Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Wilki zeszły najpewniej z magurskiego parku. Zaatakowały w centrum Lipinek

Halina Gajda Noga
archiwum
Najprawdopodobniej to wilki były sprawcami jatki, która dokonała się na lipińskich łąkach w pobliżu lasu Rękaw. Przypadkowi ludzie znaleźli na śniegu wiele śladów krwi, a także szczątki dzika. Raczej młodego. Nie zostało z niego wiele - zaledwie głowa i kości nóg z racicami.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że walka pomiędzy zwierzętami rozegrała się nie dalej jak kilometr od centrum wsi, i bynajmniej nie na bezludnym terenie. Gdyby oceniać ze wspomnianych śladów, dzik raczej tanio skóry nie sprzedał.

Przychodzą z parku

Wilki, jeśli pojawiają się w naszym regionie, to przede wszystkim z Magurskiego Parku Narodowego - wyjaśnia Wacław Grądalski, prezes koła łowieckiego Ryś.

Od czasu do czasu dają o sobie znać, przede wszystkimw rejonie Bednarki, Folusza, Bartnego. - Ubiegły rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę ataków na zwierzęta gospodarskie - przypomina jeszcze Grądalski.

Wtedy drapieżniki upodobały sobie okolice Bartnego. - Nie pamiętam, by wcześniej w dzień wilki atakowały zwierzęta w środku wsi - opowiadał Adam Kuziak, sołtys Bartnego i hodowca krów.

Wszystko widzieli sąsiedzi sołtysa, którzy wszczęli alarm. Wilki jednak nic sobie z tego nie robiły. - Oprawiały spokojnie jałówkę - wspominał hodowca.

Potem ludzie opowiadali mu, że jedyną ich reakcją była podniesiona od czasu do czasu głowa. Poza tym robiły swoje i bez strachu spoglądały na ludzi. Z młodej krowy zostały tylko głowa i racice.

Wcześniej atakowały też w Gładyszowie i Jasionce. O drapieżnikach wspominali bacowie, którzy wypasali owce w Czarnem. Józef Klimkowski wyliczał, że zabiły kilka najsłabszych ze stada. Zdarzyło się i tak, że ofiarą drapieżników był podwórkowy pies.

Czesław Rakoczy, wójt gminy Lipinki o wydarzeniach w pobliżu Rękawa dowiedział się od nas. Twierdzi, że do tej pory nie było żadnych interwencji ze strony mieszkańców. - Nie zmienia to jednak faktu, że myśliwi donosili mi, iż populacja wilka mocno się zwiększyła - mówi wójt. - Oceniali, że w przypadku srogiej zimy, może dość do sytuacji, że będą szukały pożywienia nie tylko w lesie, ale też poza nim - dodaje Rakoczy.

Wilczy, czarny PR

Zenon Wojtas z Magurskiego Parku Narodowego, znawca wilczego życia, gdy opowiadał nam o swoich fascynacjach, zawsze podkreślał, że między legendy należy włożyć opowieści, jakoby wilki atakowały ludzi: takich przypadków po prostu nie ma. Kiedyś, by je wytrzebić, używano trucizn, wnyków, organizowano wielkie polowania z nagonkami.

- Każdy wilk, który miał trochę odwagi i śmiałości, szybko ginął, przeżywały tylko te najbardziej skryte, unikające kontaktu z człowiekiem, umiejące żyć jak widmo - tłumaczył nam. - Można powiedzieć, że dokonała się w pewien sposób selekcja genetyczna. Dzisiaj wilki mamy bardzo bojaźliwe, unikające kontaktu z człowiekiem - oceniał.

Karnawał dzików w Bieśniku

Wilki to jedna sprawa, poza tym, pojawiają się sporadycznie. Zima kompletnie nie przeszkadza natomiast dzikom, które nie dalej jak w minionym tygodniu, urządziły sobie sjestę w Bieśniku. Nie przestraszyły się bliskości domostw i ludzi.

- Zwróciło moją uwagę, że łąka jakoś tak dziwnie odcina się od śniegu - opowiada pan Piotr. - Okazało się, że jest dosłownie przeorana. Widać, że zwierzęta szukały jedzenia, jakichś korzeni.

Są tacy, którzy ratują swoje uprawy przed dzikami i montują pastuchy elektryczne. Nie zawsze na wiele się to zdaje. Kazimierz Krok, wójt gminy Łużna, na styczniowej sesji rady gminy dostał interpelację w sprawie niszczących pola uprawne dzików. Zgłosił ją już kołu łowieckiemu.

Warto wiedzieć

Wilcze wędrówki są długodystansowe

Trudno się dziwić, że wilki pojawiły się w centrum Lipinek, bo zwierzęta te są w stanie w dobę pokonać nawet kilkadziesiąt kilometrów, a wieś leży przecież w otulinie Magurskiego Parku Narodowego. Stada wilków liczą do 20 osobników, zwykle jednak są mniejsze. To grupy rodzinne składającą się z pary, młodych i ewentualnie części wilków z poprzedniego miotu. Według danych z Magurskiego Parku Narodowego ze stycznia ubiegłego roku na jego obszarze żyje właśnie około 20 wilków. Odpowiedź na pytanie, czy to one urządziły sobie jatkę w Lipinkach, można znaleźć, czytając o upodobaniach żywieniowych tych zwierząt. Otóż okazuje się, że żywią się głównie średniej i dużej wielkości ssakami. Atakują głównie jelenie, dziki i sarny. W tej chwili w stadach wilków trwają właśnie ruje. Zakończą się za miesiąc, a pierwsze szczenięta przyjdą na świat za około 60 dni. W miocie jest zwykle 4-7 wilcząt, choć zdarza się i 12. W pierwszym roku ginie od 50 do 85 procent z nich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto