Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schronów brak. Mieszkańcy powiatu gorlickiego w razie niebezpieczeństwa będą mogli ukryć się w piwnicach

Lech Klimek
Lech Klimek
Grzybek to potoczna nazwa awaryjnych wyjść ze schronu umieszczanych na polskich osiedlach i podwórkach głównie w okresie zimnej wojny. To one są w tej chwili jedynymi widocznymi śladami, że kiedy mieliśmy schrony
Grzybek to potoczna nazwa awaryjnych wyjść ze schronu umieszczanych na polskich osiedlach i podwórkach głównie w okresie zimnej wojny. To one są w tej chwili jedynymi widocznymi śladami, że kiedy mieliśmy schrony
Czasy mamy teraz takie, że każdy z nas powinien wiedzieć, iż trwający trzy minuty ciągły dźwięk syren alarmowych oznacza, że właśnie ogłoszono alarm. Syrena ogłasza zarówno alarm lotniczy, jak i ten o skażeniach.

FLESZ - Sankcje dla Rosji muszą być miażdżące

od 16 lat

W takim przypadku, co pamiętają starsi z nas, zwłaszcza ci, którzy mieli w czasie nauki szkolnej przysposobienie obronne, należy udać się do schronu i pozostać tam tak długo aż minie zagrożenie. Alarmy odwołane są również trzyminutowym dźwiękiem syren, tym razem modulowanym. Pozostaje więc teraz pytanie, gdzie udać się w sytuacji ogłoszenia alarmu. Największym skupiskiem potencjalnych obiektów, które mogłyby stać się obiektem nalotu, są oczywiście Gorlice.

Tu mamy zakłady przemysłowe i tu również znajduje się największa liczba obiektów wrażliwych, choćby szpital powiatowy.

- Miasto nie dysponuje żadnymi pomieszczeniami, które można w tym momencie zaliczyć jako schron lub ukrycie - mówi Jan Kaszczak, z biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego gorlickiego ratusza. - Pomieszczenia, które kiedyś miały taki status i były przeznaczone do takich celów, zostały przejęte na mocy ustawy, przez wspólnoty mieszkaniowe – dodaje.

Pomieszczenia, o których wspomina pracownik urzędu, znajdują się w ścisłym centrum Gorlic. Dwa z nich przy ul. Wróblewskiego, jedna przy 3 Maja i jedna przy ul. Cichej. Ich obecne funkcje są uzależnione od decyzji wspólnot mieszkaniowych.

- Wszystkie procedury postępowania w razie wystąpienia zagrożeń w czasie pokoju są zawarte w planie zarządzania kryzysowego i planie obrony cywilnej – podkreśla Jan Kaszczak. - Natomiast procedury w warunkach bezpośredniego zagrożenia państwa i w czasie wojny zostały ujęte w planie operacyjnym funkcjonowania państwa, który jest dokumentem niejawnym i jest do wglądu osób posiadających poświadczenie bezpieczeństwa - zaznacza.

Te niegdysiejsze schrony w centrum Gorlic to były jednak pomieszczenia w sumie niewielkie, dla maksymalnie kilkuset osób. Można jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że na terenie gorlickich zakładów pracy, też znajdują się pomieszczenia, które kiedyś były schronami.

- Kilka lat temu byłem w jednym z takich schronów - opowiada Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy komendanta PSP w Gorlicach. - Znajdował się na terenie dawnej Fabryki Maszyn w Gliniku, w okolicy gdzie mieściło się zakładowe laboratorium, naprzeciw budynku GCK. To już wtedy był teren zakupiony przez prywatnego inwestora, a na wcześniejszą funkcję wskazywały choćby podwójne drzwi do tych pomieszczeń - dodaje.

Zapytany o inne schrony strażak stwierdził, że jego instytucja nie posiada takich danych, ale powinny być one dostępne choćby w gminach, gdzie istnieją oddziały obrony cywilnej.

- Na terenie gminy nie ma schronów – mówi Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza. - Wydaje się jednak, że w samym Bieczu można znaleźć pomieszczenia, które mogłyby spełniać funkcje schronień lub ukryć. To oczywiście piwnice pod miejskimi kamieniczkami. Wiele z nich jest nawet dwupiętrowych – dodaje.

W podobnym tonie wypowiadali się też wójtowie innych gmin. W Lipinkach, Łużnej czy też w Moszczenicy schronów nie ma, a ewentualne funkcje ochronne mogą spełniać piwnice pod komunalnymi budynkami.

- Można też przyjąć, że w przypadku choćby naszej miejscowości podziemia kościoła parafialnego mogłyby z powodzeniem spełniać funkcje ochronne - mówi Jerzy Wałęga, wójt gminy Moszczenicy, jak również mieszkaniec Moszczenicy.

Maria Gubała, starosta powiatu gorlickie bardzo dokładnie sprawdziła w podległym jej biurze obrony cywilnej. Wynik tej kwerendy tylko potwierdza to, co mówią wójtowie. Na terenie powiatu gorlickiego nie ma nawet jednego obiektu, który określić by można jako schron.

- W razie zagrożenia mamy jedynie piwnice, które mogą być miejscami ukrycia – stwierdza starosta. - Taka sytuacja jest również w naszym powiatowym szpitalu - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto