Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces byłego proboszcza z Szalowej oskarżonego o pedofilię

RED
archiwum
Były proboszcz z Szalowej, Mariana W., stanął przed sądem w Nowym Targu. Ksiądz oskarżony jest o czyny pedofilskie. Oskarżony został doprowadzony do sądu przez policję. Sąd wyłączył jawność procesu. Dziennikarze nie mogą go relacjonować.

FLESZ - Zmiana zasad ślubów kościelnych

Chodzi o księdza, który przed laty był proboszczem parafii nie tylko w Szalowej, ale tez kilku innych świątyniach w kurii tarnowskiej. W każdej z nich wykorzystywał seksualnie chłopców służących mu do mszy jako ministranci i lektorzy.
Akt oskarżenia przeciwko księdzu Marianowi W. trafił do nowotarskiego sądu w grudniu. Prokuratura zarzuca mu, że w okresie od 2003 r. do 2012 roku dopuścił się 12 przestępstw polegających na wykorzystywaniu seksualnym osób poniżej 15. roku życia, wykorzystywaniu osób małoletnich wobec których duchowny miał stosunek zależności, a także spowodowanie u części pokrzywdzonych średniego uszczerbku na zdrowiu – czyli tzw. zespołu stresu pourazowego. Chodzi o 11 małoletnich, w tym siedem osób poniżej 15 lat, mieszkających na terenie parafii, w których oskarżony był proboszczem. Wszyscy oni byli lektorami lub ministrantami służącymi mu do mszy. Większość tego czasu przypada właśnie na jego posługę w Szalowej.
Marian W. urodził się w 1953 roku (a święcenia kapłańskie przyjął w latach 70.). W okresie od 2006 do 2013 roku był on proboszczem w Szalowej. Wtedy ze względu na stan zdrowia decyzją biskupa tarnowskiego został umieszczony w parafii w Krasnem- Lasocicach. W okresie od 1991 do 2006 roku był on proboszczem w Grywałdzie, po czym został przeniesiony do Szalowej.
W toku śledztwa odkryto, że Marian W. zmuszał do innych czynności seksualnych także 11 innych ministrantów. Ich historie "nie weszły" jednak do aktu oskarżenia ponieważ czyny te uległy przedawnieniu. W polskim prawie dzieje się tak w momencie, gdy osoba pokrzywdzona przez pedofila nie zgłosi sprawy policji przed ukończeniem przez siebie 30. roku życia.
Na salę rozpraw oskarżony trafił w asyście policjantów. Wchodząc zasłaniał swoją twarz czapką. Część poszkodowanych reprezentuje adwokat Artur Nowak. - Wiadomo, że jest kilkanaście osób pokrzywdzonych, których relacje będą brane pod uwagę w tym procesie. Jesteśmy przekonani, że to nie są wszystkie ofiary. Nie zbudowano bowiem takiej atmosfery, by ci ludzie mogli się ujawniać i mówić o swojej krzywdzie. Są to osoby bardzo mocno poranione. Ta krzywda, myślę, że ma miejsce także teraz – mówił Artur Nowak.
Pełnomocnik mówił przed procesem, że nie wyklucza wnioskowania do sądu o przesłuchanie także osób pokrzywdzonych, których sprawy przedawniły się. - To wszystko będzie zależało od postawy oskarżonego – dodaje.
Nie wiadomo, jak ustosunkował się oskarżony do stawianych mu zarzutów. Prokurator nie chce zdradzić, czy przyznał się do winy, czy nie. Nie wiadomo, czy odmówił składania zeznań. - Cały proces objęty jest tajemnicą – mówi prokurator Jacek Górny.
Zaapelował jedynie do wszystkich pokrzywdzonych podobnymi czynami, aby się nie obawiali i zgłaszali tego typu sprawy organom ścigania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto