Ruszają opryski preparatem odstraszającym dziki
Jeszcze w tym tygodniu na granicy Magurskiego Parku Narodowego w powiecie gorlickim ma zostać przeprowadzony oprysk z traktorów. Wykorzystana zostanie do niego specjalna substancja odstraszająca dziki, która jest używana m.in. w rolnictwie do ochrony upraw.
- To metoda bezpieczna dla natury, zwierząt dzikich i domowych, ale skuteczna. Oprysk przeprowadza się co 4-6 tygodni. Stanowi on barierę, której dziki nie przekraczają, tym samym ograniczając ich migrację i rozprzestrzenianie się wirusa ASF - podaje Marcin Przybycień, powiatowy lekarz weterynarii.
Zgodę na takie działania wydały już Lasy Państwowe. Lada dzień bliźniacze dokumenty mają dotrzeć do Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego ze Starostwa Powiatowego w Gorlicach i Gminy Sękowa.
W tej chwili najważniejsze jest, aby zabezpieczyć teren przechodzenia dzików właśnie z Magurskiego Parku Narodowego. W kierunku powiatu gorlickiego przedostają się one utartymi już szlakami - w Męcinie Wielkiej i okolicach Bartnego oraz Bodaków.
- Województwo Podkarpackie boryka się z ASF już dwa lata, a jego ogniska sa głównie w parku, gdzie dziki nie są odstrzeliwane. W naszych lasach prowadzona jest gospodarka łowiecka. Chore sztuki najpewniej przywędrowały do nas właśnie z Magurskiego Parku Narodowego, dlatego za pomocą oprysków chcemy stworzyć barierę, która pozwoli chronić teren powiatu gorlickiego przed rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń - tłumaczy Marcin Przybycień.
Poszukiwania trucheł dzików przy użyciu psów
Drugą z metod ma być poszukiwanie padłych sztuk, które są rezerwuarem namnażania się wirusa ASF. Prewencyjnie, raz w miesiącu myśliwi, leśnicy, ale też przedstawiciele inspekcji weterynaryjnej penetrują już lasy w poszukiwaniu ewentualnie trucheł.
- 24 i 25 czerwca na terenie powiatu poszukiwania te zostaną wsparte przez przewodników psów specjalnie przeszkolonych do odnajdywania padłych zwierząt - podaje powiatowy lekarz weterynarii.
Ta metoda była już wykorzystywana w innych rejonach naszego kraju.
– To jest mój autorski pomysł. Szkolenie psów do poszukiwań padłych dzików zaczęliśmy w 2019 roku. Od 2021 r. działamy komercyjnie – relacjonował w Gazecie Lubuskiej Krzysztof Patalon. – Pies doskonale wyczuwa zapach padliny i tą cechę postanowiliśmy wykorzystać. Jesteśmy przygotowani i przeszukujemy całą wschodnią Polskę. Musimy wyciągnąć całą padlinę z lasu, żeby można było skutecznie walczyć z ASF - dodał.
Grupa właścicieli psów podjęła współpracę z Głównym Inspektoratem Weterynarii jeszcze w 2019 roku. Od sierpnia 2021 r. do końca 2021 roku zrealizowali 20 przeszukań dwudniowych. W 2022 roku takich przeszukań było już 66. Natomiast od stycznia 2023 r. do 5 kwietnia mamy zaliczone 22 przeszukania.
Przeszukań mogłoby być jeszcze więcej, ale psy i ludzi obowiązuje kwarantanna po każdej akcji. Po przeszukaniach następuje dezynfekcja psów, butów i pojazdów. Przewodnicy zmieniają ubrania i pakują je do worków i piorą je i dezynfekują w domu.
Czteroosobowa ekipa ma dziewięć psów, które rotuje w trakcie przeszukań. Przeszukują około 200 hektarów dziennie.
W ciągu jednego dnia przeszukań, każdy pies pokonuje od 20 do 40 km, w zależności od terenu i warunków pogodowych. – W momencie wyczucia truchła dzika, pies nie zważając na przeszkody, dochodzi do szczątków i oznacza. Przewodnik oznacza miejsce i wprowadza do systemu ZIPOD, oraz przeszukuje szczegółowo teren w promieniu 100 metrów.
Następnie o tym fakcie powiadamiany jest Powiatowy Lekarz Weterynarii i on dalej zleca osobom odpowiedzialnym pobranie próbek do analizy, uprzątnięcie truchła oraz dezynfekcje terenu.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?