Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Listy, które mają ratować życie

Lech Klimek
Uczniowie Kromera już ósmy raz pisali listy w obronie więźniów sumienia na całym świecie.
Uczniowie Kromera już ósmy raz pisali listy w obronie więźniów sumienia na całym świecie. Lech Klimek
Każdy list napisany w czasie maratonu ma swoją siłę. Dzięki nim ludziom powraca nadzieja. Dzięki akcji udało się pomóc kilkunastu niesprawiedliwie potraktowanym bohaterom z całego świata.

W piątek w I LO im. Marcina Kromera w Gorlicach odbył się VIII Maraton Pisania Listów Amnesty International. W ciągu jednego dnia w Gorlicach napisano 611 listów, o 63 więcej niż rok wcześniej. Jest to światowa akcja, której celem jest obrona ludzi prześladowanych przez państwa, społeczności czy przedsiębiorstwa, poprzez zalewanie listami z całego świata osób, które są za to odpowiedzialne lub mogą zmienić los pokrzywdzonych.

W ten sposób dajemy czytelny sygnał, że o ich postępowaniu wie mnóstwo ludzi. Maraton organizowany jest zawsze w okolicy 10 grudnia, kiedy przypada Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka, obchodzony w rocznicę podpisania przez ONZ w 1948 r. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

- Takie działania mają sens. To naprawdę działa - przekonuje Jakub Zajdel, uczeń LO, współorganizator Maratonu Pisania Listów. - Chodzi też o to, by uwrażliwić, zwłaszcza młodych ludzi, na niesprawiedliwość i krzywdę, która spotyka innych - dodaje.

Po raz pierwszy Maraton został zorganizowany w Polsce w 2001 roku. Na pomysł akcji wpadli aktywiści i aktywistki warszawskiej grupy lokalnej Amnesty. W następnych latach akcja rozpowszechniała się na inne kraje. W Polsce napisano ponad 350 tys. listów w blisko 800 miejscach w całym kraju, pisano w szkołach, bibliotekach, kawiarniach, biurach i we własnych mieszkaniach. W tym roku piszący mogli wesprzeć jedną z dziesięciu osób, prześladowanych przez władze za swoją aktywność i zaangażowanie. Na liście znalazła się między innymi prawniczka Ni Yulan z Chin, która naraziła się rządzącym tym, że stanęła w obronie eksmitowanych. Latami ją i jej najbliższych prześladowano i nękano. Pozbawiano ich dachu nad głową. Ona sama trafiła do aresztu, gdzie została brutalnie pobita. Dziś jeździ na wózku inwalidzkim, ale nie rezygnuje z obrony lokatorskich praw. Na liście oczekujących na listowne wsparcie byli też obywatele Egiptu, Turcji czy Czadu.

- Czad jest tu świetnym przykładem - mówi Jakub. - Władze tego państwa korzystają z międzynarodowej pomocy. Akcja pisania listów w sprawie więzionych tam obrońców demokracji już kilka razy sprawiła, że byli oni zwalniani z wiezień - dodaje. By pomieścić wszystkich piszących listy, w Kromerze maraton odbywał się nie tylko w bibliotece, ale i w sali tradycji szkoły. - Bezpośrednio w przygotowaniach uczestniczyło 30 osób - relacjonuje uczeń. - Sześcioro z nich prowadziło zajęcia edukacyjne dla uczniów z gimnazjów w Bieczu, Szymbarku, Dominikowicach i tych z Miejskiego Gimnazjum nr 5 w Gorlicach, którzy nas odwiedzili. Pozostali pomagali w pisaniu, oprowadzali po szkole. Maraton był otwarty i każdy mógł wejść do szkoły i się włączyć w pisanie - podkreśla.

Jakub Zajdel uczestniczył w maratonie trzeci raz. Już teraz deklaruje, że po skończeniu szkoły również będzie uczestniczył w tej akcji.

- To tak naprawdę jedyny sposób, by pomagać tym ludziom - mówi z przekonaniem. - Jestem pewien, że informacja, że gdzieś daleko w Polsce młodzi ludzie interesują się ich losem, daje im siłę do walki - podkreśla dobitnie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto