Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W studniach susza. MPGK w Gorlicach ma nawet dziennie 20 kursów beczkowozem. Na wodę trzeba czekać tydzień od jej zamówienia

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Wideo
od 16 lat
O ile w samych Gorlicach wody nie brakuje, bo miejska sieć jest bardzo rozbudowana, to od połowy kwietnia Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej na brak pracy przy dowozie wody nie narzeka. Kłopot jest w wioskach okalających miasto, gdzie nie ma sieci, a zasoby wód gruntowych w studniach po zimie już się wyczerpały.

Około siedmiu dni roboczych trzeba czekać od zamówienia do dostarczenia wody przez beczkowóz Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Gorlicach. Mimo że pracownicy spółki od ponad miesiąca pracują w systemie dwuzmianowym, wożąc wodę przez 12 godzin i są w stanie zrealizować nawet 20 kursów dziennie, kolejka nie topnieje.

Beczkowóz, gdy tylko wraca z trasy, jest uzupełniany wodą i natychmiast wyjeżdża do kolejnego odbiorcy. W zbiorniku na wodę pitną mieści się osiem metrów sześciennych cieczy, zwykle wpompowywanej do przydomowych studni, ale też coraz częściej do... basenów kąpielowych, które na okres letni stają w ogrodach gorliczan.

- Od stycznia do końca marca był względny spokój. Wówczas dziennie wykonywaliśmy dwa - trzy dowozy wody do studni. Teraz najwięcej zgłoszeń mamy z gminy Gorlice i bardziej oddalonych od miasta wiosek powiatu gorlickiego. Kłopoty z wodą nasiliły się w maju i w czerwcu - komentuje Janusz Ząbek, prezes MPGK w Gorlicach.

Kłopoty z brakiem wody zdarzają się sporadycznie na terenie miasta. W ostatnich latach nawet na obrzeżach miasta rozbudowaliśmy sieć wodociągową. Mieszkańcy mają do niej dostęp i mogą się podłączać. Natomiast w gminach różnie to wygląda, choć dużo się w ostatnich latach wydarzyło, nadal dużo się dzieje. To jednak są bardziej rozległe tereny i nie wszędzie budowa sieci jest opłacalna, jeżeli np. odległość między budynkami jest duża. Jeśli mieszkańcy z takich terenów mają problem z dostępem do wody pitnej, zgłaszają się do nas i my takie usługi świadczymy - dodaje prezes Ząbek.

Do końca MPGK realizowało 7-8 kursów z dowozem wody dziennie, ale już od początku czerwca przedsiębiorstwo pracuje w tym zakresie na dwie zmiany, realizując dziennie 15-16 nawet do 20 dowozów. Zamówień i tak wciąż jest na około tydzień do przodu.

Znana jest przyczyna kolejkowych zatorów. Zaczyna się okres letni. Mieszkańcy w tym czasie zamawiają wodę do basenów. Na razie jest ona dowożona, ale były takie lata, kiedy susza była tak doskwierająca, a Klimkówka w dużej mierze opróżniona, że wywóz wody do celów rekreacyjnych był wstrzymany.

- Problemów z brakiem wody spodziewamy się też po sezonie letnim, gorącym i suchym lipcu, sierpniu wrześniu. Od października zaczyna ubywać wody w Klimkówce. Wtedy mocno kontrolujemy poziom wody w zbiorniku i jego dopływ i apelujemy do zarządcy zapory wodnej w Klimkówce, by spusty wody były regulowane tak, by utrzymać przepływ wody, zachować życie w rzece poniżej zapory i zabezpieczyć potrzeby mieszkańców miasta związane z dostarczaniem wody, czy to w sieci, czy w skrajnych przypadkach właśnie beczkowozem - kończy Ząbek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto