MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bystrzanka skażona olejem! Miasto zamyka ujęcie na Ropie [AKTUALIZACJA]

Ujęcie wody dla Gorlic było zagrożone, gdy w czasie budowy mostu na potoku Bystrzanka w Szymbarku doszło do wypadku. W wodzie znalazła się maszyna budowlana pracująca przy rozbiórce starej konstrukcji przeprawy.

FLESZ - Mamy coraz gorszą glebę

Sytuacja była dramatyczna. Gdy na miejsce dotarli strażacy ,w wodzie kołami w górę leżała koparka, w której w miejscu łyżki znajdowała się kruszarka betonu. Prace budowlane prowadzi tu lokalna firma. Na szczęście w wypadku nikt nie ucierpiał.

- Pracuję w tej firmie już 26 lat - powiedział nam pan Marek, operator feralnej maszyny. - To mój pierwszy wypadek i trzeba przyznać, że widowiskowy - dodał.

Od rana pan Marek pracował przy likwidacji płyty górnej starego mostu. Gdy ona zaczęła się obsuwać, pociągnęła maszynę za sobą. - Nic nie byłem w stanie zrobić - opowiada. - Maszyna była ustawiona zgodne ze sztuką, na twardym podłożu. Nic w zasadzie nie miało prawa się zdarzyć - dodaje.

Na miejsce wypadku natychmiast wezwano strażaków, z koparki wyciekały oleje i paliwo, bezpośrednio w nurt Bystrzanki, której ujście do Ropy znajduje powyżej miejskiego ujęcia wody. Do akcji wyjechali druhowie z OSP w Szymbarku i trzy zastępy z JRG w Gorlicach. Po kilkunastu minutach dyżurny z PSP zadysponował do działań również jednostkę OSP z Kobylanki. Na miejsce dotarł też patrol policji, nie było potrzeby wzywania pogotowia ratunkowego. Policjanci przebadali operatora przy pomocy alkomatu. Był on oczywiście trzeźwy.

- Na potoku ustawione zostały trzy zapory - mówi Dariusz Surmacz, oficer prawy PSP w Gorlicach. - Czwarta, już prewencyjna, powstała na Ropie powyżej ujęcia wody. Od miejsca wypadku do ujścia jest około 1200 metrów, potem jeszcze 600 metrów do samego ujęcia, taki odcinek sprawił, że w zasadzie nie było zagrożenia dla wodociągów - podkreślił.

Na ustawionych w poprzek potoku zaporach strażacy zebrali kilkaset litrów wody wymieszanej z substancjami ropopochodnymi. O zagrożeniu poinformowani zostali też pracownicy wodociągów, którzy we własnym zakresie wszczęli procedury mające zabezpieczyć ujęcie wody. By zapewnić pełne bezpieczeństwo mieszkańców, podjęto decyzję o wyłączeniu poboru wody na trzy godziny.

- To działania profilaktyczne. W zbiornikach było na tyle wody, że mieszkańcy nie odczuli tego przestoju - skomentował dla nas Łukasz Bałajewicz, wiceburmistrz Gorlic.

Do Szymbarku dojechali również inspektorzy WIOŚ, którzy pobrali próbki wody. Do pracy przystąpiła też ekipa dochodzeniowa gorlickiej policji. Jak jednak podkreślił Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy gorlickiej komendy, trudno w tym przypadku doszukiwać się działania mogącego mieć znamiona przestępstwa.

W tym czasie na miejsce wypadku dotarł wielki dźwig mogący postawić maszynę na koła. Była to bardzo skomplikowana operacja. Dźwig stanął w miejscu, w którym wcześniej stała koparka, która teraz miała być podnoszona. W tych pracach uczestniczył również operator feralnej maszyny, który najlepiej ją zna i dokładnie wiedział, gdzie choćby zapiąć łańcuchy dźwigu o potencjalnym udźwigu 40 ton.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto