Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szymbark. Niesamowita wystawa Barbary Rudzińskiej. Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt, czyli kobieta na kawałku zardzewiałej blachy

Halina Gajda
Halina Gajda
Podczas XXXVI Salonu Gorlickiego Środowiska Plastycznego jury przyznało Barbarze Rudzińskiej pierwszą nagrodę im.  im. Alfreda Długosza. Uzasadnienie brzmiało: za wrażliwość i nadanie nowego życia materiałom dla większości ludzi już bezużytecznych
Podczas XXXVI Salonu Gorlickiego Środowiska Plastycznego jury przyznało Barbarze Rudzińskiej pierwszą nagrodę im. im. Alfreda Długosza. Uzasadnienie brzmiało: za wrażliwość i nadanie nowego życia materiałom dla większości ludzi już bezużytecznych fot. Katarzyna Zając
Jeszcze tylko do 26 października w kasztelu w Szymbarku można oglądać prace bieczanki Barbary Rudzińskiej. Wystawa prezentuje kobiety, ale nie w tym tkwi jej oryginalność, niesamowitość, ale w materiale, który został użyty. A są to kawałki zardzewiałej blachy. Bo jak mawia artystka: blacha ma duszę kobiety.

Barbara Rudzińska, bieczanka, swoją artystyczną pracownię ukryła w kąciku rynku Małego Krakowa. Kto do niej trafi, zachwyci się. Każdy czym innym. Jedni wszystkimi odsłonami Biecza, inni kwietnymi wazonami, oryginalnymi bombkami na choinkę albo... kobietami na blachach. Są muśnięte pędzlem, niedoskonałe w rdzawym płaszczu, ale jednocześnie idealne. I to one właśnie trafiły na wystawę do szymbarskiego kasztelu.

Cienka granica pomiędzy pragmatyzmem a sztuką

Pierwsze pordzewiałe kawałki blachy wpadły w oko Barbary Rudzińskiej, gdy leżały wykorzystane bardzo praktycznie - jako zabezpieczenie drewna do opału na zimę. Zabrała więc taki rdzawy kawałek do domu. Położyła gdzieś pod ręką. Jeszcze raz spojrzała. I zobaczyła. Postać kobiety. Przywalonej ciężarem problemów, przygarbionej, ale paradoksalnie z ciągle podniesionym czołem. Bo inaczej nie sposób.

- Blacha ma duszę, potrafi opowiadać – zapewnia.

Kobieta-blachara dała jej pierwszą nagrodę im. Alfreda Długosza podczas XXXVI Salonu Gorlickiego Środowiska Plastycznego. Jury nagrodę uzasadniło zwięźle i w sposób dosyć oczywisty: za wrażliwość i nadanie nowego życia materiałom dla większości ludzi już bezużytecznych.

Siła z muśnięcia pędzlem

Kobiece postaci Rudzińskiej nie są dosłowne. Czasem tworzy je tylko kilka delikatnych pociągnięć pędzla, jakiś kontur. Resztę „dorysowuje” korozja, resztka zastygłego betonu, stara zaschnięta farba, załamanie. Skąd czerpie inspirację? Z serca, nastroju, dnia, otoczenia.

- Najważniejsze dla mnie jest to, że każdy może w nich zobaczyć coś innego – opowiadała nam z powagą. - Moje intencje nie muszą pokrywać się z czyimiś odczuciami. I każde z nas ma rację – podkreślała.

Kobiety z jej rdzawych blach czasem łapią motyla, chowają twarz za drobną siatką, niczym za żałobną woalką. Miewają skrzydła. Co z tego, że wielkie, lekkie, skoro ich nie poniosą? W miejscu trzyma je kawałek starej śruby, zawiasu, gwoździa. O kobietach na pracach Barbary Rudzińskiej można były za Szymborską można byłoby powiedzieć: Nie wie po co ta śrubka, ale zbuduje most. (...)Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem, własne pieniądze na podróż daleką i długą, tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.

Warto zajrzeć do Szymbarku, by samemu przekonać się o sile kobiecości.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto