Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice: na okulistyce bez zmian. Na zabieg trzeba czekać ponad 500 dni

Halina Gajda
Szpital ma znacznie większe możliwości, ale barierą jest wysokość kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia
Szpital ma znacznie większe możliwości, ale barierą jest wysokość kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia Halina Gajda
Półtora roku trzeba czekać w gorlickim szpitalu na usunięcie zaćmy, niemal rok na witrektomię. W sumie na oba zabiegi czeka niemal półtora tysiąca pacjentów. W cierpliwość muszą się uzbroić także oczekujący na rehabilitację - rok to minimum i, niestety, na razie nic nie wskazuje na to, by kolejki się zmniejszyły.

Maria Wszołek od lat ma problemy z bolącym barkiem. Pojawiły się zwyrodnienia i ma chwile, gdy nie może podnieść szklanki z herbatą. Wędrówki od lekarza do lekarza trwają od lat. - To nie pierwsza rehabilitacja, o którą się starałam. Długotrwałych efektów może nie ma, ale na parę miesięcy zawsze coś pomoże - opowiada.
Ponieważ jest emerytką, powędrowała do przyszpitalnej przychodni, by sprawdzić, ile trzeba czekać. Usłyszała: termin na maj, zdziwiona poprosiła, by ją wpisać.
- Coś mnie jednak tknęło i wróciłam do okienka, by zapytać dokładnie. Okazało się, że owszem, chodzi o maj, ale przyszłego roku - opowiada. - Teraz się z tego śmieję i dziękuję Bogu, że mam jaką taką emeryturę - dodaje.

By nie czekać, poszła więc do prywatnego zakładu rehabilitacyjnego. Na przepisane przez lekarza zabiegi musi wydać około czterystu - pięciuset złotych. Sporo, ale i tak niewiele w porównaniu z tym, ile trzeba zapłacić na przykład za usunięcie zaćmy w prywatnym gabinecie.

Przypomnijmy, że wskazaniem do operacji jest stan, w którym choroba zaburza widzenie w sposób nie do zaakceptowania przez pacjenta. - Termin konsultacji okulistycznej w sprawie usunięcia zaćmy ustalono mi na połowę 2013 roku. Ponieważ nie chciałem tyle czekać, zdecydowałam, że pójdę na zabieg do prywatnego gabinetu. Czekałem jakieś dwa tygodnie, nie ukrywam, że kosztowało mnie to trzy tysiące złotych, ale komfort po operacji był tego wart - opowiada gorliczanin Jan Piechowicz.

Grubo ponad tysiąc osób, które czeka wspomniany zabieg, to nie tylko pacjenci z Gorlickiego, ale także całej Małopolski a nawet sąsiedniego powiatu jasielskiego. Operacje tego typu wykonywane są w niedalekiej Limanowej, Tuchowie i w dwóch ośrodkach w Nowym Sączu. Mimo to kolejka nie maleje, bo nasz oddział ma po prostu dobrą opinię w tym zakresie. W gorlickim szpitalu wszczepiane są także rozruszniki. Tak jak w innych ośrodkach, szpital mógłby wykonywać ich znacznie więcej. Jest jednak jedno "ale". - Jedyną barierą w rozwoju wszczepiania rozruszników jest wysokość kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Roczny kontrakt szpital mógłby wykonać nawet w dwa miesiące. Niestety, trzeba go rozłożyć proporcjonalnie na dwanaście miesięcy. Podobnie rzecz ma się również z długością kolejki na okulistyce, ortopedii czy na fizykoterapię. Szpital ma możliwości realizowania kontraktu w znacznie większym wymiarze, niestety, ze względów ekonomicznych nie może na to sobie pozwolić - wyjaśnia Marian Świerz, dyrektor szpitala.

Czy kolejki będą krótsze, czy też dłuższe o tym zadecyduje sytuacja finansowa Narodowego Funduszu Zdrowia. - Przy niechęci polityków do zwiększenia stawki ubezpieczenia zdrowotnego trudno spodziewać się istotnej poprawy, jeśli idzie o skrócenie kolejek na te zabiegi - dodaje.

Wybieramy Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto