Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biecki Jarmark Kultury przewidziany do otwarcia podczas świątecznego kiermaszu. Ma to być miejsce z mocno zaznaczoną lokalnością

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 7 lat
Z otoczenia Bieckiego Jarmarku Kultury zniknął budowlany płot, więc mieszkańcy korzystają z miejsca i spacerują po placu, tym bardziej że jest gdzie przysiąść. Na razie panuje tutaj błoga cisza, ale gmina ma nadzieję, że to się zmieni – miejsce będzie pachniało jedzeniem, kusiło lokalnym rękodziełem, zapraszało ludźmi, którzy przyjadą tutaj ze swoimi produktami. Plan jest taki, by wielkie otwarcie zgrać z bożonarodzeniowym jarmarkiem.

Termin otwarcia Jarmarku trochę się przeciągnął Wreszcie ten najbliższy wydaje się być najbardziej pewny. Budowa zakończyła się, cały teren jest posprzątany, nie ma już ogrodzenia, które chroniło teren budowy – zniknęło.

- Myślimy o inauguracji obiektu podczas jarmarku bożonarodzeniowego – wspomina o planach Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza.

Co będzie można kupić? Wszystko, co okoliczna ziemia daje – od jajek, sera, masła, przez wino, miody, przetwory po rękodzieło. Obiektem zarządzało będzie Bieckie Centrum Kultury. To właśnie ta instytucja będzie zawiera umowy na wynajem pomieszczeń z wystawcami
- Zależy nam na tym, by było to miejsce handlowe, które działać będzie cały rok – podkreśla.

Lubimy naturalność i lokalność

O tym, że miejsca, gdzie można kupić lokalna żywność, zawsze cieszą się powodzeniem, świadczy choćby frekwencja podczas Agro Gorlice czy Święcie Serów i Wina, które odbyło się w restauracji Stary Dworzec w Gorlicach-Zagórzanach. Ze stołów rolników, producentów, przetwórców wszystko znikało dosłownie w mgnieniu oka. Podczas kosztowania, można było być zaskoczonym i to nie jeden raz. Największe jednak zdumienie wzbudzało ciasto dyniowe z polewą z koziego sera. Z takim rarytasem przyjechała Ewa Król-Gucwa z Kobylanki, która prowadzi gospodarstwo Królewskie Króliki.

- Choć w gospodarstwie hodujemy wiele zwierząt, to najbardziej widoczne są nas kozy – opowiadała pani Ewa. - Pewnie dlatego, że widać je z drogi – komentowała z uśmiechem.

Kozy oczywiście dają mleko, które gospodarze przerabiają na wiele sposobów – na jogurty, sery, które używamy do ciast drożdżowych, a nawet prołziaków.
- Sera koziego używamy do lukrowania ciast – zdradziła nam.

Scena, inna niż wszystkie

Inwestycja, to także budynek, który będzie służył jako miejsce kultury. Jej dedykowana jest scena o wymiarach 12 na 12 metrów z przeszklonymi, składanymi ścianami.
- Nic nie będzie więc przeszkadzało, by przy kiepskiej aurze, na scenie można było prowadzić zajęcia - wspomina o przedsięwzięciu burmistrz Wędrychowicz.

W budynku funkcjonować będą trzy pracownie: gastronomiczna z węzłem kuchennym, służąca do organizacji różnych warsztatów i spotkań z zakresu kulinariów, dietetyki, promocji zdrowej żywności oraz artystyczna i edukacyjna służąca działalności i inicjatywom z zakresu kultury i nauki.

Jarmarkowi ma służyć bliskość stacji kolejowej oraz węzła przesiadkowego, który jest wyposażony w 42 miejsca parkingowe, punkt postojowy dla rowerów na 12 miejsc, wiaty przystankowe. Jest też zajezdnia autobusowa. Do Jarmarku prowadzić będą drogi: ul. 3 Maja i ul. Kolejowa, które w 2017 r. przeszły kompleksową modernizację. W przyszłości zaś, od strony północno-wschodniej zostanie przebudowana ul. Polna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto