To była rutynowa akcja policji, ale poprzedzona miesiącami pracy nad rozbiciem kolejnej już w mieście szajki narkotykowej. Choć wszyscy zatrzymani w poniedziałkowy poranek mieli już na swoim koncie narkotykowe występki, ze swojej przestępczej działalności nie zrezygnowali.
Jeden z aresztowanych objęty był już aktem oskarżenia z poprzedniej sprawy, teraz w procesie uczestniczył będzie już, zza krat.
Wszyscy zatrzymani to mężczyźni między 20., a 30. rokiem życia, związani z zatrzymaniem Anny K. - zwanej Julią lub dilkrólową, która jest w areszcie już od kilku miesięcy. To przy niej „uczyli się” narkotykowego biznesu, a gdy „szefową” zwinęła policja, postanowili rozwinąć swoją sieć dystrybucji w regionie.
- Głównym dostawcą towaru, ale takim poważnym, można by nawet rzecz - hurtownikiem był 24-letni P.Z. - mówi Sławomir Korbelak, z prokuratury Rejonowej w Gorlicach.
Mężczyźnie grozi od roku do 15 lat więzienia, ze względu na ilość narkotyków, jaką wpuszczał w obieg, choć nią nie handlował.
Podobna sytuacja dotyczy nieco starszego M. T., również mieszkańca miasta.
- 33-latek objęty był aktem oskarżenia z poprzedniej sprawy. Do tego w ciągu ostatnich nieco ponad dwóch miesięcy sprzedał około 370 działek dilerskich - dodaje prokurator.
Właśnie ze względu na fakt powtarzalności tego przestępczego procederu grozi mu również 15 lat więzienia.
Pozostałym pięciu zatrzymanym prokurator postawił zarzuty. Zostali zwolnieni po wpłaceniu kaucji rzędu kilku tysięcy złotych.
Przy zatrzymanych znaleziono kilkadziesiąt gramów amfetaminy i niewielkie ilości marihuany.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Pierwsza pomoc przy wypadkach drogowych. To musisz wiedzieć!
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
