Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do Pałacu Długoszów trafił ważny dokument związany z historią rodziny naftowego potentata. Ale to nie koniec niespodzianek

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Do Pałacu Długoszów w Gorlicach trafiła ostatnio niezwykła pamiątka. To dokument sygnowany przez cesarza Franciszka Józefa, na mocy którego Władysław Długosz został odznaczony Wielką Wstęgą Orderu Korony Żelaznej. Co więcej, ku zadowoleniu wielu, z sali z lustrem, znikają krytykowane zdjęcia egzotycznych zwierząt. Ich miejsce zajmują oryginalne fotografie związane z miejscem i niego niegdysiejszymi mieszkańcami.

Dokument, o którym mowa, wygląda niezwykle efektownie. Do pałacu trafił niedawno, wiadomo, że pochodzi z archiwum rodziny Długoszów.
- Staramy się i szukamy pamiątek związanych z historią rodziny – mówi Grzegorz Schabiński, właściciel U Schabińskiej - Historyczny Park Rozrywki - Pałac w Gorlicach

Dla podkreślenia zasług Władysława Długosza

Dokument jest napisany po łacinie. Został wprawdzie przetłumaczony, ale dosłowna lektura nie należy do najłatwiejszych. Czytamy w nim między innymi, że wspomniany order został ustanowiony by wyróżniający się, „którzy albo w trosce o sprawy religijne, wojskowe lub polityczne albo z racji rozwijania pożytecznych nauk, albo z racji wynalazków służących do zapewnienia powszechnej szczęśliwości, albo wreszcie z racji innych czynów dokonanych uczciwie i wspaniale dla wspólnego dobra, niepospolitą sławę i uznanie u współobywateli zdobyli, mogli otrzymać za swoje czyny godną nagrodę, inni zaś byli w ten sposób zachęcani do ich naśladowania”.
Dokument nie został schowany, a stosownie oprawiony i powieszony na ścianie.

- Można go zobaczyć podczas zwiedzania – zachęca.

Kolekcja pamiątek powiększyła się także o kilka archiwalnych zdjęć. Do pałacu trafiły z rodzinnego albumu jednej z osób, która w latach pięćdziesiątych minionego wieku, właśnie w nim mieszkała.
- Piękne jest to, że trafia do nas coraz więcej artefaktów związanych z rodziną Długoszów – podkreśla.

Udana prowokacja, ale teraz czas na poważne podejście

Niedawno Grzegorz Schabiński prowokacyjnie dosyć zaproponował, by arboretum, które chce stworzyć, nosiło imię… Magdy Gessler. Przypomnijmy tutaj, że przed laty jasielski restaurator i przedsiębiorca wziął udział w programie „Kuchenne rewolucje”. Chwyt okazał się mocny, w mediach społecznościowych zagrzmiało i zahuczało. Opinii było tyle samo, co komentujących. Jedni pukali się po głowie, inni śmiali głośno, a jeszcze koleni – grzmieli o historii i tradycji.

- Nie mieliśmy pomysłu, jak je nazwać, rzuciliśmy więc taką propozycję – komentuje z uśmiechem. - Ale tak naprawdę czekamy na propozycje gorliczan, czyje imię aleja powinna nosić – dodaje.

Propozycje można składać poprzez media społecznościowe, na adres mailowy pałacu.

Przy okazji projektowania okazało się również, że to, co wymyślił sobie nowy właściciel, tak naprawdę nie jest żadną nowinką. Taka aleja niegdyś w parku była. Wiodła od rzeźby Posejdona, za stawem w kierunku figury Matki Bożej.
- My ją po prostu odtwarzamy – mówi dalej.
Przy okazji prac przygotowawczych ziemia odkryła kilka monet - dwie złotówki z 1929 roku oraz pięćdziesiąt groszy z 1923.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto