Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brytyjczycy mieli Titanica, Miasto Światła zaś drobnicowiec MS Gorlice. Pierwszy i jedyny w historii miasta statek morski

Halina Gajda
Halina Gajda
MS Gorlice został wybudowany w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego w Szczecinie w 1964, tzw.„lewant”. Pływał po Morzu Śródziemnym. W połowie lat 80 XX wieku został zezłomowany, pozostały po nim dzienniki okrętowe
MS Gorlice został wybudowany w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego w Szczecinie w 1964, tzw.„lewant”. Pływał po Morzu Śródziemnym. W połowie lat 80 XX wieku został zezłomowany, pozostały po nim dzienniki okrętowe Kolaż: Archiwum MBP Gorlice, Marek Adamkowicz, Halina Gajda
Gdy jedni szturmują kina, by obejrzeć „Titanica” w wersji 3D i jeszcze raz przeżyć najsłynniejsze chyba love story w historii X Muzy, gorliczanie mogą westchnąć do swojej morskiej historii. Jedynej i ostatniej, choć bez namiętnego uczucia. Chodzi oczywiście o drobnicowiec MS Gorlice, zwodowany w 1964 roku. Pływał dłużej, niż Titanic, ale też nie ma po nim śladu, choć z zupełnie innych przyczyn.

MS Gorlice to historia. Nie ma po nim śladu. I to nie dlatego, że zatonął niczym Titanic, tylko ze znacznie bardziej prozaicznego powodu – poszedł, a właściwie popłynął na złom. Chichot historii sprawił, że w ostatnią morską drogę odprowadzał go kapitan Marian Kasprzyk, gorliczanin. Pilotował statek na pełne morze.

MS Gorlice - jeden z trzech na literkę "G"

Jak doszło do tego, że statkowi nadano imię „Gorlice”, dzisiaj nikt nie potrafi tego wytłumaczyć. Przypuszczalnie, mogło się to stać z przyczyn stricte politycznych, ale też prozaicznych. Przez zwykły przypadek, zrządzenie losu. Głównym jego projektantem był inż. Ryszard Kamiński. Gorlice były ostatnim, trzecim statkiem serii B49, po jednostkach Grudziądz i Głogów, zbudowanym dla Polskich Linii Oceanicznych.

– Został zwodowany 24 marca 1964 roku. Ukończony 30 czerwca, wszedł do eksploatacji na liniach śródziemnomorskich – opisuje Krzysztof Adamczyk, współautor albumu floty PLO.

Matką chrzestną była Maria Wąsik, gorliczanka, telefonistka z Fabryki Maszyn Glinik.

W uroczystości podniesienia bandery brała udział kilkudziesięcioosobowa delegacja z Gorlic. Pośród tych, którzy byli wówczas na statku znalazł się Czesław Kłapsa. Wspominał później niezwykły smak kawy, którą zostali poczęstowani na pokładzie, ale i to, że wszędzie byli traktowani z wielką serdecznością. Nikt nie dał im odczuć, że są przybyszami z drugiego końca Polski, którzy często morza, nie widzieli, nie mówiąc już o chodzeniu po pokładzie statku.

Władze miasta, którego imię przybierał statek, mogły umieścić na nim różne drobiazgi. I tak ponoć na MS Gorlice pływały bobowskie koronki, były zdjęcia miasta autorstwa Mieczysława Staszewskiego oraz akwarele Stanisława Hübnera. Załoga statku bywała w Gorlicach. Patronatem objęła jedną z ówczesnych szkół podstawowych, od czasu do czasu przyjeżdżała do Gorlic. Zawsze z prezentami, choćby pomarańczami, ale przywozili też pomoce naukowe – do szkoły miał trafić między innymi wypchany krokodyl, kraby morskie, afrykańskie maski, które znalazły swoje miejsce w klasach.

Model MS Gorlice w garażu

Po MS Gorlice pozostało jedynie kilka dzienników okrętowych. Zbiór ten trafił do Działu Dokumentacji Naukowej Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Obejmuje okres od grudnia 1976 do 1985 roku. Taki dziennik to zapis wszystkiego, co działo się na statku podczas rejsu. Dla przykładu w jednym ze wpisów, podczas postoju w Antwerpii, kapitan zdecydował, że marynarzowi, który pełni wachtę od godz. 12 do 16 oraz od północy do czwartej nad ranem, w razie dobrej widoczności, należy polecić pracę na mostku lub jego rejonie. Inny wpis dotyczy kiepskiej pogody – kapitan donosi w nim, że fale zalewają pokład i pokrywy luków.

Morski symbol Miasta Światła próbuje odtworzyć Krzysztof Hollender. Oczywiście nie w skali jeden do jednego, ale modelarskiej, choć w oparciu o dokumentację oryginału, którą udało mu się zdobyć w stoczni szczecińskiej.

- Jak to bywa, najłatwiej szukać idąc od człowieka do człowieka – opowiada. - Zadzwoniłem do biur stoczni, trafiłem na jednego z dyrektorów, który również jest modelarzem, więc nie musiałem specjalnie tłumaczyć, dlaczego dotarcie do niej jest dla mnie takie ważne – uśmiecha się.

MS Gorlice w wydaniu modelowym został wykonany w skali 1:50, dokładnie według oryginalnej dokumentacji projektowej, którą udało mu się odnaleźć w archiwach stoczni szczecińskiej.
- Gdyby przeciąć model od rufy do dziobu, zobaczymy taki sam przekrój, jaki widać na planach konstrukcyjnych: położenie ładowni, liczba pokładów, rozkład innych pomieszczeń – chwali się.

Podziemny Wawel jeszcze w tym roku!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Brytyjczycy mieli Titanica, Miasto Światła zaś drobnicowiec MS Gorlice. Pierwszy i jedyny w historii miasta statek morski - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto