Gorlickie. Narciarze ruszyli na stoki i wyciągi. Ich właściciele liczą, że restrykcje nie wrócą. Wielkie nadzieje mają też inni

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Wyczekiwanie na to, czy stoki, hotele i inne miejsca noclegowe zostaną otworzone, było nerwowe do ostatniej chwili. W końcu usłyszeliśmy: tak, od 12 lutego w tych segmentach można działać. W Małastowie pracuje stok, tuż obok niego taśmy transportowe. Z tych ostatnich korzystają przede wszystkim młodsi narciarze albo rodzice, którzy chcieli nauczyć swoje pociechy jazdy na dwóch deskach. W Sękowa Ski-Wyciąg Narciarski są pełni optymizmu i nadziei.

- Warunki mamy alpejskie – podkreśla Wojciech Kretowicz, właściciel stacji. - Takich nie miałem od piętnastu lat, czyli od kiedy prowadzę stok. Pokrywa śnieżna na około 70 centymetrów grubości. Jeśli nas nie zamkną ponownie, wystarczy na jazdę do połowy marca – dodaje.

Chcą przyjeżdżać w Gorlickie

Na turystyczną odwilż liczą także właściciele gospodarstw agroturystycznych. Grzegorz Brudziński, który w Wysowej-Zdroju prowadzi Chutor Grzegorza telefony od zainteresowanych wypoczynkiem w Beskidzie Niskim odbiera przed wszystkim od mieszkańców Podkarpacia, Śląska i oczywiście Małopolski.

- Na moje oko to głównie ludzie tak zwanych wolnych zawodów, którzy chcą odpocząć, ale też mieć możliwość pracy zdalnej – ocenia. - Tych pytań jest wiele, ruch wydaje się ożywiać, choć na razie jest mocno chaotyczny. Jednak zaczyna się coś dziać – dodaje.

FLESZ - Rząd przywróci część obostrzeń?

Pytany o to, czy w razie dobrej passy,
uda się odrobić straty, nie ma wątpliwości.
- To nie będzie łatwe, bo każdy pensjonat, hotel, agroturystyka ma określoną liczbę miejsc. Nie da się przyjąć więcej gości – tłumaczy obrazowo.
Ruch zaczął się także w stadninie koni huculskich w Regietowie. Kuligi działają, oczywiście w reżimie sanitarnym, co oznacza, że do sań może wsiąść w zasadzie tylko rodzina.

- Nie organizujemy spotkań integracyjnych, eventów firmowych, nie ma wspólnego pieczenia kiełbasek, choć są takie zapytania i na pewno byłoby wielu chętnych – relacjonuje Mirosław Waląg, dyrektor stadniny.

A co w Huculance? Hotel może przeznaczyć dla gości połowę z dostępnych miejsc. W praktyce oznacza to około 25 osób. Chętni na wypoczynek chcą rezerwować miejsca na przyszłość.
- Najczęściej dzwonią do nas z Małopolski i Podkarpacia, choć nie brakuje zainteresowanych ze stolicy – dodaje Waląg.

Na Magurze pierwsi chętni do szusowania są tuż przed otwarciem

Duży stok w powiecie, czyli ten na Magurze Małastowskiej na brak narciarzy też nie narzeka. Wyciąg zaczyna pracę o godz. 9. Wystarczy wtedy spojrzeć na zamontowaną na nim internetową kamerkę, by zobaczyć, że dosłownie pięć minut później, że w dół szusują już pierwsi narciarze.

- Mamy świetne warunki. Pokrywa śnieżna liczy od 50 do 70 centymetrów – zachwala Jakub Sojka, prezes zarządu Ski Park Magura. - Dodatkowo, na górnej stacji, do dyspozycji dzieci jest plac zabaw – dodaje.

Na stok każdego dnia przyjeżdża dwustu-trzystu narciarzy. Wszystko odbywa się oczywiście w reżimie sanitarnym.

Gmina Sękowa uznała, że mimo otwarcia stoków, to sytuacja szeroko rozumianej branży turystycznej do najlepszych na pewno nie należy.
- Przygotowaliśmy rozwiązania, które pozwolą przetrwać ten najtrudniejszy okres naszym lokalnym przedsiębiorcom prowadzącym działalność w zakresie branży hotelarskiej, a także wyciągom narciarskim i orczykowym, kolejkom linowym naziemnym – wylicza Małgorzata Małuch, wójt gminy.
W ślad za tym Rada Gminy podjęła uchwałę w sprawie zwolnień z podatku od nieruchomości grup przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku z ponoszeniem negatywnych konsekwencji ekonomicznych z powodu COVID-19.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.