Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy pogorzelcom z Rozdziela [ZDJĘCIA]

Halina Gajda
Państwo Piwowarczykowie z Rozdziela w pożarze stracili dorobek życia. Mieszkają w budynku, który służył jako gospodarczy. Teraz na nowo próbują ułożyć sobie życie

Wystarczyła chwila, by stracili dorobek życia. Dom, w który inwestowali przez ponad dwadzieścia lat, spłonął. Pozostały jedynie fragmenty fundamentów, kawałek okopconej ściany. Charakterystyczny swąd wciąż unosi się nad pogorzeliskiem, mimo że od pożaru minęły dwa tygodnie. Mieszkańcy Rozdziela państwo Piwowarczykowie mieszkają teraz w niewielkim budynku, który przed pożarem służył jako gospodarczy. Teraz jest namiastką domu.

Niedziela 21 października na zawsze pozostanie w ich pamięci. Była pora obiadowa, syn pani Ireny wszedł do kuchni.
- Usłyszałam tylko jego krzyk. Okazało się, że zapaliła się butla gazowa. Syn próbował wyrzucić ją przez okno. Teraz ma poparzone ręce. Cudem uniknął poparzenia twarzy - opowiada ze łzami w oczach pani Irena. - Ogień był duży, niemal od razu zajęło się to, co było w pobliżu - dodaje.

Dom płonął jak pochodnia. To, co udało się wynieść, nie nadaje się do użytku, bo albo jest nadpalone i zniszczone, albo po prostu zalane podczas gaszenia pożaru. Nie mają lodówki, pralki. Insulinę, którą musi brać mąż pani Ireny, trzymają u sąsiada w lodówce. W budynku nie ma wody. Trzeba ją przyłączyć na nowo. Dwa pomieszczenia, w których mieszkają, ogrzewa kuchnia węglowa. Na niej gotują wodę - do mycia, do picia, przygotowują jedzenie. Kuchnia jest już mocno wysłużona i nadaje się do wymiany. Pani Irena, po doświadczeniach z butlą gazową boi się. Woli gotować na węglowym piecyku. Uraz pewnie pozostanie na długo.

- Nad gankiem był betonowy, zbrojony strop. Dzień po pożarze słychać było jak strzela w nim drut. To samo działo się z płytkami w łazience. A panele? Kawałki płonących fruwały w powietrzu - opowiada pani Irena. - Wodę do picia kupujemy w pięciolitrowych butelkach, do mycia przynosimy od sąsiadów.

Udało się natomiast uratować piec centralnego ogrzewania. Zamontowanie ogrzewania jest sprawą podstawową z oczywistych względów: idzie zima, nie można dopuścić do całkowitego wychłodzenia budynku.

Z pomocą gminy Lipinki, która kupiła materiał do ocieplenia budynku, udało się położyć na zewnętrzne ściany styropian. Dalsze prace pokrzyżowała pogoda. Trzeba jeszcze położyć kleje, siatkę. I to jak najszybciej, zanim ptaki zniszczą ocieplenie. Ze spalonego domu wymontowali tylko dwa okna. Wstawili je do budynku.

Prace porządkowe przy domu na razie odkładają, mimo że jest co robić. Wokół stosy nadpalonego siana, zniszczone wyposażenie domu, drewniane kawałki rozebranych ścian. Wszystko będzie musiało poczekać, bo trzeba przygotować się do zimy.

- Strażacy w rozmowie z nami podkreślali, że i tak mieliśmy szczęście. Butla wprawdzie zapaliła się, ale nie wybuchła. Gdyby stało się inaczej, moglibyśmy dzisiaj nie rozmawiać - wspominają.

Z ogniem przez kilka godzin walczyło kilkudziesięciu strażaków z Gorlic i druhów z ochotniczych straży pożarnych.
Pogorzelcy nie siedzą z założonymi rękoma. Robią co mogą na ile pozwalają im siły i zdrowie. Z pomocą rodziny remontują budynek. Jest zaczątek przyszłej kotłowni, łazienki, kuchni. Będą potrzebowali wyposażenia do nich - płytek, paneli na podłogi. - Nikomu nie życzę takiego przeżycia - mówią cicho.

Państwo Piwowarczykowie dziękują wszystkim, którzy wyciągnęli do nich pomocną rękę - wójtowi Czesławowi Rakoczemu, Bankowi Spółdzielczemu w Lipinkach, strażakom, sąsiadom i rodzinie.

**Ważne!

Wszystkich, którzy chcieliby pomóc pogorzelcom, prosimy o kontakt z redakcją 18 354 05 30, 603 530 631 lub 697 928 918. Przekażemy więcej szczegółów i kontakt do państwa Piwowarczyków.**

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto