W powiecie gorlickim stacjonuje obecnie pięć karetek, a tym samym pięć Zespołów Ratownictwa Medycznego. Dwa z nich są w Gorlicach, po jednym w Uściu Gorlickim, Bieczu i Łużnej. O ile przed pandemią gorlickie zespoły zawsze pracowały całodobowo, a te w terenie od godz. 7 do 23. Teraz wszystko się zmieniło.
- Wszystkie pięć zespołów pracuje całodobowo, a mimo to czasem rzeczywiście zdarza się, że dyspozytornia w Tarnowie musi zadysponować strażaków - mówi Marian Świerz, dyrektor gorlickiego szpitala.
Tak było w przypadku z Brzany.
- Z zapisów w raportach wynika, ze wezwanie przyszło z dyspozytorni pogotowia w Tarnowie – informuje Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach . - Nasz wyjazd jest podyktowany brakiem karetki na miejscu, która mogłaby zająć się chorym – podkreśla rzecznik.
To niestety nie jedyny przypadek, kiedy na ratunek wyruszają strażacy, bo w pobliżu nie było dostępnej karetki oraz zespołu ratownictwa medycznego.
- Tylko w listopadzie trzynaście razy wyjeżdżaliśmy do pomocy Zespołom Ratownictwa Medycznego. Zwykle nasze działania ograniczają się wtedy do zabezpieczenia transportu chorego. To konieczne przy trudnych warunkach w terenie, ale też sytuacjach, gdy trzeba przenieść do karetki osobę otyłą i wiadomo, że dwóch ratowników medycznych zwyczajnie sobie nie poradzi – tłumaczy Dariusz Surmacz.
W tym samym czasie, o którym mówi strażak, Jednostki Ratowniczo-Gaśnicze wyjeżdżały aż czterokrotnie, by udzielić pierwszej pomocy, zabezpieczyć chorego do momentu dotarcia karetki, czy też po prostu w sytuacji zagrożenia życia – przetransportować chorego do szpitala.
Strażacy ochotnicy zostali zadysponowani między innymi do Ropek, gdzie na szlaku zasłabł turysta z Jasła. Mimo podjętej próby reanimacji i ratowania mężczyzny, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które dotarło na miejsce, stwierdziło zgon. Kilka dni później strażacy zostali zadysponowani do chorego na Covid 19 mieszkańca Strzeszyna, bo też nie było wolnej karetki, która mogłaby tam dotrzeć. Podobnie zresztą jak do zasłabnięcia w biurze komorniczym w centrum miasta.
Jak poinformowała nas Joanna Paździo, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego, zarówno straż pożarna, jak i LPR są częścią systemu ratownictwa medycznego, więc dysponowanie tych zespołów do pomocy potrzebującym nie jest czymś niezwykłym.
- Oczywiście, teraz w szczycie czwartej fali epidemii zauważamy wzrost liczby wyjazdów Zespołów Ratownictwa Medycznego - mówi dyrektor Świerz. - Dostępność karetek zależy od czasu koniecznego na dezynfekcję pojazdów i ich wyposażenia, jeśli w trakcie wyjazdu zespół miał kontakt z pacjentami covidowymi, a tych jest niestety coraz więcej – podkreśla.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?