Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwór Karwacjanów w Gorlicach ma 40 lat. Jego historia to opowieść o ludziach wierzących w moc sztuki, którzy spotykali się pod jego dachem

Halina Gajda
Halina Gajda
Jubileuszowa gala 40-lecia Dworu Karwacjanów w Gorlicach
Jubileuszowa gala 40-lecia Dworu Karwacjanów w Gorlicach halina gajda
Pełna sala, dziesiątki wspomnień, garść planów na przyszłość – tak w telegraficznym skrócie można opowiedzieć o jubileuszu 40-lecia Dworu Karwacjanów w Gorlicach. Mimo mnóstwa gości z różnych części kraju, tak naprawdę wszystko skupiało się wokół jednej osoby – Zdzisława Tohla, pierwszego dyrektora Dworu, człowieka, który tak naprawdę wskrzesił go z ruiny, by uczynić kulturalnym sercem miasta.

Obchody zaczęły się od lampki szampana i armatniego wystrzału. O ten ostatni zadbało gorlickie bractwo kurkowe, które kilka lat temu powstało właśnie przy Dworze. Mistrzem ceremonii był brat Jerzy Wałęga, który sprawę nakreślił prosto i krótko.
- Jubileuszowe obchody zaczniemy w sposób bliski bractwu kurkowemu, czyli głośny i uroczysty – zapowiedział.

Chwilę później z armaty ustawionej tuż przed pomnikiem Dersława Karwacjana rozległ się wystrzał. Po nim – drugi i kolejny. Dopiero wtedy zebrani, z lampką tego samego szampana przeszli do głównej sali wystawowej im. ks. Bronisława Świeykowskiego na oficjalną część uroczystości.

Lód na dachu, woda w kloszach lamp, zalana posadzka

Przez cztery dekady istnienia, galeria Dworu Karwacjanów gościła około tysiąca wystaw. Odbyły się w niej liczne koncerty, o spotkaniach autorskich czy inny okolicznościowych uroczystościach nie wspominając. I przynajmniej dla dwóch pokoleń gorliczan miejsce to nierozerwalnie łączy się tylko z jedną osobą.

- Zwykło się mówić, że sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą – zaczął swoje krótkie wystąpienie Łukasz Bałajewicz, zastępca burmistrza miasta. - Jeśli chodzi o tę instytucję, to myślę, że porażek żadnych nie było, natomiast ojcem sukcesu jest tylko jedna osoba, wspominany dzisiaj już kilkakrotnie Zdzisław Tohl – podkreślił.

Nazwisko pierwszego szefa wymienione zostało przez wszystkich i odmienione przez wszystkie przypadki. Nie bez przyczyny, bo gdy dyrektor – dzisiaj już senior - 1 stycznia 1983 roku przekroczył prób budynku, zastał cieknące stropy i klosze lamp wypełnione wodą, w której pływały pająki. Mimo styczniowego, niedzielnego poranka chwycił za siekierę i zaczął skuwać 20-centymetrową warstwę lodu na stropie. By remont ruszył z miejsca, musiał dyplomatycznie połączyć wiele umiejętności, ale najczęściej sięgnąć po mniej konwencjonalne sposoby działania.

Kilka dekad, kilka wieków

Goście jubileuszu skupili się na obecnej historii Dworu, ale warto pamiętać, że samo miejsce ma ją znacznie dłuższą.
- Dwór Karwacjanów, u swego zarania był siedzibą szlachty i rycerzy. Nie bez przyczyny. O charakterze stanowił bowiem sam sposób budowy. Jak twierdzi Józef Barut, architekt miejski, autor publikacji dotyczących Gorlic, tenże dwór był początkowo parterowy z niewielką piętrową nadbudówką i z długą piwnicą służącą za skład wina – wspominał przed laty na łamach Gazety Gorlickiej śp. Andrzej Ćmiech, miłośnik lokalnej historii.

Przywołany przypomniał również, że pierwotny dwór służył najprawdopodobniej gospodarzom do końca XVI w., kiedy został zamieniony w lamus, czyli w ówczesny skład zbroi, uprzęży i innych rycerskich przedmiotów. Jako swoista graciarnia dotrwał do czasów I wojny światowej. Trafiony bombą dach został doszczętnie zniszczony, pożar zaś strawił wnętrze budynku. Gdy przez miasto przeszedł front, dwór był ruiną służącą jako kamieniołom do odbudowy okolicznych domostw.
Gdyby nie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Powiatu Gorlickiego i Upiększania Miasta, które w 1931 roku wykupiło ruinę z prywatnych rąk, dzisiaj po Dworze Karwacjanów nie byłoby śladu.

Tę wystawę trzeba zobaczyć

Jubileuszowi towarzyszy wystawa „Vita brevis, ars longa…”. W sali wystawowej Bronisława Świeykowskiego zobaczymy kilkadziesiąt prac artystów, którzy przez te wszystkie lata prezentowali się w galerii, od rodzimych po światowej sławy nazwiska artystów (w tym także Gorliczan), których prace można zobaczyć w największych muzeach i galeriach, w kraju i za granicą. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto