Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogowe zgryzoty gorlickich kierowców

Halina Gajda
Jedni twierdzą, że skrzyżowanie na Zawodziu to drogowe nieporozumienie, inni, że po prostu trzeba się nauczyć jeździć w tłoku aut i dynamiczniej reagować na to, co dzieje się wokół, jednocześnie mając oczy dookoła głowy. Na wielkie zmiany nie ma tam miejsca
Jedni twierdzą, że skrzyżowanie na Zawodziu to drogowe nieporozumienie, inni, że po prostu trzeba się nauczyć jeździć w tłoku aut i dynamiczniej reagować na to, co dzieje się wokół, jednocześnie mając oczy dookoła głowy. Na wielkie zmiany nie ma tam miejsca FOT. HALINA GAJDA
Gorlice. Na Zawodziu nie ma miejsca na dwupasmowe rondo. Inne przyniosłoby więcej kłopotów niż pożytku.

Winni stłuczek w mieście są: ci, którzy nie zrobili ronda na Zawodziu, którzy wybudowali obwodnicę nie tam, gdzie trzeba, zaprojektowali pasy tam, gdzie ich być nie powinno, którzy tak, a nie inaczej zaprogramowali światła i… długo by jeszcze wymieniać.

Co stłuczka w mieście, to na forach internetowych wrze i gotuje się od opinii, czasem proponowania rozwiązań, bo każdy czuje się znawcą tematu. Ale do początku.

Tu lewoskręty, tam prawoskręty...

Kilka dni temu na światłach na Zawodziu „cmoknął” się fiat cinquecento i bus. Bardziej ucierpiał ten pierwszy, na dodatek okazało się, że kierowca nie ma uprawnień, więc będzie musiał wyłożyć osiemset złotych na mandat. Do stłuczki doszło wieczorem, gdy ruch nie jest taki duży.

– Skrzyżowanie jak skrzyżowanie. Najtrudniej jest tym, co jadą od Sienkiewicza w kierunku Kościuszki. Jak się ktoś zagapi albo po prostu nie ma refleksu, to może nie zdążyć skręcić i zostaje na środku skrzyżowania. Wtedy dopiero ma ciepło w siedzenie, bo wszyscy dookoła muszą go omijać. Lewoskręt w tym przypadku byłby konieczny. To samo mają ci, którzy jadą od Mickiewicza w Sienkiewicza – muszą omijać skręcających na obwodnicę. Jak ci z przodu są mało sprytni, to się zostanie na środku – tłumaczy obrazowo Marian Rybczyk, kierowca.

Miejskie propozycje

Dwa lata temu w ratuszu spotkali się przedstawiciele władz miasta i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która jako zarządca drogi miała zlecić wykonanie koncepcji zmiany funkcjonowania działającej tam sygnalizacji.

– Zaproponowaliśmy cykl składający się z pięciu faz wy­dłużony z obecnych 90 do 120 sekund – tłumaczył wówczas Jakub Krzyszycha, rzecznik urzędu.

Poza tym nasi włodarze zwrócili się o wydzielenie w jednej z faz bezkolizyjnego lewoskrętu od strony ulicy Sienkiewicza oraz umożliwienie równoczesnego przejazdu z ulicy Mickiewicza we wszystkich kierunkach.

– Według założeń takie rozwiązanie powinno doprowadzić do rozładowania korków tworzących się już na moście nad Ropą i uniemożliwić równoczesne stosowanie dwóch lewoskrętów – od ulicy Mickiewicza w ulicę Parkową i od ulicy Sienkiewicza w ulicę Kościuszki – wyjaśniał dalej rzecznik urzędu.

A Generalna na to...

W ślad za propozycją złożoną przez przedstawicieli Generalnej Dyrekcji na spotkaniu w Gorlicach opracowana została koncepcja przebudowy skrzyżowania. Kilka wariantów, jeszcze w 2012 r. i przedstawiona burmistrzowi Gorlic.

­– Rozpatrywano także przebudowę skrzyżowania na rondo. Okazało się, że w sytuacji ronda jednopasmowego zamiast poprawy, byłoby pogorszenie warunków ruchu na skrzyżowaniu. Na polepszenie sytuacji można by liczyć w wariancie ronda dwupasowego, którego budowa łączyłaby się z zajęciem większego obszaru i wyburzeniami ­ – wyjaśnia Iwona Mikrut, główny specjalista do spraw komunikacji społecznej GDDKiA w Krakowie.

Po przeanalizowaniu różnych koncepcji jako najkorzystniejszy wariant GDDKiA oddział w Krakowie wytypowała jeszcze inne rozwiązanie.

– Jednocześnie w piśmie do Urzędu Miejskiego w Gorlicach z 4 października 2013 r. zadeklarowano, że jeżeli miasto zaakceptuje ten scenariusz, to w pierwszej połowie 2014 r. skrzyżowanie będzie dostosowane do tego wariantu. Do tej pory nie mamy odpowiedzi ­– dodaje rzeczniczka.

O co chodziło? Otóż propozycja, która dotarła do urzędu, przewidywała zamknięcie przejścia na ulicy Kościuszki, czyli tego od saloniku prasowego w kierunku bankomatu po drugiej stronie ulicy.

– Nie zgodziliśmy się – kwituje krótko Krzyszycha.

Dodaje również, że likwidacja przejścia wiązałaby się ze sporymi utrudnieniami dla pieszych, którzy idąc od miasta w kierunku szpitala, musieliby pokonywać trzy przejścia.

Oczy szeroko otwarte

Grzegorz Szczepanek, rzecznik gorlickiej policji, stwierdził, że liczba stłuczek, do których dochodzi na Zawodziu, to zaledwie promil spośród wszystkich w mieście.

– Owszem, jest ciasno i tłoczno, ale nie demonizujmy. To prawda, że lewoskręty poprawiłyby bezpieczeństwo, ale musimy pamiętać, że takie rozwiązanie to dodatkowy cykl świateł. Ci, którzy stoją tam teraz w korkach, staliby w nich jeszcze dłużej – ­przestrzega.

Inni problem dostrzegają nie w organizacji ruchu czy światłach, ale w samych kierowcach.

­ – W Gorlicach w dużej mierze mamy do czynienia z kierowcami, którzy nie mają doświadczenia w jeździe po dużych miastach. Nie potrafią jeździć dynamicznie i zdecydowanie. Gubią się na prostym skrzyżowaniu – twierdzi inny z kierowców. – Sam miałem ten problem w rodzinie. Rozwiązałem go prosto. Wypiłem piwo i kazałem jechać młodej „kierowniczce”, która bała się tego skrzyżowania jak ognia. Protestowała, ale nie było innego wyjścia. Ja jechać przecież nie mogłem. Pojechała i nauczyła się – opowiada.

Przejście do przesunięcia?

Tak samo jak na Zawodzie, kierowcy od lat narzekają na rondo pod drukarnią – że przejść jest za dużo, że piesi chodzą nie zważając na samochody. Były propozycje, by jedno z nich – to będące przedłużeniem ul. 3 Maja ­ – przesunąć w głąb ulicy Stawiska. Zaczęło się więc przekonywanie zarządcy drogi.

– Okazało się, że zastrzeżenia do takiego rozwiązania ma komenda wojewódzka policji – przypomina Przemysław Bochenek, inspektor do spraw inżynierii ruchu drogowego i ewidencji dróg.

Policjanci z komendy uzasadniali, że w tamtym miejscu jest łuk drogi, ograniczona widoczność, poza tym nie powinno się odsuwać przejścia od skrzyżowania. Nasi samorządowcy i fachowcy od dróg przekonywali, że to jest dobre rozwiązanie.

–Rzeczywiście, przez pewien czas wspomniane przejście było wyłączone dla pieszych, co zdecydowanie poprawiło płynność ruchu – przypomina Stanisław Zieliński, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Gorlicach.

Stanęło na tym, że wkrótce odbędzie się wizja w terenie. Na konkretne rozwiązania trzeba będzie jednak jeszcze poczekać.

Zgryz przy poczcie

Kolejna sprawa to światła przy wyjeździe z ulicy Węgierskiej. O zmiany, a konkretnie utworzenie dwóch pasów ruchu przy zjeździe z tejże na Kościuszki wnioskował radny Michał Diduch na styczniowej sesji Rady Miasta. Uzasadniał, że poprawiłoby to drożność ruchu w tamtym miejscu.

– Zarząd Dróg Wojewódzkich przy finansowym wsparciu miasta przystępuje do stworzenia koncepcji przebudowy odcinków drogi wojewódzkiej, w tym także Węgierskiej. Zgłosimy wniosek, mamy nadzieję, że jeśli tylko pozwolą na to warunki techniczne, zostanie uwzględniony ­– odpowiada burmistrz Witold Kochan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto