Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Światowy Dzień Pizzy opowieść o tym, jak w Del Piero robią pizzę według francuskiej receptury na ciasto. Skąd to się w ogóle wzięło?

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 7 lat
W kalendarzu świąt nietypowych, pod datą 17 stycznia znajdziemy adnotację – Światowy Dzień Pizzy. Gdy poszperamy głębiej, znajdziemy kolejną informację, tym razem o tym, że przysmak ma swoje święto kilka razy w roku, ale ta data jest szczególna, przypada bowiem na wspomnienie św. Antoniego, który jest patronem pizzerii. My odwiedziliśmy jedną z najdłużej działających pizzerii w Gorlicach, a mianowicie Del Piero. Właściciel Piotr Mierzewa z rozbrajającą szczerością przyznał nam, że z wykształcenia jest technikiem rolnikiem, na zawodowej drodze miał epizod kierowcy tira, ale ciągle nęciła go kuchnia.

Gorlicach pizzerii działa kilka, więc jakimś szczególnie  dużym rynkiem w tym zakresie nie jesteśmy. Miejscem o jednej z dłuższych historii jest Del Piero i jego… francuskie pochodzenie z racji receptury na ciasto. Sprawa ma się bowiem tak – Piotr Mierzwa, właściciel miejsca z przysmakiem, ma wprawdzie wykształcenie rolnicze, ale jakoś tak wyszło w życiu, że ani z grządkami ani ze zwierzęcym obejściem nie związał się zbyt mocno. Częściej od pielenia marchewki, zdarzyło mu się siadać w fotelu ciągnika siodłowego i wieźć kilkadziesiąt ton ładunku, hen daleko, gdzie oczy i zlecenie niosły.

- Innych zajęć też mam kilka na koncie, ale z tyłu głowy cały czas natarczywie kołatała mi myśl o własnej knajpie – wspomina.

Na dwie godziny przed wyjazdem

Kolejny zawodowy zakręt zawiódł go do Francji. I to właśnie tam trafił do pizzerii. Okazało się, że pracuje tam inny Polak.

- Od słowa do słowa wyszło na to, że właściciel pozwolił mi przychodzić dwa czy trzy razy w tygodniu do pracy w kuchni – opowiada. - Robiłem w zasadzie wszystko, co było potrzeba z jednym wyjątkiem – nigdy nie zostałem dopuszczony do receptury na ciasto – dodaje.

Wcześniejsza myśl o własnej knajpie już nie kołatała, ale wręcz dudniła mu w głowie. Doświadczenie z kuchni podpowiadało, by po powrocie do Polski założyć pizzerię właśnie. Tylko, żeby to miało sens, musi poznać recepturę na ciasto. No i tutaj pojawiły się pierwsze kłopoty, bo właściciel zacnej francuskiej pizzerii za nic nie chciał zdradzić przepisu.
- Nie poddałem się. Zaklinałem na wszystkie świętości, że nie zrobię mu konkurencji, nie sprzedam go innym właścicielom, tylko chcę założyć knajpkę u siebie, w Polsce – wspomina dalej. - W końcu się ugiął, ale wszystko odbyło się na jego warunkach. Po tak potrzebne mi informacje miałem przyjść do niego nie wcześniej, jak dwie godziny przed ostatecznym wyjazdem z Francji. I tak zrobiłem – dodaje ze śmiechem.

Moc jest w ludziach

Szybko okazało się, że mieć spisane stosowne proporcje wszelkich ingrediencji, to tak naprawdę początek. Bo ciasto trzeba jeszcze wyczuć, wsłuchać się, jak rośnie, jak drożdże buzują.
- Pierwszą pizzę oczywiście zepsułem, ale z każdą kolejną było lepiej – przyznaje.

Teraz ciasto robi z zamkniętymi oczami, przepisu oczywiście nie zdradza, ale jedno przyznaje: najlepsze jest takie, które rosło całą noc, a rano jest wypiekane. Oczywiście wszystkie sztuczki z wymachiwaniem drożdżowym plackiem na opanowane do perfekcji. I żaden się do sufitu ani mebli nie przykleja. Co więcej, Piotr nie wyobraża sobie istnienia bez swojego wypieku.

- Gdybym co najmniej trzy razy w tygodniu nie spróbował mojej pizzy, to chyba nie mógłbym funkcjonować – śmieje się. - Moi pracownicy czasem patrzą na mnie ze zdziwieniem, że po tych kilkunastu latach jeszcze mi nie obrzydła. Wtedy im tłumaczę, że ktoś musi kontrolować jakość – dowcipkuje.

Uważa też, że poza składnikami czysto, nazwijmy je, technicznymi typu mąka, dodatki, przyprawy, za sukcesem pizzy stoją ludzie. U niego – żona, syn i cała ekipa.

- Bez nich, sam bym tego nie ogarnął – podkreśla.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto