Prezentujemy poniżej najciekawsze postacie z policyjnych kartotek. Publikujemy je w nadziei, że będą przestrogą dla mieszkańców powiatu przed podejmowaniem łamiących prawo zachowań. Wyjątkowym "polotem i brawurą" w zachowaniu na drodze wykazują się niektórzy kierowcy. W ubiegłym roku w miejscowości Bystra na prostym odcinku drogi ciągnik rolniczy wpadł do rowu. Staczając się ze skarpy, wywrócił się. Kierującemu nic się nie stało, ale policjanci nie mogli uwierzyć wskazaniom alkomatu, kiedy ten wyświetlił prawie trzy promile alkoholu we krwi.
13 października 2008 roku okazał się wyjątkowo pechowy dla woźnicy ze Staszkówki. Około godziny drugiej kierujący zaprzęgiem konnym, skręcając w lewo, zajechał drogę motorowerzyście, który go wyprzedzał. Motorower uderzył w zaprzęg. Woźnica nie przejął się jednak tym faktem i nie udzielając pomocy poszkodowanemu odjechał z miejsca zdarzenia. Po kilkudziesięciu minutach policjanci zatrzymali woźnicę, który spowodował wypadek.
Jego zachowanie można wytłumaczyć tym, że miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu, więc niewiele widział.
Jeszcze "lepszy" okazał się woźnica, który w tym roku w Brzanie był tak pijany, że spadł z wozu, którym jechał. Miał szczęście, bo nie ucierpiał przy upadku. 21 lipca 2008 roku w miejscowości Brzana na drodze gminnej pojawił się fiat 126p. Kierujący nim w czasie wyprzedzania doprowadził do zderzenia z innym pojazdem. Po spowodowaniu kolizji po prostu zwyczajnie wrócił do domu. Szybko jednak został zatrzymany. Alkomat wskazał ponad trzy promile!
W powiecie gorlickim grasują także złodzieje, którym wiele brakuje do zawodowców. W niedzielne przedpołudnie, w styczniu tego roku, policja powiadomiona została o kradzieży kabla telefonicznego w Uściu Gorlickim. Nieznani sprawcy odcięli ze słupa 50 metrów przewodu telefonicznego. Wartość skradzionego przewodu została wyceniona przez operatora sieci na 500 złotych. W trakcie poszukiwań wykryto trzech sprawców kradzieży oraz odzyskano przewód. Podczas przesłuchania okazało się, że pod koniec grudnia 2009 roku dwukrotnie skradli przewody telefoniczne o długości 50 i 100 metrów, z których usunęli izolację i sprzedali w punkcie skupu metali. Jak widać, zarabiali, jak umieli.
29 października 2008 roku na policję zgłosił się mieszkaniec Gorlic z informacją , że mu skradziono mu motocykl. Pojazd zaparkowany był przy ulicy Mickiewicza w Gorlicach. Właściciel wspólnie z kolegami przepatrzył zarośla nad brzegiem Ropy. Tam też znalazł swój motocykl przykryty gałęziami. Pojazd nosił ślady uszkodzeń i był poobijany. Wartość uszkodzeń właściciel wycenił na 1000 złotych. Policjanci zatrzymali dwóch młodych mężczyzn podejrzewanych o tę kradzież. Byli pijani i tłumaczyli, że chcieli otrzymać okup w zamian za wskazanie miejsca ukrycia motocykla!
Mało szczęścia miał pewien nastolatek. W czasie rutynowej kontroli samochodu osobowego marki Volkswagen w Libuszy uwagę policjantów zwrócił dziwnie zachowujący się pasażer tego pojazdu. Funkcjonariusze przeprowadzili kontrolę osobistą i okazało się, że posiada przy sobie jedną działkę marihuany oraz akcesoria potrzebne do palenia jointów. Kilka godzin później w czasie przeszukania miejsca zamieszkania owego 17-latka policjanci ujawnili jeszcze dziewięć działek takiego narkotyku. W przeszukaniu brał udział policyjny pies wyszkolony do wyszukiwania zapachów narkotykowych.
Podobne przestępstwo namierzyli policjanci w Gorlicach. 26 września 2009 roku zatrzymali sprawców w chwili, gdy zrywali liście i kwiatostany konopii indyjskich. Sprawcami okazali się dwaj mężczyźni w wieku 25 i 67 lat. Krzewy konopi indyjskich zabezpieczono do dalszych czynności. A miłośników roślin zatrzymano do wyjaśnienia sprawy. Za podobne "zainteresowania" wpadł 24-letni mieszkaniec Gorlic. W domu policja znalazła prawie 50 porcji narkotyków.
O tym, jak bardzo niewdzięczna jest praca policjantów przekonało się niedawno kilku z nich. Na początku kwietnia tego roku przed jednym z lokali w Gorlicach awanturował się mężczyzna. Był pijany, miał prawie trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie reagował na polecenia policjanta, którzy próbowali go uspokoić. Funkcjonariusz zdecydował o zatrzymaniu go do wytrzeźwienia. Mężczyzna nie chciał się na to zgodzić i szarpał policjanta za mundur. Niewiele lepsza była partnerka mężczyzny. Aby ratować ukochanego, zaczęła okładać rękoma plecy funkcjonariusza. Oboje zostali zatrzymani do wytrzeźwienia.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?