Trzecia, jesienna odsłona zawodów, zakończyła się wprawdzie bez spektakularnych wyników, ale zawodnicy zgodnie przyznali, że najważniejszy był wspólnie spędzony czas. A że ryby nie brały? Cóż, one też mają prawo do swoich humorów i humorków i niekoniecznie muszą ciągle odpowiadać na potrzeby wędkarzy. Ekipa jedenastu śmiałków, którzy w piątkowy wieczór rozstawili wędki, by zebrać je w niedzielne południe, dowcipkowała później, że wszystko było, poza wynikami. Albo, że im się rybki pogubiły. Najmłodszy, bo zaledwie kilkuletni miłośnik moczenia kija w wodzie też nie wyglądał na zniechęconego.
- No po prostu nie brały – wzruszył ramionami, gdy dzielnie pomagał tacie w pakowaniu. Za wytrwałość dostał od organizatorów kilka wędkarskich "przydasiek".
Ostateczna klasyfikacja:
1. Wojciech Zawiliński
2. Ewelina Lepa
3. Krzysztof Dobek
Nieco inaczej ma się sprawa jeśli chodzi o edycję wiosenną i letnią. Wtedy bowiem karpiowych rekordów nie brakowało, bo trzeba wiedzieć, że w kobylańskim stawie i takie pływają. I – tu uprzedzamy – nie, nie nadają się na wigilijną kolację. Zgodnie bowiem ze starą wędkarską prawdą, wielki karp jest jak stara kura. Rosół lichy, mięso łykowate. Z karpiem jest jeszcze ten kłopot, że po prostu czuć go błotem.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?