To pewnie już jedno z ostatnich oficjalnych wspólnych morosowań, wszak wiosna na za pasem. Już ostatnie tygodnie przynosiły dwojakie wrażenia – słupek rtęci szybował wysoko ponad dziesięć stopni Celsjusza, by zaraz spaść do przymrozków. Morsy Ziemi Gorlickiej starają się nie poddawać. Z jednej strony narzekają, że woda coraz cieplejsza, że śniegu w tym roku było zdecydowanie za mało, a z drugiej, przy wejściu na niektórych twarzach wciąż widać charakterystycznie ściśnięte zęby. Znaczy, wcale tak ciepło nie jest.
Teraz zaczęło się uprawianie szczególnej dyscypliny morso-opalania. Czyli chłodzi się wszystko, co zanurzone, a w promieniach słońca ogrzewa reszta. Wrażenia są ponoć wyjątkowe. Do tego stopnia, że niektórzy tak mniej więcej po kwadransie moczenia się, przypominają sobie, że mimo wszystko mamy marzec i zwody trzeba wyjść. I się jeszcze ubrać! Przy dzisiejszym wietrze, nie było to takie proste.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?