Kanadyjski inżynier współpracował z austriackim finansistą Johnem Simeonem Bergheimen. Był to czas, gdy region był na przemysłowym szczycie – wydobycie i przeróbka ropy prowadzone były na ogromną skalę.
- Jak podają źródła, do 1894 r. spółka Bergheim & Mac Garvey wykonała w 43 miejscowościach Galicji 370 otworów o łącznej głębokości około 100 km. W 1887 r. spółka rozpoczęła budowę destylarni w Gliniku Mariampolskim, która dała początek istniejącej ponad 125 lat rafinerii nafty – przywoływał naftowego magnata lokalny historyk Andrzej Ćmiech w materiale „Kochali galicyjskiego króla nafty. Został milionerem, bo miał farta?”
Warto również przypomnieć, że obok budowanej rafinerii spółka Bergheim & Mac Garvey zorganizowała w Gliniku Mariampolskim Warsztaty Naprawcze, których prekursorem był warsztat założony wcześniej gościnnie przy rafinerii nafty Adama Skrzyńskiego w Libuszy.
Ponad wiek później staliśmy się świadkami najpierw upadku rafinerii, później potężnych zmian w strukturze Fabryki Maszyn Glinik. Po wielkości obydwu zakładów została już tylko historia. Pierwszy, zamknięty, niszczejący w oczach, stał się polem dla składu niebezpiecznych odpadów. Z ponurego krajobrazu rdzewiejących zbiorników, instalacji, plątaniny rur i stalowych konstrukcji wykorzystywanych do produkcji, mocno odbija się czerwona cegła najstarszych budynków. Wewnątrz – cała linia technologiczna. Martwa. Rządzi rdza, korozja i ściany, z których wielkimi płatami odpada farba. Gdzieniegdzie można jeszcze dostrzec tabliczki informacyjne, na biurkach leżą skoroszyty, instrukcje, jakieś dokumenty z czyimiś podpisami. Można nawet trafić na czajnik.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?