.

Kino mieściło 530 widzów, a ceny biletów były bardzo zróżnicowane - najtańsze były w poziomie parteru z tyłu.

Po seansie wychodziło się na zewnątrz trzema, wysokimi drzwiami dwuskrzydłowymi w kierunku dzisiejszej obwodnicy. Ekran umieszczony był na ścianie od strony szkoły zawodowej. Wystrój utrzymany był w stylu pozostałej sztukaterii, znajdującej się w innych częściach budynku.

Sam budynek wybudowany został w latach 1949-1953 w stylu socrealistycznym. Monumentalne bryły znajdujące się na planie trzech prostokątów posiadają wejście główne od strony byłego biurowca Fabryki Maszyn, a boczne w tym techniczne po bokach środkowego prostokąta. Zastosowano śmiałą myśl techniczną z lat czterdziestych w tym rozwiązania stropów żelbetowych o dużych rozpiętościach. Bogata sztukateria gipsowa przywołuje także dzisiaj wystrój Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Duże plafoniery ze szkła kryształowego, kinkiety, gipsowe ramy ze wzorami wolich oczek prostokątnych pół na ścianach korytarzy oraz wysokie cokoły z gzymsikiem sprawiały wrażenie reprezentacyjnej klatki schodowej, dawniej nazywanej westybulem.

W budynku do dzisiaj znajduje się sala teatralna ze sceną z grubych, dębowych desek, pod którymi znajduje się obszerne pomieszczenie, którego strop stanowi scena. Aranżacja kolorystyczna wewnątrz sali teatralnej kiedyś była inna - według niektórych lepsza i jaśniejsza. Obecna, szara tonacja nie sprzyja zaprojektowanej kiedyś świątyni muz. Nad częścią tej sali znajduje się także duży balkon.

Budynek wybudowany z cegły pochodzącej z lokalnych cegielni, których produkcja w tamtych latach wędrowała także na odbudowę stolicy. Zakamarki, klatki schodowe, przejścia, pomieszczenia kinooperatorów, garderoby, sale prób, magazyny instrumentów muzycznych, różnego rodzaju sprzętów oraz biura.

Ten Zakładowy Dom Kultury spełniał bardzo ważną funkcję na mapie kulturalnej naszego miasta. W pierwszej połowie lat 70. w tym obiekcie działały: amatorski zespół teatralny, zespoły taneczne i muzyczne „Halniaki” oraz „Kornuty”, orkiestra estradowa, Teatr Lalki i Aktora „Dorotka”, Zakładowa Orkiestra Dęta, Regionalny Zespół Taneczny „Pogórzanie”, Amatorski Klub Filmowy „Beskid”, Amatorski Klub Fotograficzno-Filmowy „Apropo”, Zakładowe Koło Polskiego Związku Filatelistów i Klub Krótkofalowców. W poziomie suteryn działał Klub „Gwarek” oraz Koło Stowarzyszenia Inżynierów i Mechaników Polskich nr 3. Ponadto działały tutaj sekcje sportowe: zapaśnicza, biegaczy przełajowych, ping-ponga i bokserska. Dziewczęta z sekcji przełajowej w okresie letnim ćwiczyły na nartach z boku zamontowanymi małymi kółkami, aby można było ćwiczyć na twardym podłożu bez śniegu. Mieszkańcy dziwnie spoglądali na te dziewczęta, gdy w lecie, w dresach i z kijkami w dłoniach jeździły po parkowych alejkach na nartach z kołeczkami.

Z uwagi na uwarunkowania polityczne przeważnie w sali teatralnej odbywały się obowiązkowe akademie okolicznościowe, posiedzenia różnych organizacji, walne zgromadzenia itp. Na dolnej sali gimnastycznej, tej znajdującej się poniżej szatni na parterze odbywały się treningi zapaśnicze i zawody w stylu klasycznym lub sekcji ping-ponga. Kiedy odbywały się przedstawienia lub oficjalne imprezy kulturalne na parterze w szatni należało pozostawić wierzchnie okrycia. W latach 60. i 70. panie swoje kreacje szyły u krawcowych z Gorlic. Z zachodu trafiały kobiece czasopisma typu „Burda” a w nich były wykroje modnych sukienek. Kłopot był z materiałami, ale od czego były znajomości we włókniarskiej Łodzi albo „Konsumach” na 1 Maja. Trwała ondulacja w jednym z damskich zakładów fryzjerskich (dużą popularnością cieszył się ten zakład z wejściem z ulicy Narutowicza i 1 Maja), buty kupione od handlarzy zachodnimi towarami i przepis na „kulturalną panią” był gotowy. Pozostawały gustowne dodatki - a te czerpano z rodzinnych zasobów jako „pozostałość po burżuazyjnej przeszłości”.

Gorzej było z kosmetykami, ale z tym też panie sobie dobrze radziły. Przed wejściem na salę na ścianach znajdowały się duże lustra, w których panie sprawdzały nienaganność ubioru lub makijażu. Aktualni notable zasiadali w pierwszych rzędach lub na balkonie sali teatralnej. Do ZDK przyjeżdżali z występami artyści estradowi (np. Hanka Bielicka), grupy aktorskie, orkiestry smyczkowe albo kabareciarze (Pietrzak, Dziewoński, Kobuszewski, Gołas i inni).

Przeprowadzano powiatowe konkursy recytatorskie po wstępnej selekcji odbywającej się w „Lamusie”. Odbywające się akademie z różnych okazji były pompatyczne i na wskroś politycznie zabarwione.

Oprócz Kina „Wiarus”, Kina „Górnik”, Zakładowego Domu Kultury i Domu Harcerza nie działo się nic w kulturze Gorlic. Przez okres remontu kina „Wiarus” zastępczo seanse odbywały się w Cechu Rzemiosł Różnych. Tam kiedyś na parterze była duża sala kinowa (w części tego pomieszczenia znajduje się dzisiaj Kino Kolory.

Popołudniami w Domu Kultury przez otwarte okna na I piętrze słychać było próby orkiestry dętej Fabryki Maszyn.

Elitarną grupę stanowili krótkofalowcy. Towarzystwo owiane tajemnicą z dużą anteną na budynku, która służyła nawiązywaniu kontaktów z najbardziej odległymi miejscami na kuli ziemskiej. Za to zawsze uśmiechnięci i weseli członkowie zespołu folklorystycznego „Pogórzanie” brali udział w przeglądach zespołów regionalnych, festynach i obowiązkowych corocznych, powiatowych dożynkach.

Tak było kiedyś. Dzisiaj pod nazwą Gorlickie Centrum Kultury boryka się z wieloma problemami natury finansowej i organizacyjnej „bo kultura jest trochę nie w modzie”. Teraz często udaje się wskrzesić dawnego, kulturalnego ducha… chociażby poprzez występy amatorskiego zespołu teatralnego i nie tylko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Na deskach Zakładowego Domu Kultury stawali wielcy artyści - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto